11
###Angel###
Otworzyłam oczy. Znowu. Ja już nawet nie wiem czy to sen czy nie. Świta. Dookoła pola a ja siedzę w ciężarówce. Okej. Czekaj. W ciężarówce?! Która wygląda dokładnie tak samo jak Optimus Prime?! Momentalnie się wyprostowałam. Tak to sen. Kolejny sen. Przecież to nie możliwe...
-Obudziłaś się?-Spytał spokojnym głosem... ciężarówka. Mówiąca ciężarówka wyglądająca jak Optimus, bez kierowcy. Podwinęłam rękaw i uszczypnęłam się. Nie. To nie sen. O kurwa. Już świta, siedzę w prawdopodobnie Optimusie, który pewnie wywiózł mnie daleko od domu. O boże ratunku. W ogóle po co Prime miałby mnie gdzieś wywozić? Co tu się do cholery dzieje?!-Coś nie tak?-Spytał. Wszystko jest nie tak! To, że ty w ogóle istniejesz jest nie tak! Chociaż... miałam wielką nadzieję, że transformersy istnieją, więc...
-Eee...-Tylko tyle z siebie wydobyłam. I tyle z mojego pierwszego wrażenia.
-A no tak. Przecież ty nic nie wiesz...-Powiedział.-Przepraszam zapomniałem. Miałem ci wszystko wyjaśnić.-Okej. Połowa problemu z głowy. A tak ogólnie to gdzie moi przyjaciele?-No więc nazywam się Optimus Prime ale to już pewnie wiesz.-Kiwnęłam głową.- I jak widzisz istnieję. Jedziemy na Nemesis. Twoi przyjaciele są bezpieczni. Jadą nie daleko za nami. Narazie tyle powinnaś wiedzieć. Jakieś pytania?-Mnóstwo.
-Na Nemesis? A co z wojną?-Spytałam nie pewnie.
-Wojna się już dawno skończyła. Autoboty i decepticony mają rozejm.-Ahaa... Nie sądziłam, że do tego może kiedykolwiek dojść. Nagle z pewnie jego komunikatora dobiegł głos Knock Outa.
~Optimusie? Czy Angel już się obudziła? Bo ten insekt bardzo chce z nią porozmawiać...-Przerwał mu głos Kastiela.-Nie jestem insektem.
-Owszem obudziła się.
~Hej Angel.-Głos Kastiela.-Mam sprawę. Widziałaś gdzieś może moją Jogobellę z drewnianym mieczem?-Spytał a ja zrobiłam facepalma. Serio?
~On jest normalny?-Głos Knock Outa.
-Nie.-Odpowiedziałam uśmiechając się pod nosem. Po co mu do cholery Jogobella z drewnianym mieczem kiedy jedzie transformerem? I to na Nemesis? Dobra ja nic nie rozumiem. Wszystko jest jakieś takie... nie mam słowa. Idę spać z powrotem. Może obudzę się w domu? Ogólnie w końcu poznaję na żywo autobota i decepticona a chcę iść spać albo do mojego mieszkanka?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro