Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 39

Odwróciłam się i próbowałam uciekać. Jednak tuż za mną stał kolejny wysoki mężczyzna z niebezpiecznym wyrazem twarzy. Spanikowałam. Nie miałam gdzie uciec. Z dzieckiem na rękach starałam się wydostać z pułapki. Nie miałam nawet jak zadzwonić po chłopaków. Zaryzykowałam i pobiegłam w bok, w stronę ruchliwej ulicy. Oni rzucili się za mną. Krzyczałam "pomocy" lecz nagle nikogo nie było. Lub nie rozumieli. Wiem, że byłam w innym kraju, no ale nikt nie mógł się zorientować? Diana mnie spowalniała, ale trzymałam ją jak najmocniej. Kiedy już miałam skręcić w jakąś bardziej ruchliwą według mnie uliczkę, poczułam uderzenie w głowę i krzyk dziecka. Pamiętam tylko tyle, że przewróciłam się na ziemię i straciłam przytomność, a Diana zapłakała, bo nie wiedziała co się dzieje.

*Harry's POV*
- Dalej Marcel! Trzeba je znaleźć do cholery! Ona nie odbiera telefonu! Oni mogli się do nich dostać szybciej niż my! No kurwa!
- Próbuje kurwa! To nie takie łatwe ze złamaną ręką do cholery!

Biegliśmy jak najszybciej do samochodu. Wszystko działo się tak szybko. Zostawiliśmy Max'a od razu po tym jak dostałem telefon od tego chuja, Zac'a. Chciał zemścić się za te wszystkie lata. Nie wierzę. Wszystko miało się ułożyć. Miałem wrócić do domu, miałem odzyskać dawne życie, rodzinę. Diana byłaby szczęśliwa... DIANA! On chce zabrać moją Dianę!
Nie ma mowy!

✖️✖️✖️✖️✖️

Myślę, że historia kończy się w tym momencie. Przynajmniej ta część. Dużo zależy od was w tym momencie. Trudno mi się rozstawać. Dodam jeszcze epilog w następnej części. Jeżeli chcecie przedłużenie tej opowieści to komentujcie.
CHCIAŁABYM WAM OGROMNIE PODZIĘKOWAĆ ZA CZYTANIE, ZA KAŻDY GŁOS I KOMENTARZ. NIE WIECIE JAK BARDZO SIĘ TO DLA MNIE LICZY ❤️ DZIEKUJĘ I DO EPILOGU :)
JMSSTER ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro