Tomasz w brakróm
Pov.tom
Ja siedzieć sobie w kanapa, znaczy... Na kanapa, i oglądać telewizor.
I nagle z pokoju obok, wychodzi norweg którego mama przed rozwojem powstrzymała.
-Ooooo jApieRdole ToMasZ cIo robIsz?
-Siedze.
-oK.
Wtedy się spierdowal do kuchni.
-TE KURWA ALKOCHOL OD CB CZUĆ! A CIE NIE STAĆ! NIE MÓW ŻE MOJ WYCHLĄŁEŚ TY KOMUNISTO ZESRANY!
-A paNocZek ŚlePy CZy NiE noRmaLny...? Ja KuRWa odkąd WYLEW mialeM to niE piJe.
Wkurwiłem się bo ta cipa kłamała mi w żywe oczy. W sumie ja nie mam oczu...
-Dobra spierdalaj wytarlem se dupę twoją Susan.
Wtedy się już mocno wkurwiłem i popchałem go, a ten się wypierdolił na kraweżnik do zapinania rowerów (jesteśmy w domu jakby co)
-O JAPIERDOLE..
Krew zaczęła się z jego głupiej mordy lać.
Nagle z pokoju torda (co oni tam robili...?)
Wyszedł rudy.
-ło Japierdole
-Gdzie go zakopiemy?
-Tam gdzie edd Susan.
-JAK ŚMIESZ WYMAWIĄĆ TO IMIE TY RUDA MAŁPO😡
Podniosłem butelkę po piwku, i jeblem go w ten jego Brzydki ryj.
-AAAAA, TOMASZ TY CHORY JESTES CZY CO?
-Możliwe... Odkąd edd odszedł do larrego... Nie radzę sobie z złością...
-SpOko Mordko, ja też... Idziemy do sklepu po alko?
-oK.
Tord leżał z dziurą w lepie, a ja z rudym poszliśmy po alko.
Nagle za ragu wylonił się edd z larrym.
-HEJ BIEDAKI! PATRZCIE NA MOJEGO LARREGO!!!
-Nie sesraj się.
-Rell
Edd się poplakal i pobiegł do rzeki, po czym wykonał skok.
-xd
Powiedział larry.
-Te larry, zabierzesz nas do sklepu po alko?
-oK.
Wsiedliśmy do Mustanga od larrego.
-dzieki za podwóske.
-Spokooooooo.
Weszliśmy do sklepu, i zobaczyliśmy Paula i patrykaaaa.
-SIEMA MORDECZKI!
-SIEMA HOLENDERCZYKU!
Przytuliliśmy się (po męsku) i zapytałem.
-A wy kleszcze po co tu przyszcie?
-A wiesz po alko.
-A no w sumie patryk to Polak! To mocny łeb na takie zabawy ma.
-Taaaaaa
Jak popatrzyłem na Patryka, to mi się w sumie żal zrobiło. Był ubrany w jakieś szmaty, chyba nie jadł od 90 dni, i kurwa jeszcze ledwo co kontakt ze światem miał. Pożegnaliśmy się, i poszliśmy na dział z vódką.
Jakieś małe pizdoki tam były, ale my jak zawsze.
-te dzieci, chcecie cukiereczki?
Podałem im cukierka, z piwkiem😈
-TSKAKDJDJAJDJDHD
Małe zachłanne pizdy zezarly.
-xd
Powiedział matt, po czym wyciągnął rękę po vódke.
-ile to kosztuje?
-nw może z 8 zł?
-ej to takiej nie bierz bo to smaku w ogóle nie ma😔
-a ok.
Matt jak piesek wierny panu, odłożył i wsiął za 690 zł.
-okej ty idź zapłać, a ja idę na fajkę na dwór.
-oK
Wyszedłem ze sklepu, i gdy zapalałem fajkę, nogi się mi ugięły i wpadłem pod ziemię krzycząc.
-KURWWWAAAAAaaaaaa...
Gdy się ocknąłem, zobaczyłem że jestem w jakimś korytarzu.
-co to kurwy nędznej?
Byłem trochę nawalony, więc myślałem że to sen. To nie był sen...
-chyba diobeł za zabicie torda mnie tu prowadził. W sumie nie jakbym go zabił to bym do niego poszedł xd.
Wstałem i szedłem przed siebie.
-tu jest przynajmniej czysto, nie jak w naszym domku.
Póściłem sobie bajkę na YT kids i śpiewając piosenkę o planetach, szedłem jak przytupas jakiś.
-O KURWAAAAA
Zobaczyłem Amongasa Eduardo!
-Well, well, well.
Zacząłem uciekać.
-----
Nikt tego nie przeczyta...
A tak w ogóle, w kolejnym rozdziale Tomasz spotka Angelo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro