Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tomasz w brakróm

Pov.tom
Ja siedzieć sobie w kanapa, znaczy... Na kanapa, i oglądać telewizor.
I nagle z pokoju obok, wychodzi norweg którego mama przed rozwojem powstrzymała.
-Ooooo jApieRdole ToMasZ cIo robIsz?
-Siedze.
-oK.
Wtedy się spierdowal do kuchni.
-TE KURWA ALKOCHOL OD CB CZUĆ! A CIE NIE STAĆ! NIE MÓW ŻE MOJ WYCHLĄŁEŚ TY KOMUNISTO ZESRANY!
-A paNocZek ŚlePy CZy NiE noRmaLny...? Ja KuRWa odkąd WYLEW mialeM to niE piJe.
Wkurwiłem się bo ta cipa kłamała mi w żywe oczy. W sumie ja nie mam oczu...
-Dobra spierdalaj wytarlem se dupę twoją Susan.
Wtedy się już mocno wkurwiłem i popchałem go, a ten się wypierdolił na kraweżnik do zapinania rowerów (jesteśmy w domu jakby co)
-O JAPIERDOLE..
Krew zaczęła się z jego głupiej mordy lać.
Nagle z pokoju torda (co oni tam robili...?)
Wyszedł rudy.
-ło Japierdole
-Gdzie go zakopiemy?
-Tam gdzie edd Susan.
-JAK ŚMIESZ WYMAWIĄĆ TO IMIE TY RUDA MAŁPO😡
Podniosłem butelkę po piwku, i jeblem go w ten jego Brzydki ryj.
-AAAAA, TOMASZ TY CHORY JESTES CZY CO?
-Możliwe... Odkąd edd odszedł do larrego... Nie radzę sobie z złością...
-SpOko Mordko, ja też... Idziemy do sklepu po alko?
-oK.
Tord leżał z dziurą w lepie, a ja z rudym poszliśmy po alko.
Nagle za ragu wylonił się edd z larrym.
-HEJ BIEDAKI! PATRZCIE NA MOJEGO LARREGO!!!
-Nie sesraj się.
-Rell
Edd się poplakal i pobiegł do rzeki, po czym wykonał skok.
-xd
Powiedział larry.
-Te larry, zabierzesz nas do sklepu po alko?
-oK.
Wsiedliśmy do Mustanga od larrego.

-dzieki za podwóske.
-Spokooooooo.
Weszliśmy do sklepu, i zobaczyliśmy Paula i patrykaaaa.
-SIEMA MORDECZKI!
-SIEMA HOLENDERCZYKU!
Przytuliliśmy się (po męsku) i zapytałem.
-A wy kleszcze po co tu przyszcie?
-A wiesz po alko.
-A no w sumie patryk to Polak! To mocny łeb na takie zabawy ma.
-Taaaaaa
Jak popatrzyłem na Patryka, to mi się w sumie żal zrobiło. Był ubrany w jakieś szmaty, chyba nie jadł od 90 dni, i kurwa jeszcze ledwo co kontakt ze światem miał. Pożegnaliśmy się, i poszliśmy na dział z vódką.
Jakieś małe pizdoki tam były, ale my jak zawsze.
-te dzieci, chcecie cukiereczki?
Podałem im cukierka, z piwkiem😈
-TSKAKDJDJAJDJDHD
Małe zachłanne pizdy zezarly.
-xd
Powiedział matt, po czym wyciągnął rękę po vódke.
-ile to kosztuje?
-nw może z 8 zł?
-ej to takiej nie bierz bo to smaku w ogóle nie ma😔
-a ok.
Matt jak piesek wierny panu, odłożył i wsiął za 690 zł.
-okej ty idź zapłać, a ja idę na fajkę na dwór.
-oK
Wyszedłem ze sklepu, i gdy zapalałem fajkę, nogi się mi ugięły i wpadłem pod ziemię krzycząc.
-KURWWWAAAAAaaaaaa...

Gdy się ocknąłem, zobaczyłem że jestem w jakimś korytarzu.
-co to kurwy nędznej?
Byłem trochę nawalony, więc myślałem że to sen. To nie był sen...
-chyba diobeł za zabicie torda mnie tu prowadził. W sumie nie jakbym go zabił to bym do niego poszedł xd.
Wstałem i szedłem przed siebie.
-tu jest przynajmniej czysto, nie jak w naszym domku.
Póściłem sobie bajkę na YT kids i śpiewając piosenkę o planetach, szedłem jak przytupas jakiś.
-O KURWAAAAA
Zobaczyłem Amongasa Eduardo!
-Well, well, well.
Zacząłem uciekać.

-----
Nikt tego nie przeczyta...
A tak w ogóle, w kolejnym rozdziale Tomasz spotka Angelo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro