Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27.

#Angel# #Ta z przyszłości jakby co#

 Okej, wyszło na to, że jednak wszystko schrzanił. Mógł się domyślić, że będą go śledzić! Teraz wszystkie autoboty z przeszłości, wojsko Nest, moi przyjaciele, oraz ja z dawnych czasów celujemy w siebie z teraźniejszości, coraz bardziej nie pewni, widząc Megatrona.

-Nie no ja pierdzielę!-Lord nic mi się nie chce nie wytrzymał.-Nie po to kończyłem tą cholerną wojnę, żeby teraz umrzeć z ręki autobotów! To jest nie godne mnie! Chociaż młoda Megan była nieco bardziej atrakcyjna.

-EJ! To że jesteś wielki nie oznacza, że możesz tak chrzanić! To nic, że masz rację!-Dziewczyna wyglądała na oburzoną.

-A co jeżeli tak?!-Megers chyba się wkurzył.

-Kto ci dał takie zezwolenie?!

-A ja!

-Ty... Ty to umiesz tylko żelki wpierdalać!

-Jak śmiesz ty małe...!

-No ty małe co?! Dawaj! Zniosę wszystko! Jedyne co się zmieni to nasze stosunki, ale ty pewnie i tak masz to gdzieś!

-Czyżby kłótnie przedmałżeńskie?-Spytał Crosshairs zp. (Z przyszłości) w końcu musimy jakoś ich rozróżniać...

-ZAMKNIJ SIĘ!

-Tak, ewidentnie.-Stwierdził Raj Sum.

-Kiedy oni się nauczą?-Spytał Ratchet zp.

-Pewnie nigdy. W końcu to Megan i Megatron. -Stwierdził Jazz zp.

-Angel, ty zrobiłaś sojusz, to teraz zrób coś z nimi.-Stwierdził Starscream zp.

-Powinieneś się cieszyć, a nie prosić o więcej.-Schowałam ręce do kieszeni.

-Ale ja to ja, a Megatron i Megan są wkurzający. Gdyby Nadia jeszcze żyła... Bee miałby przerypane.

-Ale nie żyje. I co zrobisz? Nic nie zrobisz.

-To była twoje przyjaciółka powinnaś się smucić, a nie.

-Zamknij się.-Warknęłam. 

-EJ.-Przerwał nam Optimus zp.-Powinniście coś zrozumieć. Po pierwsze, właśnie zdradzamy naszą przyszłość. Po drugie, tam jest portal do przyszłości, po trzecie jak tu przybyliśmy to zostawiliśmy nastolatków zakopanych pod ziemią! Oni mogą już nie żyć! Ale już wracamy, bez dyskusji!

*** 

Okej, wróciliśmy, a do mnie dotarły nowe wspomnienia. A mogliśmy tyle rzeczy naprawić. W dodatku był tam Nathaniel. Megan śmiesznie wyglądała kiedy kłóciła się z Megatronem, jednocześnie powstrzymując się od dowalenia młodemu chłopakowi. 

-EJ. EJ. EJ. EJEJEJEJEJ! Co to za wygłupy znowu?!-Chyba zapomniałam wspomnieć, że Ratchet, Optimus i Megatron mają wszystkiego serdecznie dość i wkurza ich dosłownie wszystko w tym momencie. Serio. Przed chwilą Megatron na mnie na krzyczał bo za głośno oddychałam. Moja wina, że mam katar? A teraz o co chodzi? Raj Sum potknął się, przewrócił na Disco, który rozmawiał z Dunohem i teraz wszyscy leżą na ziemi i się kłócą, bo nie chce im się wstać. Logika transformerów.

-No bo oni mnie przewrócili!-Krzyknął Dunoch.

-Nie prawda! To Raj Sum!

-Przypadkiem było!

-Taa! Na pewno!

-Zamknijcie się w końcu! Nie wiecie co to cisza dniowa?!-Krzyknęła Megan.

-Nie ma czego takiego!Jest tylko cisza nocna!

-Mam to gdzieś! Macie się przymknąć!

-To ja mam pomysł! Zamknijmy się wszyscy!-Krzyknął Knock Out. I takim o to sposobem, przez następne trzy dni, nikt nie odezwał się ani słowem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro