Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14 |kawałki|


Gdy parkuje przed małą kawiarnią, Nathan wysiada pierwszy i otwiera przede mną drzwi. Łapie mnie za rękę, znowu splatając ze mną palce.

Chciałam tego tak długo.

Całuję go w policzek, chociaż może to bardziej kącik jego ust. Myślę, że jest wiele miejsce, w które bardzo chcę go pocałować i czekałam tak długo, że mogę zaczekać jeszcze. Mam nadzieję, że moje pocałunki są dobre i że będzie chciał więcej.

Zawsze otwiera przede mną drzwi, a ja od teraz nie zamierzam puścić jego dłoni. Nathan całuje mnie w dłoń, gdy musi iść złożyć zamówienie i niestety mnie puścić.

Czuję, jakbym tylko ja była szalona w przypływie tego uczucia, jakby chciał mnie w sposób, o którym nie miałam pojęcia.

Zawsze chcę więcej.

To kolejna moja wada.

Mam nieprecyzyjne żądania, a potem jestem rozczarowana, że coś jest nie tak, jak chciałam.

To trochę tak, jak z życzeniami. Wymawiała najprostsze życzenie, bo to pierwsze, co przychodzi ci do głowy i szybko zdajesz sobie sprawę, że jest za późno, żeby być precyzyjniejszym. Potem po jakimś czasie zdajesz sobie sprawę, że ono się spełniło, a to nie było to, o co tobie chodziło.

Dlatego cieszę się tym, a nie wymyślam kolejne powody, jak inaczej mogłoby być.

Nathan wraca do stolika z moją ulubioną kawą i ciastkiem. Zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny.

– Gdzie teraz jedziesz?

– Dobrze, że o tym wspominasz. Nie mogłem wyjechać przed rozmową z tobą, ale będę musiał. – Przeczesuje swoje krótkie włosy, a potem ponownie je układa. Robi tak od zawsze.

– Gdzie?

– Nowa Zelandia, to dłuższy wyjazd.

– Co to znaczy dłuższy wyjazd? – Zawsze wyjeżdża na dłużej, ale nigdy tego tak nie podkreśla.

– Kilka miesięcy. – Jego jabłko Adama unosi się i opada, jakby denerwował się moją reakcją. – Jestem trochę samolubny i nie mogłem w kółko wyjeżdżać i zostawiać ciebie tutaj z myślą, czy mnie chcesz, czy nie, musiałem w końcu coś zrobić.

To zarazem buduje moje ego, a zarazem poddaje je wątpliwością. Jakby nie wierzył, że jestem w stanie czekać w nieskończoność, gdyby mi powiedział, że mam na co. Gdyby to zrobił wszystkie moje pierwsze razy należałyby do niego.

– Kocham cię, bóg wie, jak długo. – Słyszę pewność w jego głosie. – Myślę o tobie, gdy mnie nie ma i chcę wracać do ciebie. Tylko muszę wiedzieć, że mam do kogo wracać.

– Nathan...

– Muszę wyjechać, ale obiecuję ci, że gdy wrócę nie wezmę żadnego zlecenia i zostanę tu na dłużej.

– Będziesz dzwonił?

Uśmiecha się.

– Codziennie. Przecież i tak dzwonię często. Potem gdzieś pojedziemy razem, co ty na to?

– Kilka miesięcy to znaczy?

– Nie wiem konkretnie, Mary Jane – mówi. – Ale wrócę, zawsze wracam.

Chcę mu usiąść na kolanach i go przytulić. Poczuć moje ciało, przy jego ciele, ale to publiczne miejsce. Nie robi się takich rzeczy w publicznych miejscach.

– Powiemy moim rodzicom?

– Wyjeżdżam za kilka dni, zorganizuję kolacje i im powiemy.

– Mogę dzisiaj u ciebie spać? – Nathan ma cholernie wielki dom na obrzeżach miasta. Ogród jest jeszcze większy niż sam budynek i nikt nie wie, łącznie z nim, po co mu ten dom. – Możemy razem coś ugotować dla moich rodziców. Proszę?

Widzę, że się zastanawia, nie zgadza się tak po prostu.

– Proszę? Wiesz, jak lubię ten dom. – Zawsze spałam w innym pokoju, dzisiaj namówię go, żebyśmy w ogóle nie spali.

– Okej, okej. – Unosi moją dłoń ze stołu i całuje jej wierzch.

Luke Ainsworth

Mam zbyt dużo energii. Nie potrafię zrozumieć, jak to możliwe, gdy spałem może dwie godziny. Udało mi się nawet wyciągnąć chłopaków, żeby pisali ze mną na siłownie. Odciągnąłem ich od ich drugich połówek, co nie myślałem, że mi się uda.

– W ogóle nie opowiadasz o Australii. – Oni myślą, że byłem tam poznawać inną kulturę i dobrze się bawić, a to bardzo mija się z prawdą.

Zaczynam dopiero pierwszy rok studiów, bo skończyłem szkołę rok później, a nie bawiłem się przez rok. Nie muszą o tym wiedzieć.

– Wieczorem wychodzimy.

– Gdzie?

– Żyjesz na kampusie i nie wiesz, co tu się dzieje?

– Cheerleaderki– mówi Damon. – Ich dziewczyny są cheerleaderkami.

– Od kiedy Miley lubi takie gówno? – pytam.

– Od kiedy została namówiona przez jego dziewczynę. – Wskazuje na Logana.

– No co? Trafiają mi się te rozciągnięte.

To rozbawia nas wszystkich.

– Miałeś kogoś w Australii?

– Stary, ja naprawdę nie potrzebuję tego gówna w życiu. – Więc dlaczego do cholery o niej myślę? – Chcę pobyć sam.

– Zawsze jesteś sam.

– Zawsze – mówią wszyscy trzej.

– Mam was. – Nie wiem, czy mi wierzą. – A wy macie mnie, więc do cholery powinniśmy robić więcej rzeczy razem. Dlatego oczywiście, że idę z wami.

– A teraz, stary, o co chodzi z tymi wszystkimi tatuażami?

Podwijam koszulkę, żeby pokazać ich więcej, niektóre są związane z nimi i właśnie jeden z nich im pokazuje. To tatuaż po lewej stronie na żebrach.

– To dla was. – Kiedyś chcieliśmy mieć zespół, narysowaliśmy nawet jego pieprzone logo, które wytatuowałem na skórze.

– Wow.

O to pieprzona historia mojego życia.

Ciekawe, czy to rozumieją.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro