Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XL

Orodbar pożegnał się z nami niedaleko miasta.
- Poczekaj! - zawołał Feael gdy smok już zamierzał odlecieć.
Elf podszedł do skrzydlatego stworzenia i zaczął coś do niego cicho mówić. W końcu Orodbar skinął łbem i machnął skrzydłami wznosząc się do góry.
Przed wejściem do Iaurel stali Gilfin i Beleger, zupełnie jakby na nas czekali. Ten pierwszy mówił coś do kompana, a tamten tylko od czasu do czasu kiwał głową. Na nasz widok Gilfin przerwał i uśmiechnął się. Przywitał nas. Feael odpowiedział tym samym, ale Narran nie odezwał się ani słowem. Ominął przyjaciół i udał się w stronę gospody.
- Coś się stało? - zapytał Gilfin patrząc za nim z zdziwieniem.
W odpowiedzi Feael tylko machnął ręką. Zaczął opowiadać o pobycie u smoków.
Ani ja, ani Felix nie mieliśmy zamiaru tego słuchać i weszliśmy do miasta. Ustaliliśmy, że pójdziemy do gospody. W budynku było już kilkanaście osób. W tym, co mocno nad zaniepokoiło, ta sama grupa, z którą jakiś czas temu Narran miał do czynienia. Gerard przywitał nas zza kontuaru.
- Rozmawialiście może z tym... jak mu tam... Narranem? - zapytał. - Wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Bardzo to rozśmieszyło tamtym młodzieńców. - Wskazał palcem na dobrze nam znaną grupę.
Felix westchnął.
- Znamy powód jego złości - powiedziałam.
W myślach dodałam, że częściowo sama jestem tym powodem. Felix chyba podejrzewał o czym myślę, bo spojrzał na mnie unosząc brwi.
W tej chwili do gospody weszli elfowie.
- Narran jest w pokoju? - zapytał Feael Gerarda, a ten skinął głową.
- Cóż... - westchnął Gilfin. - Musi pogodzić się z myślą o powrocie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro