Rozdział 2
Dzień zaczął się jak zwykle, wstałam wzięłam prysznic oraz zrobiłam lekki makijaż. Była jakoś godzina 10 więc nikogo w domu nie było. Postanowiłam zejść na dół do kuchni aby zjeść śniadanie. Stwierdziłam że zrobię zwykłe kanapki z pomidorem nie należałam do bogatej rodziny aczkolwiek zawsze doceniałam to co miałam. Byłam zwykłą siedemnastolatką o imieniu Lea ale moja przyjaciółka mówiła do mnie Li. Kiedy skończyłam jeść śniadanie pomyślałam że posprzątam dom w końcu jest sobota, mama była w pracy a Tata pewnie pił gdzie w barze. Mimo że był alkoholikiem to i tak go kochałam, mamę też mimo że ciągle nie było jej w domu bo pracowała.
Nim się obejrzałam była godzina 17.30 czyli za jakieś 30 minut powinna być mama. Stwierdziłam że pójdę do swojego pokoju trochę odpocząć. Położyłam się na łóżku i włożyłam słuchawki w uszy puszczając ulubioną playliste. Muzyka płynęła z słuchawek a ja usypiałam.
***
Przebudziłam się koło 22 nadal mając słuchawki w uszach. Podniosłam się z łóżka wyłączając muzykę czego pożałowałam z dołu słyszałam kłótnie rodziców. Ojciec pewnie wrócił pijany i zaczął kolejną nie potrzebną awanturę. Otworzyłam drzwi od pokoju i już po kilku minutach pożałowałam tego. Usłyszałam coś co sprawiło że nogi się pode mną ugięły...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro