Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

(1)

[t/i]

- Boisz się? -

Zapytał mnie mój brat Edd.

- Co ty. Przecież wierz że ja się niczego nie boję. Jedziemy z tym. -

Powiedziałam muszę przyznać jestem mocno podekscytowana. Nie mogę się doczekać aby poznać kumpli mojego brata, a jakby co to uczyłam się samo obrony więc wiem jak powalić gościa dwa razy silniejszego od siebie. Edd otworzył drzwi i wszedł do środka.

- Chłopaki wróciłem!! I przyprowadziłem kogoś!! -

Edd puścił mi oczko. Jako pierwsze ze schodów zbiegł rudy chłopak.

- Cześć jestem Matt miło mi. -

Chłopak mnie przytulił.

- Ja jestem [t/i] i też miło poznać. -

Oddałam przytulas. To już wiem z kim będę oglądać horrory, bo jak on potrzebuje tak częstego przytulania to lepiej być w pobliżu. Matt mnie puścił. Wtedy na duł zeszło dwóch chłopaków. Znaczy jeden zszedł bo drugi został brutalnie zepchnięty. Ja odruchowo podbiegłam do osoby potrzebującej pomocy.

- Nic ci nie jest? -

Zapytałam.

- Nie, wszystko gra. Odpłacę temu komuniście pięknym za nadobne, ale dzięki za troskę E... -

Wtedy na mnie spojrzał. Zaciął się jak nie wiem.

- Halo! Na pewno nic ci nie jest? Nie masz jakiegoś wstrząśnienia mózgu? -

- Ha ha ha bardzo zabawne wiesz... -

Chłopak spojrzał na mnie groźnie po czym skierował wzrok na mojego brata.

- Edd, kto to jest i na jak długo zostaje? -

- To jest [t/i], jest moją siostrą i zostaje tak w kalkulacji... -

Edd udawał minę zamyślonego.

- Na jak długo chce!!! -

Powiedział i aż podskoczył z radości.

- No... to... świetnie... -

No i wyszedł.

- Edd mógłbyś mi łaskawie wyjaśnić kto to był taki miły dla mnie. -

Wtedy zamiast coloholika odezwał się ten który z chodził po schodach.

- To był Tom, ale zajmijmy się kimś ważniejszym. Mam na imię Tord. -

Pocałował mnie w dłoń.

- Edd nie mówiłeś że macie w domu dwóch narcyzów. -

Powiedziałam wyrywając mu rękę. Nie nawiedzę takich typków.

- Ostra, lubię takie. -

Powiedział z chytrym uśmieszkiem na ustach.

- To gdzie będę spać Edd? -

Zapytałam bez emocji.

- Trzecie drzwi po prawej. -

Powiedział.

- Dzięki. -

Poszłam w do pokoju który wyznaczył mi Edd. Był bardzo ładny. Zaczęłam się rozpakować. Poszło mi dość sprawnie.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro