Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

(14)

Tom zaniósł mnie do salonu i posadził na jednej z poduszek, sam usiadł obok.

- To kto kręci pierwszy? -

Zapytał Edd.

- Ty. -

Odpowiedziałam.

- Ale, czemu?! -

- Bo się zgłosiłeś. -

- Ale... ja... ale... dobra nie ważne. -

Edd złapał za butelkę i zakręcił. Wypadło na mnie.

- Dawaj pytanie. -

- Czy kiedykolwiek stłukłaś Mattowi lusterko? -

- Nie. Jakoś na razie udało mi się nie. -

- Dobra. -

Złapałam z butelkę i zakręciła. Wypadło na Torda.

- Wyzwanie. -

- Wychyl się przez okno i krzyknij do Eduarda: "Kręć pupą dziewiczy wąsiku" -

Tord wstał podszedł do okna, otworzył je i się wydarł.

- Kręć pupą dziewiczy wąsiku!!! -

Nagle słuchać było jakby trzask i Tord wrócił do pokoju cały w ziemi i z różowym kwiatkiem na głowie który to idealnie wpasował się między jego dwa rogi, był cały czerwony z wściekłości.

- Zabiję kiedyś tego pojebańca. -

Wszyscy wybuchli głośnym śmiechem oczywiście po za Tordem. Chłopak siadł na poduszkę i zakręcił butelką. Wypadło na Edda.

-Edd. Pytanie czy wyzwanie?  -

Edd przybrał pozę greckiego myśliciela.

- Pytanie. -

- Kogo kochasz? -

- Oczywiście [T/i]. Bo jest moją siostrą. -

Teraz kręcił Edd. Wypadło na Matta.

- Wyzwanie. -

Edd znowu się zastanawia.

- Dobra! Zbij jedno swoje lusterko. -

Matt zrobił bardzo zdziwioną minę.

- Edd... No po tobie się nie spodziewałem takiego okrucieństwa... -

Matt wstał i poszedł do swojego pokoju. Usłyszeć można było trzask i głośny płacz. Gdy chłopak zszedł na duł miał podpuchnięte oczy i ciągnął nosem.

- Ja już nie gram... -

Po tych słowach chłopak poszedł do siebie do pokoju.

- Ej no Matt!! -

Edd szybko wstał i pobiegł za rudzielcem. Spojrzałam na zegarek.

- Dobra to kończymy tę grę. -

Powiedziałam po czym wstałam z miejsca łapiąc Toma za rękę.

- Chodź Tom. Idziemy oglądać TV. -

Tom wstał.

- Dobrze kruszynko. -

- A ja to co?! Pies?! -

Tord się zdenerwował.

- A ty się idziesz umyć z tej ziemi. -

Po tych słowach poszłam razem z Tomem na kanapę. Natomiast Tord z niezadowoleniem poszedł do łazienki.

~ Time Skip ~

Gdy Tord wrócił ja i Tom poszliśmy do mnie do pokoju.

- Ej no bez jaj! -

Usłyszeliśmy z dołu lament rogatego.

- Tom poczekaj tu a ja się pójdę umyć. -

Tom przytaknął mi głową. Wzięłam jakąś piżamę z szafy i poszłam do łazienki.

~ Time Skip ~

Po jakiś 30 minutach wróciłam do pokoju. Tom czytał na łóżku książkę "Jak udawać że czytasz" więc teraz to nie byłam przekonana czy czyta czy nie.

- Tom?? Ty czytasz książkę jak udawać że czytasz czy udajesz że ją czytasz? - 

Zadałam pytanie siadając obok niego. Wyglądał jakbym właśnie wyrwała go z jakiegoś transu.

- A sam nie wiem. - 

Powiedział lekko się uśmiechając. 

- Dobra. - wstał - To teraz ja się idę umyć. -

Po tych słowach zamknął się w łazience.

- Mam ci umyć plecy?! -

Zapytałam ze śmiechem.

- Oj nie kuś nie kuś! -

Usłyszałam odpowiedź z łazienki i się zaśmiałam.

~Time Skip~

Tom po chwili wyszedł z łazienki. Ja leżałam już pod kołdrą. Tom zgasił światło i położył się obok mnie.

- Tom. Myślisz że coś się jeszcze wydarzy? -

Zaczęłam rozmowę.

- Znając tego komunistę najpewniej tak. -

Odpowiedział przytulając mnie.

- Planie tak. Ale teraz chodźmy spać. -

Nagle otworzyłam oczy. Ale nie było obok mnie Toma. Byłam w swoim zwyczajnym pokoju. Nie rozumiałam tego. Podwinęłam swoją koszulkę do góry i zobaczyłam że nie ma blizny po postrzale. Poczułam jak łzy zbierają mi się do oczu. To wszystko był jedynie piękny sen. Bardzo realnym ale snem. Położyłam głowę na poduszce i z całej siły chciałam zasnąć i tam wrucić ale gdy mi się to nie udawało zaczęłam szlochać.

~~~~~~~~~~~~~
I w ten właśnie o to sposób zakończyłam naszą krótką przygodę. Wiem że mogłam tu jeszcze wiele rzeczy zrobić no ale bez weny to tak ciężko więc zrobiłam taki o to końcowy rozdział. Dziękuję że ze mną byliście moje w wariaty psychopaty 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro