Rozdział 19
- Lauren! Pospiesz się! - zawołała Normani.
- Zaraz przyjdę! - odkrzyknęła jej dziewczyna ze swojego pokoju.
- Jak myślisz, co one tam robią? - ciemnoskóra zapytała blondynkę.
Dinah wzruszyła ramionami.
- Pewnie szykują się do wyjścia.
Po chwili Lauren wyszła z pokoju ubrana w ładną, białą, letnią sukienkę z dekoltem, miała na sobie czarne buty na obcasie. Włosy lekko pokręciła i nałożyła delikatny makijaż. Zeszła po schodach i wykonała malutki obrót.
- Wow, Lauren, wyglądasz wspaniale - skomentowała Normani. - Chciałabym przypisać sobie tę zasługę, ale to Camila ją wybierała.
- Swoją drogą, twoja sukienka też jest świetna - odpowiedziała zielonooka.
Normani ubrała prostą, czarną sukienkę, która uzupełniała jej sylwetkę i pasujące do niej obcasy tego samego koloru. Włosy polokowała, a makijaż idealnie pasował do reszty.
- Co ci tak długo zajęło? - zapytała.
Lauren uśmiechnęła się.
- Przedstawiam wam pannę Camilę Cabello - na te słowa Camila nieśmiało wyszła z pokoju i zaczęła schodzić po schodach.
- Whoa - westchnęły dziewczyny.
Camila miała na sobie prostą, czarną sukienkę z czarnymi butami na obcasie, włosy delikatnie polokowane, a sposób, w jaki o siebie dbała, sprawiał, że jej widok zapierał dech w piersiach. Było oczywiste, jak bardzo zmieniła się przez te ostatnie miesiące.
- Wyglądasz pięknie, Mila - skomplementowała Dinah.
- Dziękuję.
- A teraz musimy już iść, jeśli chcemy zdążyć na twoje ukończenie szkoły - brunetka zwróciła się do swojej dziewczyny.
Lauren podjechała pod budynek szkoły i zaparkowała samochód. Zaczekała, aż wszyscy wysiądą. Posłała Camili niewielki uśmiech, po czym sama wyszła z auta. Lauren i Normani przebrały się w swoje w swoje stroje i założyły birety, a następnie udały się na swoje miejsca, podczas gdy Camila i Dinah spotkały się z Ally przy siedzeniach dla gości. Po ceremonii, absolwenci wyrzucili czapki w powietrze i zaczęli wiwatować. Zielonooka i Normani przywitały się z rodziną, a Camila, Dinah i Ally podeszły do nich.
- Cześć - powiedziała brunetka.
- Hej - odpowiedziała Lauren, obdarzając ją uroczym pocałunkiem.
- Nie mogę uwierzyć, że mnie zostawiasz - odparła Camila z wyrzutem.
- Obiecałam, że cię nie zostawię i zamierzam dotrzymać tej obietnicy.
- O czym ty mówisz?
- Do jakiego college'u zamierzasz wybrać się po zakończeniu szkoły?
- NYU. Czemu pytasz?
- Zostałam tam przyjęta.
- Naprawdę?
- Ale będę tam studiować dopiero za rok.
- Co? Dlaczego?
- To nie oczywiste? - zapytała Lauren, obejmując ramionami szyję swojej dziewczyny i przyciągając ją bliżej siebie. - Nie chcę cię zostawić. Więc wybieram się do college'u razem z tobą.
- Lauren...
- To moja decyzja, Camz. Jestem szczęśliwa tak długo, jak tylko mogę być z tobą - przerwała jej. - Kocham cię, Camz. Tak bardzo.
Camila uśmiechnęła się.
- Ja ciebie też kocham, Lolo - odpowiedziała, po czym pocałowała ją. Odsunęły się od siebie, gdy usłyszały, jak ktoś chrząka. Brązowooka uniosła wzrok i zobaczyła, że była to Cece.
- Hej.
- Cześć.
- Przyszłam, by przeprosić. To, co ci zrobiłam było nie w porządku. Żałuję wszystkiego - powiedziała Cece.
- Dzięki, Cece.
- Nie chowasz urazy?
- Wiesz co? Zapomnijmy o tym. Wybaczam ci.
- Dziękuję - odparła Cece z uśmiechem. - Wiecie, wasza dwójka wygląda naprawdę dobrze razem - dodała jeszcze, zanim odeszła.
Lauren obróciła się i uśmiechnęła do Camili.
- Jestem z ciebie taka dumna, że stałaś się lepszą osobą.
- W końcu uczyłam się od najlepszych - powiedziała brunetka i pocałowała ją.
- Hej, dlaczego nie zrobimy sobie grupowego zdjęcia? Bądźmy Fifth Harmony ten ostatni raz - zaproponowała Dinah.
Camila i Lauren uśmiechnęły się szeroko. Zielonooka objęła swoją dziewczynę w talii, gdy ta ustawiła się obok niej. Położyła swoje drugie ramię na ramieniu Ally, która stała pośrodku. Dinah znajdowała się obok Ally i Normani. Wszystkie uśmiechnęły się, gdy błysnął flesz.
- A więc Mani, dokąd idziesz na studia? - zapytała Ally.
- Jeszcze nie jestem pewna.
- Masz wybrany jakiś konkretny kierunek?
- Taniec - odpowiedziała Normani.
- Będę za tobą tęsknić, Mani - wyznała Lauren.
- Ja za tobą też, Lauren - powiedziała ciemnoskóra, przytulając ją.
- Myślę, że wkrótce znowu się spotkamy - odparła Ally.
- Gdzie idziesz, Ally? - zapytała Camila.
- Camila, to oczywiste, że już nie potrzebujesz mojej pomocy. Ale wciąż jestem twoją przyjaciółką i wciąż mogę wysłuchiwać twoich problemów, okej?
Dziewczyna pokiwała głową.
- Kocham cię - powiedziała najniższa, tuląc się do niej.
- Ja ciebie też, Ally.
Po pożegnaniu, Camila i Lauren wreszcie zostały same. Zielonooka zdjęła swój strój i zamieniła go na czarną, skórzaną kurtkę. Dziewczyny udały się na plażę, by obejrzeć zachód słońca.
- Chociaż nasza pierwsza randka nie zakończyła się tak, jak sądziłam, była to prawdopodobnie moja najlepsza randka, na jaką kiedykolwiek poszłam. Nawet mimo tego, że zostałam potrącona przez samochód - odezwała się Camila.
- Camz, myślałam o tym.
- Hmm?
- Gdy zostałaś potrącona, tak cholernie się bałam. Nie mogę cię stracić. Nie mogę.
- Nie stracisz mnie.
- Wiem, ale na wszelki wypadek - Lauren wyciągnęła zza pleców małe, aksamitne pudełeczko.
- Lolo...
- To nie to, o czym myślisz, przysięgam - powiedziała, otwierając je. - To pierścionek obietnicy.
- Jeśli się zgodzisz, obiecuję ci, że już nigdy cię nie zostawię. Obiecuję dać ci wszystko - dodała.
- Nie musisz dać mi wszystkiego, Lolo. Ty jesteś moim wszystkim - odparła Camila. - Zgadzam się.
Brunetka uśmiechnęła się, gdy Lauren wsunęła pierścionek na jej palec, po czym złączyła ich usta w pocałunku pełnym miłości. Gdy odsunęły się od siebie, spojrzały na bajeczny zachód słońca.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro