Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 40: Przyjacielska przysługa

( Sideways)

Tak jak mówiłem, stałem pod oknem dziewki, z którą się wczorajszej nocy umówiłem. Miałem nadzieję, że nie będę musiał znów używać Revagea jako budzika, ale nie dała mi wyboru. Kot, w ziemskiej postaci, wspiął się po rynnie i znowu narobił hałasu. Selen chwile później wstała i podbiegła do okna. Wyglądała na zaspaną i niezadowoloną. Pomachałem jej fiolką z niebieskim płynem przed twarzą, co zmieniło jej wyraz.

- Zjedziesz do mnie, moja panienko? – zapytałem delikatnie.

- Czekaj, tylko ubiorę gacie – odparła. Zatkało mnie. Takiej odpowiedzi się nie spodziewałem, ale musiałem ją zaakceptować. Po chwili dziewczyna ubrana w czarne, krótkie spodenki, czarną koszulkę i rozpiętą, wojskową koszulę zeskoczyła do mnie.

- Spałaś bez odzienia? – zapytałem lekko zarumieniony, ale też zaintrygowany.

- Tak, wzięłam niewygodną bieliznę, wrzynała mi się w tyłek, no to ją zdjęłam. Nie wnikajmy...

- Tak. Jestem za – odparłem. Wymazałem z głowy obraz mojej nagiej przyjaciółki, nim zdążył całkowicie się ukazać.

- Odgłosy walki ucichły – zauważyła. Przytaknąłem.

- Co niektóre samoloty nadal próbują zbliżyć się do piramidy, ale bezskutecznie. Wasi żołnierze szukają zmarłych i rannych, a decepticony odnalazły już grobowiec Primeów. Bez matrycy. To nie koniec walki, Selen.

- A Bumblebee? widziałeś go? – zapytała z nadzieją. Pokręciłem głową, przez co posmutniała. Dałem jej eliksir do ręki. Wytarła łzę i podziękowała kolejnym uściskiem. Gdy miała zamiar odchodzić postanowiłem ją zatrzymać. Była to spontaniczna decyzja, której mogłem potem żałować złą reakcją dziewczyny.

- Dałem ci to, o co prosiłaś. Ale oczekuję czegoś w zamian – stwierdziłem przypierając ją do ściany. Spojrzała na mnie lekko zaskoczona. Chwyciłem jej brodę w dłoń i uśmiechnąłem się lekko – Pocałuj mnie.

Przez chwilę stała oniemiała. Czekałem cierpliwie. W końcu niepewnie przyciągnęła moją twarz do swojej. Dotknęła swoimi słodkimi wargami mojego policzka. Poruszyłem gwałtownie głową tak, by jej usta spoczęły na moich. Pocałunek był delikatny i krótki. Jednak mi wystarczył.

Popatrzyła na mnie zaskoczona, lecz po chwili zaśmiała się, widząc mój wyraz twarzy.

- Tylko nie myśl sobie za wiele. To tylko buziak w podziękowaniu za ratowanie nam skóry - powiedziała, a po chwili spojrzała na parapet. - Muszę już iść, Ways. Dziękuję ci za wszystko co dla mnie robiłeś, niemal od pierwszej walki.

- Nie dziękuj, to po części mój obowiązek - odparłem klękając – jesteś moją przyjaciółką, luba. Zamierzam chronić cię z całych moich sił.

Potargała moje włosy z uśmiechem wymalowanym na twarzy, po czym pozwoliła mi podsadzić ją do okna. Spojrzałem na nią po raz ostatni, a potem przywołałem do siebie Revagea i udałem się w stronę piramidy. Po drodze minąłem Bumblebeego i Ironhidea, czyli przyjaciół Selen. Potarłem oczy, upewniając się, czy dobrze widzę. Malec uszedł z życiem? No proszę, cuda się zdarzają, prawda bracie?

xxxxxxxxxxxxxxx

Cześć! :D

Dodałam dzisiaj dwa rozdziały, ponieważ są krótkie, więc będzie troszeczkę więcej do czytania, niż jakbym zostawiła Was tylko z poprzednim :D

Następny rozdział pojawi się w następny piątek! Trzymajcie się, kochani :) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro