~39~
uhm, przedostatni rozdział, mmmm.
w ostatnim pojawiły się nieanonimowo trzy osoby, hm.
i to wcale nie tak, że wstawiam już teraz, żeby jak najszybciej stworzyć nowe konto--
to już pojawiło się w okładkowni na tym profilu, ale kto mi zabroni wstawić też tutaj?
inspirowane filmem o tytule na okładce i spektaklem, w którym będę grała za kilka miesięcy, nota bene, opierającego się właśnie na tym filmie.
ogień to suuuper zabawa, chociaż nie wyszedł zbyt realistycznie. welp, jak na pierwszy raz to i tak nie aż tak źle. chyba.
((ale na komputerze efekt jest lepszy niż na telefonie, cri))
uhm, stare ale chcę jakoś zapchać ten rozdział. XD
moje kochane dziecko z yokoteizmu, mmmm.
[ pssst, Kaneru, just-Oli, -zapominajka, YunoYona, hip0kryta, pamiętacie go jeszcze?? ]
helios.
szkic był tu gdzieś w wakacje, ostatnio go znalazłam i stwierdziłam, że przeniesienie tego w digital to świetna wymówka od nauki na kartkówkę z funkcji.
ikr, oczy i brwi, uch. :vv
iiii ja chyba naprawdę chcę to skończyć.
bo nie mam już żadnych rzeczy więcej.
a i tak to opublikuję.
~ u p s
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro