Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Psia niania

Od dziecka kochasz psy,  więc gdy twój od kilku lat przyjaciel Tom Hiddleston prosi cię o zajęcie się jego psem Bobby gdy wyjeżdża z kraju albo musi coś innego załatwić , jest to dla ciebie przyjemność. 

Oczywiście prosił cię nawet gdy chciał wyjść na randki z jego dziewczynami abyś zajęła się jego przyjacielem i nigdy mu Nie odmówiłaś,  chociaż miałaś zgrzyt z jedną z jego dziewczyn. 

Tom Nie traktował cię tylko jako nianię jego psa oczywiście że nie,  jesteś jego jedyną przyjaciółką i ceni sobie twoje zdanie i rady i kompanię. 

Dzisiaj kolejny taki dzień nadszedł że musisz się zająć jego psiakiem bo musi grać rolę w teatrze. 

Puk puk puk

Tom szybkim krokiem ruszył do drzwi aby ci otworzyć.

- Część (T/I) !

-hey Tom

Tom przywitał cię uściskiem i wpuścił do domu

- Bobby zobacz kto przyszedł się pobawić!

Usłyszałaś małe stópki szybko przebierają aby na dół szybko zejść i gdy cię zobaczył mocno zaczął myrdac ogonkiem i skakać do ciebie.  Zniżyłaś się do jego levelu aby go przywitać.

- Część Bobby! 

Glaskasz go po całym ciele. 

- Nie powinno mi to zająć długo ale myślę że tak do pół nocy mnie nie będzie.

- Jasne nie ma sprawy,  damy sobie radę a teraz leć bo się spóźnisz. 

Przytuliliscie się jeszcze raz

- Dziękuję ci,  jesteś wielka

Cmoknął cię w policzek i wyszedł. Zrobiłaś się cała czerwona,  jeszcze nigdy tego nie zrobił.  Zawsze miałaś crusha w Tomie ale widząc jego byłe dziewczyny dałaś sobie spokój wiedząc że do jego ligi nie należysz i cieszysz się tylko przyjaźnią .

Dzień miną szybko,  parę spacerów po parku,  zabawy karmienie itp.  Gdy już było ciemno postanowiłaś wziąć drzemkę więc Położyłaś się na kanapie Bobby też się położył koło ciebie i razem poszliście spać.

Tym czasem Tom Nie mógł przestać o myśleć o tym gdy cię pocałował w policzek,  Jak twoja skóra słodko smakowała. Od Nie dawna zorientował się ze się w tobie kocha,  ten twój uśmiech,  śmiech,  głos.  Karcił się za to że nie zdał sobie z tego sprawy wczesniej. 

Gdy wrócił do domu zastał widok przyjemny dla jego wzroku ty na kanapie śpiąca a Bobby na twoim brzuchu zwinięty w kulkę.  Gdy bobby zobaczył Tom'a szybko wstal skakał na tobie,  budząc cię przy tym. Powoli odwróciłas do niego głowe i ziewajac powiedziałaś

- Witaj w domu

O tak mógłbym codziennie to słuchać. Tom sobie pomyślał

- Miałaś przyjemną drzemkę?

- Yhmnm

Lekko wstałaś z kanapy.

- Jak chcesz możesz nocować tutaj, mam gościnny pokój

- Nie nie trzeba,  zamówię taksówkę,  muszę jutro się przyszykować jutro mam kolejnego pacjenta hehe

- kogo ?

- Budlera,  Chris mnie poprosił abym się nim zajęła na dwie godzinki a po tem skoczymy do kawiarni

Juz mi ktoś ciebie zabrał.  Pomyślał sobie Tom,  nabierały mu się łzy w oczach

- Evans? 

- Tak,  poznaliśmy się na twoich ostatnich urodzinach i powiedziałam mu że opiekuje się twoim psem i spytał się czy czasami bym Nie mogła sie zająć jego psem a ja powiedziałam że oczywiście ponieważ wiesz jak kocham pieski

-Spotykacie się? 

Słowa z trudem wychodzą mu z ust.

- Nie , Juz dawno przestałam się starać o względy aktorów,  No bo po co jak wiadomo że nie jestem wart nawet ich zainteresowania. 

Tom zmarszczył brwi

- Co ty wygadujesz? 

Zacząły ci sie nabierać łzy

- Nic,  zapomnij co powiedziałam muszę już iść. 

Odwróciłas się w stronę drzwi , ale Tom miał inne plany złapał cię za nadgarstek i odwrócił swoją stronę.

- Powiedz mi co miałaś na myśli

Odwróciłas od niego wzrok myśląc że będzie ci lepiej mówić

- Nie ważne jak bardzo się starałam przyciągnąć twoją uwagę nie zauważałeś tego,  gdy zacząłeś mówić o dziewczynie tak pięknie myślałam że to o mnie ponieważ szczerze patrzyłeś mi się w oczy ale potym okazało sie że to ktoś inny i w tym dniu zorientowałam się że byłam jestem i będę tylko nianią dla Bobby'go,  że ja taka nieznacząca osoba w świecie Nie jest wart twoich westchnień czy czułości , Nie jestem sławna,  chuda czy  piękna . Jestem zwykła

Łzy leciały ci jak strumienie, próbowałaś aby nie zacząć szlochać . Tom polozyl dwa palce pod twoją brodę i przyciągnął ją do siebie abyś na niego spojrzała,  zobaczyłaś u niego łzy takie same jak u ciebie.  Lekko przyłożyl swoje usta do twoich i się nie ruszał,  chciał tylko aby jego usta spoczęły na twoich i gdy się rozdzieliły położył swoje czoło do twojego. 

- Co za głupstwa były twojej głowie

Wyszeptał

- To ja jestem nie wart ciebie,  twojej miłości i czułości. Wybacz mi że byłem taki ślepy,  szukałem nie wiadomo czego gdy miałem to co najważniejsze przed nosem.  Mylisz się,  Nie jesteś tylko nianią mojego psa, jesteś o wiele ważniejsza,  najważniejsza w moim życiu i bym umarł gdybyś znikła z mojego życia i może to brzmić samolubnie ale chce abyś była moja,  tylko moja a wzamian będę cały twój. 

Patrzyłaś w jego załzawione oczy,  próbowałaś wszystko przetworzyc.  Gdy Tom Nie uzyskał odpowiedzi wyszeptal

- Proszę albowiem nie wiem co sobie zrobię za to że byłem takim glupiekiem aby nie zauważyć tego wcześniej

Położyłas swoje dłonie na jego policzkach i przyciągnęłaś jego do siebie aby teraz mocniej go pocałować.  Usłyszałaś jęk z jego ust a jego ręce powędrowały za twoją talię i mocno cię do niego przycisnął . Odłączyłaś się od niego aby złapać powietrza

- Ja zawsze byłam twoja idioto

Tom Nie wytrzymał,  zapał cie za pośladki i podrzucił abyś mogła spleść swoje nogi w jego tali i zaprowadził was do jego sypialni.  Przez całą noc pokazał ci jaka jesteś dla niego piękna i warta jego miłości.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro