Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 13

Odblokowałam telefon i sprawdziłam nadawcę. Justine. No tak, przecież dziś sobota.

Wiadomość: Będziesz dzisiaj? Czekamy na ciebie xxx

Kompletnie zapomniałam.

- Uhm, Marcel. Pamiętasz jak rozmawialiśmy kiedyś o hobby i powiedziałam ci, że to taniec i śpiew?

- Tak - przytaknął. - A co jest?

- No bo za piętnaście minut mam lekcję tańca. Zawiózłbyś mnie? - zrobiłam słodkie oczka.

- Janse, nie ma problemu - mrugnął i dał mi buziaka w czoło.

Pobiegłam szybko po torbę z moimi ukochanymi spodniami dresowymi i sportowym stanikiem oraz butami do tańca. Jestem całkiem niezła, ale nie, aż tak dobra jak Justine. Ona od dziecka trenowała hip-hop i sexy dance. To, aż cud, że wylądowałyśmy w tej samej grupie. Justine była mniej więcej mojego wzrostu. Była uroczą dziwczyną o ciemnych blond włosach, sięgających do piersi. Miała śliczne niebieskie oczy, z żółtą obwódką. Bardzo ją lubiłam.

Podjeżdżając pod studio tańca, przy wejściu czekała na mnie Justine i Veronica. Nie chodzą do mojej szkoły, ale to moje dwie najlepsze kumpele. Nie wspominałam o nich wcześniej, bo w sumie nie było kiedy.

- Dziękuję Marcel - dałam chłopakowi słodkiego całusa.

- O której po ciebie przyjechać? - Zapytał kiedy już miałam wychodzić z auta.

- Czwarta - pomachałam mu i skierowałam się do dziewczyn.

Marcel odjechał z piskiem opon.

Uśmiechnięta przywitałam się z koleżankami. One stały jak wryte, z wielkimi oczami.

- Czy, czy to był Hazza? - Wyjąkała Justine.

Dla mnie Marcel. Duuh? No, ale co miałam odpowiedzieć. Przytaknęłam i skierowałam się do wejścia.

- Czy wy jesteście razem? - Zapytała Ver. Była trochę wyższa ode mnie. Jej włosy były prawie do połowy pleców, brązowe z jasmy ombre. Miała niebieskie oczy. Była śliczna.

- Tak - dumnie odpowiedziałam.

Dziewczyny zapiszczały.

Nareszcie zaczęła się lekcja. Dawałam z siebie wszystko. Nawet jeśli było to niekonieczne, starałam się wykonywać perfekcyjnie każdy ruch. Chciałam ukazać swoje emocje: radość, strach, smutek. Justine i Veronica też robiły to samo.

Po skończonej lekcji, przebrałyśmy się i wyszłyśmy z budynku. Przed wejściem czekał na mnie Marcel. Na sam jego widok uśmiechnęłam się.

Pożegnałam się z dziewczynami, przytulając je.

- Do zobaczenia w przyszłym tygodniu.

Pomachałam im, kiedy wsiadałam do auta Stylesa. Przywitałam się z nim całusem.

Kiedy opowiadałam mu o moim dniu, zauważyłam, że nie jedziemy w stronę mojego mieszkania, ani domu Marcela. Trochę mnie to zdziwiło.

- Uhm, Marc gdzie jedziemy?

Chłopak zaśmiał się szyderczo, co w jego wykonaniu było bardzo seksowne.

- Niespodzianka - wyszeptał poprawiając swoje loki.

________________

Proszę oto 13 :)

pechowa czy szczęśliwa?

xxx

JMSster x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro