Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22 |mimo|

Luke bierze mnie za rękę, jakby to była najnaturalniejsza rzecz na świecie. Patrzę na nasze złączone dłonie, a potem na to, jak różni jesteśmy, jak bardzo jego kurtka do mnie nie pasuje, jak bardzo ja nie pasuję do niego.

Przy nim robię głupie rzeczy. Jestem impulsywna, a co dziwne tym razem trzeźwa.

Ściskam jego dłoń, jakbym chciała się upewnić, że jest prawdziwa, że ktoś tak po prostu mnie za nią trzyma.

Nie wiem, co robię.

On wydaje się taki pewny wszystkiego, co robi, co robi ze mną. Jednak z drugiej strony po prostu ucieka.

On nie jest tym, czego chcę od życia. Jest skomplikowany, pokryty rysunkami, nikt nie potraktuje go nigdy poważnie. Zmienia zdanie w jednej chwili, całuje mnie, pomimo, że należę do kogoś innego. Tak się nie robi. To nie jest prawdziwy mężczyzna. Nie ma planu, bo rysunek to nie szansa na dobre życie. Ma przeszłość, która niszczy jego codzienność. Nie mogę być z kimś skin lub blisko kogoś takiego. Co to świadczy o mnie? To z kim się przyjaźnimy to jedno, to kogo trzymany za rękę.

Rodzice zawsze uczyli mnie, żebym pozyskiwała, jak najwięcej różnych przyjaciół. On rysuje, może narysować mi coś do domu.

Jednak to taki ktoś, jak Nathan powinien być moim mężem.

Dotykam naszyjnika i nagle jest mi wstyd, że wszystko, co robię to niszczę swoje dobre imię z powodu tak dziwnych i niezrozumiałych emocji.

Nigdy nie chciałam czuć się tak.

Luke się do mnie uśmiecha.

Jest w tym uśmiechu coś tak prawdziwego, że ściska to moje serce.

– Mam chłopaka.

Jestem taką idiotką.

– Po pierwsze, niespecjalnie protestowałaś, po drugie do cholery trzymasz mnie za rękę z własnej pieprzonej woli, po trzecie go tu nie ma. Nie będę trzymał cię siłą, ale wiedz, że nie chcę przestać cię całować, tak długo, jak mi na to do cholery pozwolisz.

– Tylko całować? – przy nim robię się nieśmiała.

– Mary Jane, po prostu nie przestawaj mnie ratować.

– Co to znaczy?

– Że chcę cię pocałować.

Nie powinnam.

Tak bardzo nie powinnam.

Patrzę na niego, jeszcze raz oceniam jego tatuaże, jego twarz, jego postawę. Wszystko, co widzę.

Tak długo czekałam na Nathana, a teraz robię mu takie coś, bo coś w mojej pieprzonej głowie nie pozwala mi przestać? To szaleństwo. To pieprzone szaleństwo.

Nie mogę...

A wtedy przesuwa ustami po moim policzku i nawet robiąc to, pokazuje, jak bardzo to wszystko jest skomplikowane. Jego nieogolona szczęka, która jest równie szorstka, co on. Równie trudna w obyciu oszalałam.

Miałam wszystko zaplanowane!

Wiedziałam czego chcę i do czego dążę!

A teraz jestem tutaj, przed szóstą rano, próbując zrozumieć, co ja właściwie do cholery robię, czego chcę.

Coś w głowie każe mi zaryzykować, popełnić błąd, ale kim wtedy będę?

Przesuwa ustami po moim uchu, przygryza je.

– Chcesz uczynić mnie kimś lepszym?

Luke Ainsworth

To nieczyste zagranie z mojej strony.

To cholernie okropne.

Patrzy na mnie, jakbym co najmniej trzymał bombę w dłoni.

Sugeruję jej coś, co obrócę na swoją korzyść i wiem to już dzisiaj. Zabiorę to, co chcę, to, co sprawia, że czuję się lepiej i zniszczę ją, bo to właśnie robię z ludźmi.

Jednak panna idealna nie odchodzi.

Panna idealna chce zostać trochę bardziej człowiekiem.

Pan czarna owca w rodzinie chce poczuć się trochę lepiej, chcę wytrwać w abstynencji, a ona w jakiś sposób to ułatwia.

Może chcę, żeby rodzina w końcu coś we mnie zobaczyła, a może chcę zrobić wszystko, żeby właśnie ona tego nie widziała.

Mary Jane przyda się bycie mniej idealną.

Już ja o to do cholery zadbam.

Dlatego całuję ją na środku tego pieprzonego chodnika, a jej dłonie od razu lądują w moich włosach i zamiast mnie odepchnąć przyciągają mnie bliżej.

Jakby tylko na to czekała.

Jakby tylko tego chciała.

Myślę, że Mary Jane sama się nie zna i myślę przede wszystkim, że gdy ktoś czuje się kochany to nie zdradza.

Jednak, gdy czuje się czyjąś własnością, to zupełnie inna bajka.

Chris i Maria to dzielili, a ja jej to odebrałem, odebrałem to ich dziecku.

Myślę, że czuć moje myśli w tym pocałunku, bo oboje otwieramy oczy.

Mary Jane kręci głową, więc całuję ją mocniej.

W tej chwili jestem księciem w bajce Disneya, który ratuje całe królestwo jednym właściwym pocałunkiem.

Przynajmniej dla mnie jest właściwy. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro