Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 30

Staliśmy przy fotelach, łącząc nasze wargi w pocałunku, ale przeszkodził nam jeden z Ochroniarzy

-Panie Santan, proszę usiąść. Musimy już startować

Oho

Adrien przerwał pocałunek i spojrzał się z pogardą na osoby, która zapewne zaraz straci pracę.

Słyszałem szepty reszty obsługi i pracowników Santana. Też zostali zwolnieni, ale o tym później.

-Zwalniam cie- wypowiedział niechętnie do osoby, która przerwała nam pocałunek.

-C-co?- jeszcze się jąka. Będzie gruba akcja.

-To co słyszałeś, wypierdalaj- mówił nadal z wyższością i niechęcią.

Wyszedł z samolotu bez słowa, a my wróciliśmy do wykonywanej wcześniej czynności. Po kilku minutach Adrien oznajmił że samolot może startować i usiedliśmy.
Lot minął nam spokojnie. Za spokojnie, żeby coś się nie wydarzyło.

Pojechaliśmy z Adrienem do jego Apartamentu w Madrycie. Rozpakowałem swoje rzeczy w jednym z pokoi i wróciłem do salonu. Adrien już tam był i kłócił się z kimś przez telefon. Chodziło o jakieś zdjęcia. Santan skończył rozmawiać, a bardziej krzyczeć I wyjaśnił mi o co chodzi.

Ochroniarze, no już byki ochroniarze Adriena zrobili nam zdjęcia. Domyślacie się pewnie kiedy. Jak się całowaliśmy. Na wszystkich mediach społecznościowych znalazłem te zdjęcia

O dziwo jeszcze nikt z rodziny do mnie nie dzwonił. (Pewnie zeszli na zawał / autorka)

Adrien był zdenerwowany, jak ja zresztą. Zwolnił wszystkich ochroniarzy, co do jednego. Czyli zostawił nas bez ochrony. Nie to że się boję, bo się nie boję. Wiem że dałbym radę ale nie jestem przyzwyczajony być sam w domu.

______________________________________

Ocenka >>>

Pytanko >>>

Pomysły >>>

241 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro