Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15 |Miley|

Nathan ma wolne, gdy jest w mieście, więc odmawiam pójścia na zajęcia i od razu chcę jechać do niego, ale on nawet nie chce słyszeć o takim pomyśle.

Szkoła jest najważniejsza.

Zawsze mi o tym przypomina, gdy w jakiś sposób sugerowałam wagary.

Dlatego ja jestem tutaj, a on jest w swoim dużym domu.

Nie schodzi uśmiech z twarzy, a on nie przestaje do mnie pisać.

Cieszę się, że w końcu podjęliśmy to wyzwanie, że on jest w stanie znieść mnie trochę mniej idealną, niż on sam. Nie mam odwagi zapytać, skąd wie o moich wadach i jak je dostrzegł. Po prostu cieszę się, że o nich wspomniał, że wykazał się zrozumieniem. Dzięki temu mogę być trochę bardziej idealna.

– Myślę o tatuażu – mówi Miley podczas jednych z zajęć. – Chciałabym sobie coś wytatuować.

– Okej? – Nie wiem, co powiedzieć. Ona zawsze robi, co chce i mówi, co chce. Nie zawsze potem realizuje te plany, ale wydaje się bardzo przekonana, co do tego pomysłu.

– Myślisz, że Luke mi coś narysuje?

– Co? – gdy słyszę jego imię, czuję, jakby ktoś poparzył mnie prądem.

Luke Ainsworth, z którym się całowałam.

Luke Ainsworth, który widział mnie pijaną.

Luke Ainsworth, który widział mnie w rozmytym makijażu i bez makijażu.

Luke Ainsworth, który dał mi pierwszy prawdziwy pocałunek.

Luke Ainsworth, który nie chciał przestać mnie całować.

– Nie wiesz? Luke rysuje. To właśnie studiuje, sztukę, a konkretniej rysunek.

– Nie wiedziałam. – Myślę, że znam dobrze jego język, którym wypowiada słowa, ale nie znam słów, które na nim powstają.

To trochę tak, jak z pracami manualnymi. Mogę być w nich doskonała, ale ich nie rozumieć. Mogę tworzyć coś pięknego, bez przesłania.

Ta, prace manualne i język, idealne porównanie.

– Wymyślę co, a on mi to narysuje.

– Nie rób tego pochopnie.

– Pierwszy tatuaż powinien być pochopny! Mam tylko naście lat! – Kocham ją za to. Ja taka nie jestem, ale mając ją za moją przyjaciółkę, wiem, że mogę przez chwile pobyć w tej naiwności.

– Może motylek? – Kpię z niej.

– Myślałam o żółwiu.

– Podoba mi się ten pomysł.

Nathan przysyła kolejnego esemesa. Pyta, co kupić na kolacje, którą przygotujemy dla rodziców. Nie mam czasu iść z nim na zakupy, ale on to rozumie.

– Kto tak do ciebie pisze, Mary Jane?

– Rodzina. – Nathan w jakiś sposób rzeczywiście nią jest.

– Też powinnaś zrobić sobie tatuaż – szepcze. – Pasowałby ci jakiś kwiat. Luke mógłby ci go narysować.

To wydaje się osobiste. Sposób w jaki go znam, a potem jego rysunek na mojej skórze, to za wiele. Przechodzą mnie ciarki. Czy to de dobre, czy te złe?

Nie rozmawialiśmy od czasu pocałunku. Właściwie w ogóle nie rozmawialiśmy.

Może on też był pijany i dla niego to było jednorazowe? Może rano też jeszcze taki był i nic nie pamięta? O Boże, ale byłoby dobrze!

Luke Ainsworth

Kimberly tuli się do Damona, gdy siedzimy na trybunach. Naciągam kaptur na głowę, krzyżując ręce na piersi. To będzie długie popołudnie.

– Powinniśmy ci kogoś znaleźć – mówi Ashton, który słyszał, jak Miley dzisiaj prosiła mnie o rysunek. Robiła to tak zawzięcie, że chyba jest zazdrosna. Cóż, byłem trochę nieobliczalny zanim wyjechałem.

– Nie chcę.

Widzę, jak się spina i wypatruje swojej dziewczyny, aż wybiegnie na idealną zieloną trawę.

– Powinieneś...

– Ashton, nie przelecę drugi raz twojej dziewczyny – Wszystkie spojrzenia są skierowane na mnie.

– Coś ty właśnie powiedział? – Jest wściekły, sam też bym był.

Miałem siedemnaście lat, a Miley, cóż nie była jego.

– Nie była wtedy twoją dziewczyną – warczę. – Ashton, nigdy bym ci tego nie zrobił. Przysięgam, do cholery.

Byłem wtedy pijany, a ona zakochana.

Wiem o tym, dlatego trzymam dystans.

– Ashton, znasz mnie.

– Chyba nie. – Wstaje. Jest zły, a może bardziej zraniony, nie jestem pewien.

Wtedy zauważam ją.

– Mary Jane jest w drużynie? – pytam ich, gdy opuszczam kaptur, ale nikt z nich nie daje mi odpowiedzi. – Jesteście na mnie źli? – Znowu brak odpowiedzi. – Pieprzyć to.

Mary Jane biegnie w kierunku szatni, a ja zbiegam po schodach, mając nadzieję, że ją dogonię.

Dlaczego ją gonię?

Co ja robię?

Tak, jestem impulsywny i robię głupie rzeczy, ale nigdy nie biegnę za dziewczyną, tym bardziej, że powinienem pobiec za przyjacielem.

Jednak wybieram...

Ona łapie za klamkę, ja całuję jej szyje. Obraca głowę, a ja całuję jej usta. Uderzam jej plecami o ścianę, pieprzona torba upada na ziemie. Nawet nie patrzę na jej strój drużyny, po prostu ją całuję, a ona po prostu odpowiada.

– O Boże! Nie możemy! – krzyczy. – Przestań! – Nie chcę przestać. Zawsze pojawia się we właściwym miejscu i czasie.

– Nie chcę. – Całuję ją jeszcze raz, ale ona mnie odpycha i zaczyna rozglądać się na boki, jakby...

– Przestań – szepcze.

Znowu rozgląda się i ociera usta.

– Nie możesz mnie, tak po prostu całować!

Ciągnie mnie w ciemny zaułek. Okej. Mogę pocałować ją tutaj. Więc biorę jej twarz w dłonie, ale ona znowu zrzuca moje ręce.

– Co ty robisz, do cholery! – krzyczy.

– Całuję cię.

– Nie możesz! – krzyczy i znowu rozgląda się na boki.

– Wstydzisz się mnie, tak? – krzyczę naprawdę głośno. – Nie chcesz mnie całować przy ludziach?

– Ty oszalałeś! Całowaliśmy się raz, gdy byłam pijana, a ty przychodzisz tu i całujesz mnie, jakbym do ciebie należała! Byłam pijana! Normalnie nie....

– Normalnie co?

– Bym cię nie pocałowała! – wrzeszczy. – I nie chcę, żebyś to więcej robił!

– Uwierz, że doskonale wiem, kiedy ktoś jest pijany i zdecydowanie nie byłaś taka rano, panno chcę być idealna.

Uderzam w ścianę obok jej głowy i odchodzę.

Czy jeszcze się nie nauczyłem, że dobre rzeczy nie zdarzają się w moim życiu? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro