Rozdział #4
-Czy deceptikony na pewno są tacy pokojowi na jakich się kreują? Kilka dni po zamachu terrorystycznym na arenie wyścigowej w mieście Praxus doszły do nas wiadomości o ataku na rafinerię energonu w Iaconie, cały budynek został zniszczony w pożarze spowodowanym przez atak trzech nieznajomych postaci. Na szczęście udało się nam dokonać małego wywiadu razem z nowym liderem Deceptikonów, sławnym gladiatorem Megatronem-
-Megatronie, Megatronie mam dla pana ważne pytanie! - mały niebieski robot spytał się wojownika.
-Tak?- Zmęczony Gladiator spytał się wychodząc z areny
-Czy to prawda że to deceptikony zaatakowały Iacońsk rafinerie w zemście za uniemożliwienie ich marszu!-
-To nie jest prawda. Deceptikony są ruchem pokojowym, jak bardzo nie podobało mi się żę nie mogliśmy w spokoju przeprowadzić naszych demonstracji nigdy nie zniżyli byśmy się do poziomu mszczenia się na niewinnych cywilach. Podejrzewam nawet że zamach na nasz marsz był wykonany przez Loże Primów. Wiedzą że ruch deceptikonów chce uwolnić przeciętnego bota spod kontroli rządu i chcą nam to utrudnić! - Megatron powiedział dziennikarzowi.
-A teraz wybacz...ale muszę odpocząć. Rola gladiatora nie jest łatwą...nie żebym miał do wyboru coś innego w moim życiu- Megatron spojrzał prosto w obiektyw kamery
-Słyszeliście, Megatron zapiera się że Deceptikony w żaden sposób nie były związane z wybuchem. Niestety nie posiadamy żadnych nagrań czy świadków-
-Dziękujemy za odpowiedź Eject. Jeżeli dowiemy się czegoś więcej obiecujemy że od razu was poinformujemy. To był Blaster i dziękujemy za oglądanie-
-Wszystko to nasza sprawa powiadasz?- Niebieski robot powiedział wyłączając telewizor w swoim prywatnym pokoju.
-Ja mu jeszcze pokażę czyja to jest sprawa...-
-Przepraszam...panie Sentinelu...Alpha 3 chce z tobą rozmawiać....- mały niebieski robot powiedział do swojego przełożonego
-Wpuść go Roller. Jestem ciekaw co ten stary dziad tym razem wynalazł-
-Witaj Sentinelu Prime- Stary fioletowo-biały robot powiedział wchodząc do pokoju, ciągnac za sobą większy od niego pojemnik.
-No co tam skonstruował? Pomoże to z moją reelekcją na lidera Rady?- Sentinel spytał się przyglądając się kontenerowi, skrzynia była wielka, rozmiaru ponad przeciętnego bota.
-W pewnym sensie...tak-
Alpha 3 otworzył skrzynię, wewnątrz niej była kapsuła medyczna. W jej środku w stanie uśpienia znajdował się robot o czerwono niebieskiej zbroi.
-O wow...co za przystojniak. Twarz za hełmem bojowym, wielka wypięta klatka piersiowa, potężne nogi. Powiedz mi Alpha 3? Czy bazowałeś jego projekt na mnie. No dalej zdradź to- Sentinel dopytywał, przyglądając się kapsule
-Niestety ale muszę skrócić twoją radość...to jest MP-10, Optimus Prime. Zaprojektowałem go na bazie Primy. Jego celem jest ochrona cybertronu po to by uniknąć przyszłych wydarzeń...jak to na arenie- Alpha 3 powiedział
-Hmm interesujące. A włącz go, chce go przetestować- Sentinell podrapał się po swojej wielkiej brodzie.
-Nie jestem pewny czy...- Alpha 3 próbował przekonać Sentinela.
-A cicho bądź dziadek chce tylko by przeczytał mi ten tekst - Sentinel na szybko napisał na kartce linijkę tekstu i otworzył kapsułę.
Wybudzony ze snu Optimus powoli wstał z swojej kapsuły, jakby dokonywał swoich pierwszych kroków Optimus krzywo stanął na drogich dywanach pokoju Sentinella.
-No, no, no... osobiście jeszcze piękniejszy. Masz przeczytaj to- Sentinel przystawił Optimusowi pod maskę kartkę.
-Nazywam się Optimus Prime, w imieniu naszego lidera Sentinela Prima będę walczył przeciwko tyranii podłych deceptikonów. Obiecuje to wam mieszkańcy Cybertronu!- Optimus powiedział czytając.
-Wow nawet jak czyta z kartki to i tak brzmi heroicznie i inspirującą. Alpha 3 jesteś genialny, jeżeli dasz mi więcej takich maszynek do propagandy to już nigdy nie odetnę ci funduszy!- Sentinel krzyknął w uciesze
-Sentinelu...nie taki miałem zamiar robiąc Optimusa. On ma nas bronić a nie...- Nagle Alpha 3 został odcięty
-Mogę nadal zmienić moje słowo na temat funduszy....- Sentinel popatrzył na naukowca z groźbą w oczach.
-Chodźmy Optimusie, muszę jeszcze skalibrować kilka twoich systemów- Alpha 3 powiedział wyprowadzając Optimusa z pokoju
Chwilę później Alpha i Optimus szli przez korytarz Wielkiej Kopuły, budynku który stanowił główne operacji Loży Primów.
-Przepraszam że musiałeś to zrobić Optimusie-
-Nie, rozumiem. Sentinel jest dokładnie taki jak go opisywał. Dobre myśli zamglone wielkim ego-
-Niestety, w jakiś sposób dostał się na pozycję najwyższego Prima w loży. Boje się że za czasu jego władzy Cybertron nie będzie taki sam. Z tego powodu stworzyłem ciebie. Masz być ostoją normy w tym dziwnym zmieniającym się świecie-
-Rozumiem...- Optimus odpowiedział Alphie, jednak tak naprawdę nie rozumiał niczego, skąd się tutaj wziął, oraz gdzie zmierzał.
Kilka dni później w bazie deceptikonów.
-Nazywam się Optimus Prime, w imieniu naszego lidera Sentinela Prima będę walczył przeciwko tyranii podłych deceptikonów. Obiecuję to wam mieszkańcy Cybertronu- powiedział głos Optimusa z radia
-Słyszeliście go? Ja i Optimus potrzebujemy waszej pomocy w obronie cybertronu. Dołączcie do nas, do Cybertroniańskiej straży Autotrooperów, nie chcecie kolejnych 'Dni Wyścigu"- charyzmatyczny głos Sentinela dodał
-Czy on sugeruje że tamten atak był zrobiony przez nas?- Megatron spytał się swoich żołnierzy
-Co za oszust!-
-Kłamca!-
-Straciłem tam swojego brata!-
Różne głosy wydobywały się z tłumu deceptikonów które sprzeciwiały się oskarżeniom.
-Lordzie Megatronie, co masz zamiar z tym zrobić? - monotonny elektroniczny głos spytał się swojego mistrza.
-Soundwave...planuję polepszyć naszą publiczną opinię...specjalnie po to skontaktowałem się z Microxem, królem kryształowego królestwa- Megatron wyciągnął mały hologram ukazujący wielkie kryształowe miasto zamieszkane przez radę zmieniających się w aparaty i kamery roboty nazywanych Fotonami.
-Microx jest bardzo ważną osobą w polityce cybertronu. Kryształowe miasto jako jedyne eksportuje bardzo rzadki minerał, Solarium. Jeśli uda nam się połączyć z nimi siły to nie dość że polepszymy naszą publiczną opinię to będziemy mieli dostęp do dużego złoża energii- Tłumaczył Megatron
-Genialny pomysł Lordzie Megatronie.- odpowiedział Soundwave.
-Jednak potrzebuje do pomocy. Crasher, Soundwave. Pojedziecie razem ze mną- Megatron wskazał na swoich żołnierzy.
-To będzie zaszczyt Lordzie Megatronie- uklęknęła Crasher.
-Spotkajmy się jutro na obrzeżach miasta. Deceptikony rozejść się!- Rozkazał Megatron.
Następnego dnia srebrny czołg, niebieski wóz pancerny i wyścigówka zbliżały się do Kryształowego miasta. Wyrzeźbione w naturalnych formacjach krystaliczne wieże które wyrastały z głębin dźwiękowych kanionów, główny zamek króla Microxa znajdował się na wielkim filarze kryształów, dostęp o niego był możliwy tylko z pomocą specjalnego mostu.
-Jestem umówiony z Microxem- Megatron powiedział do dwóch identycznych reflektorów, strażników zamku którzy stali przy panelu kontroli mostu.
Po ukazaniu im wiadomości potwierdzającej, strażnicy opuścili most.
-Nie pakuj się tylko w żadne kłopoty...deceptikonie- Jeden z żołnierzy powiedział w stronę Megatrona.
Gladiator poirytowanym tonem strażnika spojrzał agresywnie w jego stronę.
Wchodząc do zamku Microxa Deceptikony przywitanie były przez budynek złożony z czystego kryształu na ścianach rozciągnięte były kolorowe freski i detaliczne portrety przedstawiające wcześniejszych króli.
-No no no, niezłe widoczki. Zapewne to wszystko jest bardzo wartościowe- Crasher rzekła cicho.
-Jestem pewien że na międzyplanetarnym markecie znalazłby się kolekcjoner który byłby zainteresowany kupieniem takich rzeczy- Odpowiedział Soundwave.
-Crasher nawet o tym nie myśl. Jesteśmy tutaj na ważnym spotkaniu- Megatron warknął do swojej świty
Po kilku minutach Deceptikony uklęknęły przed tronem małego fioletowo szarego robota z kamerą jako trybem alternatywnym.
-Megatronie, proszę cię powstań. Wielce ci dziękuje ale nie potrzebuje takich formalności-
-Chciałem tylko pokazać szacunek. Nie każdy przeciętny bot ma szansę spotkać się z królem kryształowego miasta-
-Ty? Przeciętnym botem? Megatronie jesteś sławnym gladiatorem a ja jestem twoim największym fanem!- Microx z radością zsiadł z swojego tronu i podszedł z otwartymi ramionami do lidera Deceptikonów.
-Patrz, specjalnie wyciągnąłem moją kolekcję. Pozwolisz że ci się nią pochwalę?-
-To byłby wielki zaszczyt jednak bardzo chciałbym przedyskutować z tobą coś ważnego-
-Megatronie, czas nie petro zając. Nie ucieknie. Strażę odeskortujcię proszę przyjaciół Megatrona do pokoi gościnnych kiedy ja przejdę się z Megatronem po mojej sali trofeum!-
Soundwave posiadał bardzo czuły słuch, pozwala mu on czytać w myślach innych istot, normalnie Soundwave nie wykorzystywał ten zdolności na Megatrone, uznawałby to za zdratę i brak szacunku względem swojego mistrza, jednak w tej chwili nie mógł powstrzymać się, słyszał wewnętrzne krzyki Megatrona ubiegające się o prośbę aby uniknąć tego monotonnego zdarzenia.
Po tym jak Microx wziął ze sobą Megatrona, Soundwave i Crasher zostali zabrani do pokoju gościnnego.
Wiele godzin później.
-No i mam tutaj jeszcze ten kawałek miecza którego użyłeś do oddtarcia ataku tych Hammerstrików.-
-Tak, to była piękna bitwa...-Megatron odpowiedział pół przytomny.
-To chyba wszystko z mojej kolekcji. To możemy wreszcie porozmawiać o tym czymś co chciałeś- Microx zwrócił się do Gladiatora
Jednak zanim Megatron mógł zacząć mówić przez okno przebił się ciężko uzbrojony biały żołnierz,
-Obecność Deceptikonów potwierdzona. Zaczynamy atak-
Nagle z pozostałych okien 4 grupy tak samo wyglądające botów przebiły się do sali.
-Jak śmiecie mnie atakować! Straże!- nagle z drzwi zaczęły się wylewać armia noszących fioletowe zbroje wojowników.
-Proszę nie przeszkadzać nam w procesie przechwycenia. Jesteśmy tylko zainteresowani Megatronem-
-Megatron jest moim gościem i sam go zaprosiłem, straże chrońcie Megatrona!- Microx krzyknął do swojej armii
-Autotrooperzy pozycje bojowe- Kapitan oddziału powiedział do swoich żołnierzy.
Nagle w sali z kolekcją Microxa zaczęła się walka, strzelając z karabinów Autotrooperzy mierzyli się z wyposażonymi w kryształowe włócznie i tarcze Reflektorami. Megatron chcąc dołączyć do konfliktu chwycił oburącz za trzon jednego z swoich starych toporów który zawieszony był na ścianie. Megatron jednym zamachem odepchnął grupę Autotrooperów.
-Nic ci nie jest?- Megatron spytał się Microxa pomagając mu wstać z kolan.
Gladiator wziął wielki zamach do kolejnego ataku i nagle....
-Wstrzymać się, zdobyliśmy wszystko co potrzebujemy.Auto Trooperzy odwrót- tajemniczy głos rozbrzmiał w komunikatorze. Po otrzymaniu tego rozkazu wszyscy żołnierze wybiegli z zamku.
-Wielce cię przepraszam za te uszkodzenia- Megatron powiedział odkładając topór z powrotem na swoją pozycję.
-Jak to! To było genialne! Ja sam byłem częścią walki wielkiego Megatrona! To jest nawet lepsze od autografu o który chciałem cię prosić!- powiedział podekscytowany władca.
-Za to też będę musiał zwrócić uwagę na ten atak w czasie spotkania władców miast...a ten Megatronie...co chciałeś mi powiedzieć?- Microx zwrócił się do lidera deceptikonów.
-Nareszcie... Microxie, chcę prosić cię o pomoc. Deceptikony są poddawane bardzo złej prasie, rządowa propaganda opisuje nas jako zbrodniarzy, a widzisz co oni robią? Zaatakował mnie mimo mojej niewinności, chcą by świat myślał że deceptikony to ci którzy zaatakowali wyścig w Praxus. A powiedz mi, co mielibyśmy do zyskania z tego? Nasz marsz przechodził obok tej areny dokładnie w tym samym momencie kiedy rozpoczął się atak. Wiele moich popleczników straciło przyjaciół, rodzinę a ja sam straciłem mojego mistrza Dominusa- Megatron tłumaczył królowi kryształowego miasta.
-Hmmm, ma to sens Megatronie. Obiecuję ci że masz moje pełne wsparcie, tyle Solaronitu ile będziecie mogli unieść...oraz gdybyście potrzebowali...mogę oddać ci moją armię.-Microx podał dłoń Megatronowi
-Dziękuje ci, jednak obiecuję ci że Deceptikony nie będą potrzebowały armii...jesteśmy ruchem pokojowym.- Megatron opowiedział Microxowi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro