Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17

Stałam przy Soundwave'ie na podwyższeniu dla ludzi obok ogromnego ekranu na którym on zazwyczaj pracował gdy nagle na panelu pojawiła się czerwona kropka która zaczęła pikać. Slendercon poprosił mnie abym zawołała wszystkich dowódców więc zrobiłam jak kazał. Po chwili wszyscy stali obok decepticona.

-Coś nie tak?-Spytał Optimus. Soundwave wskazał palcem na kropkę.

-Że co?! Czego oni tu chcą?!-Krzyknął Megatron.

-Mogę się dowiedzieć o co chodzi?-Czemu ja nigdy nic nie wiem?

-Ta czerwona kropka to pewni agenci którzy uważają się za tych 'dobrych' i chcą zniszczyć naszą rasę. Na początku gdy przylecieliśmy udało nam się wsadzić ich do więzienia jednak teraz najwyraźniej powrócili. I mamy problem. Nadal uważają nas za tych, którzy chcą zawładnąć ziemią albo ją zniszczyć.-Optimus spojrzał wymownie na Megatrona.

-To było dawno. Zanim poznałem Angel. Dawno i prawda. Nie zamierzam się tego wyrzekać.-Oznajmił Megatron.

-Czyli co robimy?-Spytał Kapitan Lennox.

-Jedziemy tam i wszystko wyjaśniamy.-Powiedział Prime i transformował się w ciężarówkę. Megatron w cybertoński odrzutowiec. Ja z Lennoxem zeszliśmy z podwyższenia. On wsiadł do Optimusa a ja zmieniłam się w swój alt-mode. Pierwszy wyleciał Lord. My zaraz za nim.

Gdy pojawiliśmy się na miejscu Optimus transformował się z powrotem jednak oni nie byli zaskoczeni naszym widokiem. Od razu zaatakowali. To już nawet porozmawiać nie chcą? Co to za maniery? Zmieniłam się w człowieka. Kurde przecież ja nigdy w życiu się nie... Aha. No tak. Podobno to we mnie zostało więc po prostu podbiegłam do jednego z nich i dałam się ponieść emocjom. Lennox też walczył. Optimus i Megatron mieli się wycofać. Zaraz za miast nich mieli przyjechać Megan, Patryk i Epps. Mój przeciwnik przywalił mi w twarz. Ej, no serio gdzie maniery? Nie wiedzą, że kobiety trzeba traktować z szacunkiem? Nie wolno ich bić? Kopnęłam go tam gdzie nie można. Ten schylił się łapiąc za swoje skarby. Przywaliłam mu w głowę tak mocno, że zemdlał. Podbiegłam do kolejnego. Super. Ma pistolet. A ja nie. Wystrzelił w moją stronę serię pocisków. Osłoniłam się rękami i schyliłam głowę. Kule nie nadleciały. Spojrzałam na ręce. Przed nimi pojawiła się tarcza stworzona z prądu. A jak to teraz zdjąć? Rozłożyłam ręce. Tarcza zniknęła. Skoczyłam na lekko zdziwionego gościa. Pół obrót kopniak w twarz.

Nie długo po przyjechaniu wsparcia, strona przeciwna wycofała się. Ale mam przeczucie, że to nie koniec tej walki. Pewnie jak w przypadku Megatrona z TFP i TF nie spoczną póki nie osiągną celu lub umrą. Lord decepticonów umarł. A co z nimi?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro