Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

38 |dwa koła|

– Powinniśmy zrobić coś. – Patrzy na mnie. – Dla ciebie.

– A to niby było dla kogo?

Uśmiecha się.

– Dla tych wszystkich rybek, które pozdychały samotnie w awariach, bez ukochanych właścicieli.

– Jesteś szalona.

– Zróbmy coś dla ciebie. – Ciekawe, co takiego możemy zrobić. – Masz problemy z samochodami, prawda? Jechaliście samochodem i...

– Przestań – warczę. – Nie mogę myśleć o tym, co się wtedy wydarzyło. Siedziałem na miejscu pasażera.... – Kręcę głową. – Nic tamtego wieczoru nie poszło tak, jak powinno.

– To nie koniec historii?

– Historia zaczyna się długo przed poznaniem Chrisa i nie wiem, czy tak naprawdę kończy. Nie sądzę, żeby pewne rzeczy odeszły na zawsze, chciałbym, ale to niemożliwe.

– Zaryzykujesz?

– Z tobą?

Kiwa głową.

– Nie lubisz tylko czterech kółek? A co powiesz na dwa?

– Skąd wiesz... – Użyłem go tylko raz, zrobiliśmy to z Chrisem razem, to miało przypieczętować naszą przyjaźń, jak wiele rzeczy.

– Widziałam u ciebie w mieszkaniu, znaczy u twojego brata.

Już tam nie mieszkam, ale nie mówię o tym.

– Moje dwie nogi ci nie wystarczają?

Wiem, że to głupie, ale gdy ktoś zaczyna czegoś ode mnie oczekiwać wycofuję się. Nie chcę, żeby ktoś mógł znowu kontrolować moje życie, żeby ktoś myślał, że wie, co dla mnie dobre lub odpowiednie. Nie mogę żyć pod kogoś.

Chris zawsze pytał, czy to jest to, na co mam ochotę. Czy chcę spróbować nowej rzeczy.

A jej pomysł brzmi, jak plan ulepszenia mnie.

Wiem, jestem szalony.

– Cztery godziny drogi stąd jest park narodowy z całkiem wysokimi górami. Nie dostaniemy się tam na pieszo, a do samochodu nie wsiądziesz. Motocykl? Może to dla mnie nie dla ciebie, a może wszystko robimy dla nas. – Wzrusza ramionami. – Zaryzykuj ze mną, tak jak ja zaryzykowałam z tobą.

– Dlatego zrobiłaś ten głupi tatuaż? Żeby posadzić moją dupę na motocyklu?

Mary Jane

– Dlaczego nie możesz tu po prostu ze mną być? – Niemal go błagam. – Zaryzykować? Ja to zrobiłam!

– Nie nabiorę się na to do cholery! Nie powiesz mi skocz, bo ja skoczyłam! – krzyczy.

– Będziesz kierował, kontrolował sytuacje. Przełam to! – krzyczę mu w twarz. – To twoje cholerne życie!

– Nie, nawet nie próbuj. Nie baw się ze mną, w te psychologiczne gadki – warczy. – Dlatego nie mówię ludziom, co mi się przydarzyło, dlatego nie pozwalam ludziom wejść do mojego życia, bo zaraz zaczynają mnie żałować i mnie zmieniać. Tylko Chris tego nie robił, tylko on.

Na pewno idealizuje swojego przyjaciela, tak jak ja Nathana.

Wiem, że to nie moment, żeby go w tym uświadamiać, bo możliwe, że nie wiem nawet pięciu procent tego, co się wydarzyło w jego życiu.

Wiem, że powinnam odpuścić, ale on mi nigdy nie odpuszcza. Nie w ten dobry sposób.

– Wskakuj na pieprzony motocykl i zabierz nas w góry.

– Nie mogę...

– Czego?! Kontrolować swojego życia? Tego zawsze chciałeś!

– Przestań – syczy przez zaciśnięte zęby. – Przestań mówić, jakbyś wiedziała...

– Chcę pojechać tam z tobą. Właśnie z tobą, tylko z tobą, dlatego staram się wymyślić sposób, w jaki to zrobimy. Jeśli to za trudne, to okej, ale nie zrobiłam tego, żeby cię zmieniać. Chciałam ci pokazać, że ja też potrafię zrobić coś dla ciebie, tak jak ty robisz coś dla mnie. Nie wyszło mi, co?

Unoszę głowę, żeby spojrzeć mu w oczy, a wtedy łapię go na gapienia się na mnie.

– Zrobisz to beze mnie, jeśli nie dam rady?

Kręcę głową.

– Wtedy wymyślimy coś, co uda nam się zrobić razem. – To dla mnie duże oświadczenie, dla niego chyba też.

– Dam radę.

– Nie jestem przeciwko tobie. – Staram się go przekonać. – Tak, może to ja chcę zobaczyć góry, ale chcę to zrobić tylko z tobą.

– Wystarczy. Zrozumiałem.

– Miałam wątpliwości, do cholery.

Odgarnia mi włosy z twarzy, gładzi moje policzki. Na jego twarzy pojawia się szczery uśmiech, który coś we mnie porusza. Lekko się uśmiecham, a wtedy on mnie całuje. Zaciskam dłonie na jego przedramionach i mocniej napieram na jego usta, jakby były odpowiedzią na wszystko.

– Musisz wiedzieć jedno. – Kiwam głową. – Nie chcę się zmieniać, do cholery. Jestem tym kim jestem i dobrze mi z tym.

– Nie musisz się zmieniać, żeby przeżyć przygodę – szepczę.

– A żeby przeżyć ją z tobą?

– Nie jestem panną idealną, zapomniałeś?

Przy nim mi z tym dobrze, bo on też taki nie jest.

Jednak jak będzie przy reszcie świata? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro