Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

-Co?- zapytała zaskoczona Ognista Gwiazda- Jak to wylała rzeka?
Ja i Jabłkowy Świt opisałyśmy całą sytuację. Koty wlepiały w nas wzrok, słuchając z zaciekawieniem.
-Musimy zaatakować teraz! Nie mają jak się bronić! To nasza szansa!- powiedział Pajęczynowe Serce gdy skończyłyśmy opowiadać.

-Nie. Nie uważasz, że jest to niesprawiedliwe wobec tych kotów? One są w ciężkiej sytuacji. Na Klan Gwiazdy! Zalało im terytorium! Pamiętaj też, że atakując ich obóz atakujemy nie tylko wojowników ale także i kocięta, starszych oraz karmicielki, które nie mają nic w tym wspólnego. Nie nasza wina, że Mętna Gwiazda ma takie mysie móżdżki w klanie!

-Ognista Gwiazda ma rację. - przyznał Kwiecisty Zmierzch- Zaczekajmy aż woda opadnie lub wyjaśnimy to na następnym zgromadzeniu.

No tak, na następnym zgromadzeniu, które odbędzie się za księżyc. W tym czasie na pewno zapomnimy o temacie lub wydarzy się coś gorszego. Chociaż, czy musimy czekać do zgromadzenia na rozmowę?

- Ognista Gwiazdo?- odważyłam się przerwać ciszę, która zapanowała w obozie- Czy nie możesz spotkać się z Mętną Gwiazdą przy granicy?

-Przecież granica jest zalana mysi móżdżku.- parsknął Pajęczynowe Serce.

-Oh, no to... przy..Czterech Skałach?- zaproponowałam.

-Cóż..chyba mogę spróbować- odparła po namyśle.

Pajęczynowe Serce machał w niezadowoleniu ogonem i mruczał coś po nosem. Raczej nie przypadł mu do gustu ten pomysł. Reszta kotów szeptała coś między sobą a inni nawet krytykowali na głos.

- Ekhem, nadal tu jestem- miauknęła głośniej i ostrzej- Wracając.. Czy ktoś ma coś do powiedzenia nie na temat powodzi?

-Tak.- odezwał się Sójcze Pióro- Wokół naszego obozu zaczął grasować lis.

- Dlaczego nie powiedziałeś wcześniej?- zapytała zdenerwowana.

-Nie miałem kiedy, wybacz Ognista Gwiazdo.

- Wracając do tematu Mętnej Gwiazdy i jej bandy złodziei- miauknął z pogardą Pajęczynowe Serce- Jak masz zamiar przekazać jej wiadomość?

-Masz rację..Nie pomyślałam o tym..- zamyśliła się- A może ten kot, samotnik?

-Samotnik? Masz wodę zamiast mózgu?- odpowiedział wojownik szaro-brązowy wojownik.

-Pssst..To twoja przywódczyni..- powiedziałam.

-Na Klan Gwiazdy! Wiem o tym!- wrzasnął.

-Spokój!- krzyknęła przywódczyni- Jutro o wschodzie słońca Trawiaste Oczy pójdzie do tego samotnika razem z Nakrapianą Łapą przekazać mu wiadomość. Poszłabym sama do Mętnej Gwiazdy ale obawiam się, że koty Klanu Wody mogą być do mnie wrogo nastawione. Bardzo dbają o swoje granice a tego samotnika znają. Koniec spotkania.

Ognista Gwiazda poszła porozmawiać z Kwiecistym Zmierzchem. Koty zbiły się w kupki i rozmawiały o całej sytuacji. Do mnie podeszła Jabłkowy Świt.

-Cześć, zjemy razem?- zaproponowała.

-Jasne, idziemy?- odpowiedziałam. Podeszłyśmy do sterty zwierzyny. Wybrałam sobie srokę a moja przyjaciółka nornicę. Medyczka już miała podnosić nornicę lecz przypadkiem nadepnęła na wróbla.

-Mysi gnój! Co jest?- wrzasnęła zaskoczona. Z wróbla w jednej chwili odpadły pióra i wysunęły się białe, wijące larwy.

-Co to tu robi?- zapytałam.

-To omen.. Ale dla kogo? Ty go miałaś wziąć ale zrezygnowałaś.. - szepnęła.

-Czyli to dla mnie?

-Na to wygląda.. Ale nie, to nie możliwe.- nie zastanawiając się dłużej wzięła wróbla w zęby i  zakopała koło pobliskich jeżyn.

-Oby go nikt nie odkopał.- powiedziałam.

-Oby..- powtórzyła lekko zamyślona.

-Zmieńmy temat. Znasz tego samotnika?- zapytałam.

-Tak, przynosił nam kiedyś wiadomość od Klanu Powietrza gdy ich las ogarnął pożar. Byłam wtedy małym kociakiem. Opowiedzieć ci o nim?

-Tak, poproszę.- odpowiedziałam.

-Samotnik ten ma na imię Niebo, jest rasowym niebiesko-szarym kotem który mieszka w jakiejś stodole czy opuszczonym domostwie Dwunożnych. Nie jestem pewna. W każdym razie podobno ma korzenie Klanu Drzew.

-Co to Klan Drzew?- przerwałam.

-Klan Drzew jest to jeden z pradawnych Klanów a było ich cztery. Klan Drzewa, Klan Kwiatów, Klan Słońca i Klan Księżyca. Mieszkały one na terytorium gór daleko stąd. Po pewnym czasie na tamte terytoria zaczęli najeżdżać Dwunożni. Koty łapali do klatek i wywozili. Udało się uciec tylko czterem kotom.  Wodnistemu Wąsowi, Ognistej Plamie, Czystemu Powietrzu, Kwiecistej Ziemi. Koty przeszły tu gdzie teraz jesteśmy i założyły swoje klany z kotami, które spotkały podczas drogi i tutaj. Od ich imion powstały cztery obecne klany. Klan Wody, Klan Ognia, Klan Ziemi i Klan Powietrza. - zakończyła opowieść Jabłkowy Świt kończąc posiłek.

-Jabłkowy Świcie!- zawołała Złoty Świt.

-Ojej, przepraszam, muszę już iść.

- Niech wszystkie koty na tyle dorosłe by samodzielnie polować zbiorą się na spotkanie klanu!- krzyknęła Ognista Gwiazda

-Co? O co chodzi?- przyjaciółka spojrzała pytająco na nauczycielkę.

- Mamy przepowiednie a raczej kota z przepowiedni. Już wiemy kto to.- powiedziała smutna.

-Ale czemu jesteś smutna?

-Opowiem wam po zgromadzeniu a teraz chodźcie- miauknęła i wskazała ogonem w kierunku zgromadzonych kotów.

-Złoty Świt właśnie dostała wiadomość od Klanu Gwiazdy. Znamy kota z przepowiedni. Złoty Świcie... Opowiedz- powiedziała również smutna.

- O co im może chodzić?- szepnęłam do przyjaciółki a ta tylko wzruszyła ramionami na znak, że również nie wie o co chodzi.

- Nowym...Nowym kotem z przepowiedni jest....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro