
● prolog ●
-Jesteś pewna? - zapytała ruda kotka.
-Ależ oczywiście Ruda Gwiazdo. Przepowiednia nie została spełniona. Kot umarł podczas misji. Musimy wybrać nowego. - nakrapiana kocica rozejrzała się wokół - Koty Klanu Gwiazdy! Od trzech pór roku klany żyją w haosie! Czas wybrać nowego wybrańca, który podoła wyzwaniu!
Gwiaździste koty zebrały się u podnóża sadzawki. Nakrapiana kotka dotknęła nosem wody. W świetle księżyca ukazał się wizerunek kota.
-Czy Klan Gwiazdy popiera mój wybór? - zapytała
-Tak! - odparły chórem zebrani
-Nie! - nad krzyki wzniósł się wyższy i mocniejszy głos. Należał on do kocura o brązowo-czarnym futrze i zielonych oczach - Nie! Nie zgadzam się.
-Niestety już podjęliśmy decyzję, musisz pogodzić się z tym co jest Brunatna Stopo.
-Ale to jest niedoświadczony uczeń! Po za tym był wcześniej kotem domowym. On sobie nie poradzi. Przestraszy się na widok myszy. Nie da rady wypełnić tak ciężkiej przepowiedni a co dopiero przywrócić klany do porządku.
-Wystarczy tego Brunatna Stopo! Podjęliśmy decyzję i już nic tego nie zmieni. - odpowiedziała Ruda Gwiazda
-Jeszcze się przekonamy czy miałaś rację Ruda Gwiazdo- odparł cicho i odszedł w stronę lasu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro