Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XLIII

Następny dzień mijał nam niezwykle spokojnie. Feael z niecierpliwością czekał na przybycie armii elfów, a Narran nadal się nie odzywał. Jedynie Gilfin i, o dziwo, Beleger raczyli rozmawiać ze mną i Felixem.
Wiedząc, że Feael i tak nam nic nie powie staraliśmy się podejść elfów od każdej strony wypytując ich o nurtujące nas kwestie. Ale ich tylko bawiły nasze starania. Gilfin wyrażał swoje rozbawienie szerokim uśmiechem, a Beleger krytycznym spojrzeniem. Mimo to nie zamierzaliśmy rezygnować.
- Belegerze? - zaczął Felix po raz setny tego dnia.
Siedzieliśmy w gospodzie.
- Tak?
- Czy miejsce, z którego pochodzisz znajduje się daleko?
- Czemu mnie o to pytasz? Mógłbyś poprosić o odpowiedź Gilfina.
- Ale pytam ciebie - mój przyjaciel był niewzruszony.
- Tak - rzekł Beleger po chwili ciszy.
- Co ,,tak"?
- Odpowiedź na twoje pytanie. Tak.
Felix odwrócił wzrok.
- Wiele się dowiedziałem... - wyszeptał do siebie.
Przez twarz Belegera przemknął cień uśmiechu. Śmieszyło go to.
Przewróciłam oczami i nadal patrzyłam na starania mojego przyjaciela. O sukcesie nie było mowy.
- Gdzie Feael? - zapytałam znudzona.
- Nie wiem - odparł Beleger.
- Podobno ustala coś ze smokami - dorzucił Gilfin.
No tak...
- Kiedy rozmawialiście z Narranem? - pytałam dalej.
Takie proste pytania dawały mi złudne uczucie, że jednak dostaję na coś odpowiedzi.
- Wczoraj Feael próbował z nim porozmawiać. Bez skutku - powiedział Gilfin.
- Jeszcze kiedykolwiek coś do mnie powie? - zastanowiłam się.
- Tak - rzucił ktoś.
Odwróciłam się w stronę, z której dobiegał głos. Ujrzałam Narrana. Rzucił nam nieprzychylne spojrzenie i wyszedł z gospody.
- Pójdę za nim - powiadomił Beleger i również opuścił budynek.
- Cudownie... - rzekł Gilfin. - Ciekawe co Narran znowu wymyślił.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro