Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 3

2 dni później wróciliśmy dwaj nastarsi bracia, wraz z naszą młodszą siostrą. Prawie udusiłem się ze smiechu Na samą myśl jak shane się będzie tłumaczył.
Specjalnie na tę okazję poszedłem po chipsy i rozsiadłem się wygodnie na kanapie z szerokim uśmiechem. Doczekałem się. Przyjechali.

-Shaaaaaaaaneeeeeeeee- zawołałem śmiejąc się przy tym.

-co chcesz- odpowiedział mi mój brat bliźniak. Najwyraźniej był nie w sosie.

-a ty wiesz że Vincent, Will i Hailie już przyjechaliiiiiii? Miłego tłumaczenia- i znowu się roześmiałem. W momencie, gdy leżałem na podłodze i dusiłem się ze śmiechu, wszedł vince.

-Tony wstań z tej podłogi- powiedział jak zwykle lodowatym głosem, nawet zaszczycił mnie tak samo zimnym spojrzeniem.

-n-nie m-mo-g-gę- nadal się śmiałem.

Najstarszy z rodzeństwa, wypuścił tylko powietrze z płuc i powędrował do kuchni.

Zaraz po tym do willi weszła Hailie z Willem. Spojrzeli się na mnie ale nie zwrócili na to większej uwagi.

-Shane? Czy mógłbyś tu przyjść?- powiedział Vince do telefonu. Zapewne do niego dzwonił. Ciężko powiedzieć, naprawdę? Ale trudno, zaraz się zacznie.

Drugi najmłodszy z braci zszedł wolno po schodach i skierował się do kuchni. Usiadł przy stole, naprzeciwko najstarszego z dzieci Camdena.

-Shane... jest może coś o czym chciałbyś mam powiedzieć?- zacząłem płakać. Płakać ze śmiechu.
Napisałem sms do Dylana żeby przyszedł to zobaczyć. Zjawił się w porę.

-nooo ten niezabardzo- tłumaczył się Shane. Przynajmniej próbował się tłumaczyć.

Ja z Dylanem umieraliśmy.

-Wiesz że będziesz musiał powiedzieć reszcie?- spytał shane'a, Vincent.

-Co powiedzieć?- zapytała Hailie

Najstraszy brat spojrzał tylko na shane'a

-Może ja powiem, będzie Ci prościej.- wow vince chce ułatwić komuś życie. Ale niespodzianka. Zjawisko niespotykane.

-A więc- zawiesił się na chwile- Shane jest- nie skończył bo wspomniana przez niego osoba, mu przerwała

-Nie! To było wyzwanie żeby Ci tak napisać, oni potwierdzą!- Tu wskazał na mnie i Dylana, leżących w korytarzu i śmiejących się po cichu.

Mina Vincenta była bezcenna. Szkoda ze nie zrobiłem zdjęcia.

-Kto ci dał takie wyzwanie?- spytal nadal lekko zszokowany vince

-Dylan- odpowiedział zestresowany Shane.

-Dobrze, porozmawiam z nim i z tobą również.- teraz tylko ja się śmiałem. Dusiłem. Umierałem.
Wszystko jedno, wyglądałem jak debil ale czułem się jak król.

-Tony uspokój się- odezwał się Will

Nie posłuchałem się go. Nie chciałem a nawet gdybym chciał, nie dał bym rady.

-Brał coś?- ponownie spytał się William.

Dzisiaj nie

-n-nie- opowiedziałem

Za parę minut wstałem I poszedłem do siebie.

______________________________________

Ocenka >>>>
Pomysły>>>>
Pytanka>>>>

398 słów💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro