21
Sentinel Prime. Stał tam Sentinel. S E N T I N E L. I kilka botek. Ale co na ziemi robi poprzedni Prime do jasnej? Trzymał w dłoni broń skierowaną w stronę botek. Chwilę wszyscy stali i ogarniali co się dzieje a po tym skierował broń na mnie. Już chciałam zmieniać się w lwicę gdy oberwałam laserem. Nic się nie stało. Strzelił w każdego człowieka po czym uciekł. Botki stały przerażone a ja zdążyłam jeszcze zobaczyć jak Optimus się nade mną pochyla a reszta idzie walczyć. Zemdlałam.
Obudziłam się w izolatce u Ratcheta. Tylko czemu wszystko było mniejsze? Nawet jak jestem lwicą to jestem niższa. Usiadłam. Z boku było lustro. Spojrzałam i o mało zawału nie dostałam. Byłam transformersem. Ale nie takim jak lwica ale jak zwyczajna botka. Miałam kolory czarne i białe oraz około 8 metrów. Wszedł Ratchet.
-Angel, wstałaś. Wszystko dobrze?
-Tak... co się ze mną stało?
-Nie do końca wiemy. Każdy człowiek, który tam był został przemieniony. Te botki... mówiły, że są twoimi przyjaciółkami. Na razie czekamy na wieści od Megatrona i Soundweva, którzy aktualnie ścigają Sentinela Prime'a. A na razie, możesz wyjść. Inni na ciebie czekają.-Oznajmił i otworzył szerzej drzwi. Ja chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę głównego hangaru. Na miejscu spotkałam Jazza i nowe boty i botki.
-Angel?-Spytał niebieski.
-Tak, a wy? Jakoś nie mogę się połapać...
-Ja jestem Nathaniel.-Odpowiedział ten który się spytał.
-Ja to Kastiel.-Najwyższy i niebiesko czarny.
-A ja Megan... Jestem najniższa! To nie fer!Przynajmniej kolor fajny...-Czerwona i rzeczywiście najniższa botka.
-Ja Kamil-Szaro biały.
-A ja Patryk-Zielony
-A ja Adrien, a to Bartek-Dwa żółte.
-Nadia-Fioletowa botka.
-Ja to Kayle.- Pomarańczowy.
-A wy?-Spytałam resztę botek.
-Twoje przyjaciółki. Ja to Dżulia(Sorry nie wiem jak to się pisze)- Turkusowa.
-Olivia- Szara.
-Weronika- Ciemno zielona pomieszana z jasnym.
-A ja Kim.- Niebiesko fioletowa. Kiwnęłam głową.
-Ale, jak?
-Byłyśmy na spacerze i zobaczyłyśmy robota. Chciałyśmy uciekać ale strzelił nas laserem i zmieniłyśmy się w to...-Kim obejrzała nas po kolei.- Co robimy?
-No was trzeba by było oprowadzić.-Powiedział Kastiel-Ale mi się nie chce. Idę się zapytać kogoś gdzie kto ma teraz mieszkać.-I poszedł. Gdzieś.
-Tooo ja idę z Kastielem-Powiedzieli wszyscy chłopacy i wybiegli. My stałyśmy i zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili z strony ucieczki chłopaków było słychać głośne:
-NIEEEEEEEEE!!!!!!!!-Natychmiast i my tam pobiegłyśmy. Zobaczyłyśmy nastolatków stojących przodem do ściany i marudzących.
-eee, co?-Spytała Olivia. Nathaniel pokazał palcem na Optimusa.
-Co się stało?-Spytałam.
-No więc powiedziałem z kim macie kwatery. Oczywiście boty zgodziły się abyście z nimi mieszkali. Olivia z Ratchetem, Angel ze mną, Kayle z Jazzem, Bartek z Houndem, Nadia i Weronika z Bumblebee, Nathaniel z Driftem, Patryk z Crosshairsem, Adrien z Stevem, Kastiel z Megatronem, Kim z Soundwevem, Megan z Strarscreamem, Dżulia z Knock Outem i Kamil z Ironhidem.
-A chłopakom to nie odpowiada?-Spytała Dżulia.
-Nie.-Kastiel obrócił się w naszą stronę.-Nie mam zamiaru mieszkać z kimś kto zabija dla przyjemności i nienawidzi mojej rasy.
-Ale musisz. Nie ma u innych miejsc.-Powiedziała Megan z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Dobra!-Wyszedł.
-Too ja może zaprowadzę dziewczyny do botów.-Powiedziałam po czym ruszyłam w stronę pokoju Bumblebee'iego.
Po odprowadzeniu każdego do siebie sama ruszyłam w stronę swojego tymczasowego pokoju. Nagle zobaczyłam Megatrona i Soundweva ze zbitą szybką.
-Jak poszło?-Spytałam.
-A ty kto?-Burknął Megatron podchodząc.
-Angel.
-Ah, dobrze. Oprócz tego że ten Sentinel czy jak on się nazywa zwiał, Soundweve ma zbitą szybkę to raczej dobrze.- Powiedział i ruszył , w stronę swojego pokoju. Spojrzałam w stronę Soundweva ale go już nie było. Westchnęłam i ruszyłam w stronę chwilowej kwatery.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro