Dziecko numer 3
Patrzysz przez okno jak dwojka dzieci z blond loczkami bawią się na dworze, skacząc Po całym podwórku przy domku w lesie.
- Kochają tutaj przychodzić
Tom powiedział dołączając się do ciebie aby popatrzeć na wasze dzieci.
- Tak samo jak ja
Uśmiechnęłaś się
- Mimo że jest daleko od spokoju jaki był kiedyś
- I będzie jeszcze nie spokojnie
Położył rękę na twoim rosnącym brzuchu.
- To jest ostatnie Thomas
Wskazałaś na brzuch
- Albo nie
Wzruszył ramionami . Złożyłaś ręce i spojrzałaś na niego z wściekłym wzrokiem
- O No weź tak bardzo się staraliśmy, chcesz teraz przestać
Wziął twoją twarz w ręce i scisnął twoje policzki
- A tak wogule..... One są przeurocze
Tom ma rację , wasze dzieci to aniołki. Elena która ma 6 lat jest taka sama jak jej tata i jeszcze bardziej psotna od jej brata. Tom wszystko dla niej zrobi. Czego się dziwić , z tobą też tak ma. Kevin ma 4 latka , jest bardzo spokojni i bystry. Wyglądał bardzo jak ty ale geny Tom'a są nadal silne . Twoje nie narodzone dziecko też będzie chłopcem ale jeszcze nie zdecydowałaś jak je nazwać.
-Tak są i mimo że ja noszę je dziewięć miesięcy ,przechodzę przez ten ból one i tak bardziej cię kochają.
- Kto powiedział że mnie bardziej kochają?
- TATUŚ !!!
Spojrzałaś na niego z podniesioną brwią a on tylko się zaśmiał.
- Widzieliśmy żabę!
Elena krzyczy do was , a Kevin potwierdza głową
- Jeśli dotylkaliscie żaby musicie umyć ręce.
- Nie dotykalismy , żaba była szybka
Kevin powiedział chowając ręce za pracy
- Święty mikołaj nie przyniesie prezentów dzieciom które kłamią wiecie?
Tom patrzy na swoje dzieci z uśmiechem
- Chce umyć ręce
Oboje powiedzieli razem
- Ok. A może weźmiecie prysznic i pobawicie się w domu, Juz zaczyna się robić ciemno.
Próbowali wszystkich sposobów aby się nie kompac ale powiedziałaś że mikołaj lubi czyste dzieci.
Wasze dzieci sa przejęci Mikołajem ponieważ jutro wigilia i to był pierwszy raz jak napisali list do niego, No Elena napisała a Kevin udekorował list.
Mimo że wasi rodzice prosili abyście u nich spędzili wigilię to ty i Tom chcieliście bardzo spędzić je w tym spokojnym domku, gdyby Nie on to by dzieci nie bylo .
Ty i Tom jesteście dobrymi rodzicami, Tom zawsze ci pomoże z wszystkim co chcesz, nigdy nie pokazuje że to ty powinnaś się wszystkim zająć ponieważ jesteś mamą , bardzo kocha spędzać czas z dziećmi.
- Jestem głodny!
Słyszysz narzekanie młodszego dziecka.
-Hmmm niech zobaczę czy dobrze pachniesz.
Powiedziałaś klekając a dzieci się do ciebie przytuliły.
- Bądźcie ostrożni z mamusią
Tom mówi wchodząc do kuchni.
- Czy nasz mały braciszek dostanie jutro prezent?
Elena spytała głaszcząc twój brzuch.
- No nie wiem, Nie napisał listu do swietego Mikołaja
- O nie!! Zapomnieliśmy poprosić coś dla niego
Kevin nad wyraz wzburzony że zapomniał o swoim braciszku.
- Nie martw sie braciszku, Jak sie urodzisz to dam ci się pobawić moimi zabawkami i pozwolę ci oglądać moje książki a jak kiedy się nauczę to będę czytał je dla ciebie
Powiedział Kevin blisko twojego brzucha. A ty miałaś łzy w oczach, twoje dzieci nie tylko mają wygląd po Tom'ie mają też i serce.
**
Kiedy wreszcie dzieci poszły spać, Położyłas się wreszcie w łóżku i mocno westchnęłaś
- Coś potrzebujesz skarbie?
- Potrzebuje tego aby te dziecko wreszcie ze mnie wyszlo
Poczułaś kopniecie jakby sie z tobą zgadzało
- Ja tez
Powiedział i pocałował twój brzuch
- Kocham cię dziecko numer 3
-Tom!!
- Nie wybrałaś imienia!!
**
Następnego dnia ,słyszałaś jak Elena i Kevin wołają was abyście zeszli na dół i wreszcie otworzyli prezenty, gdyby to był inny dzien nigdy w życiu nie wstali by o 7 rano.
Zeszliscie na dół. Usiadłaś na kanapie bo gdybyś usiadła na podłodze to byś już nie wstała.
Jeśli zależało by to od Toma ten cały pokój byłby zaladowany prezentami ale ty nie chciałaś dzieci rozpuszczac i on to szanuję.
- Mamusiu
Elena zwraca na siebie uwage niosąc prezent w rękach
- Zrobiliśmy to dla ciebie
Z uśmiechem na twarzy otworzylas prezent i zobaczyłaś rysunek waszej rodziny w własnej robionej ramce
- Nasz brat też tam jest tylko go nie widać ponieważ jest w twoim brzuchu
Pokazuje palcem Kevin
- Bardzo mi sie podoba i myślę że waszemu bratu też ponieważ on...
- Ponieważ on co?
Tom się spytał, myślałaś że to kopniecie ale to zbyt mocno Po chwili poczułaś coś mokrego pomiędzy nogami
- On się rodzi, mówię poważnie
Powiedziałaś spokojnie aby dzieci nie przerazić . Tom w jednym podskoku był już na nogach
- Okej dzieci weźcie rzeczy mamy, skarbie dasz radę iść do samochodu?
- Jasne robiłam to już kilka razy
Podnioslas się i ruszyłas a wszyscy za tobą
**
Tom z dziećmi był w poczekalni, na początku Tom był smutny że nie może być z tobą ale wiedział że musi zostać z dziećmi. Gdy lekarka już wyszła, trójka weszła do pokoju.
Elena i Kevin zamarzli w miejscu Tom musiał ich wziąć za rękę aby się ruszyli i usiadł na łóżku obok ciebie i Położyłas mu waszego nowego syna na rękach, Tom lekko go pochylił aby dzieci go zobaczyli
- Czesc mały braciszku
Kevin powiedział
- Jest bardzo słodki
Elena dodała
- Jak go będziemy nazywac?
Tom się spytał
- Święty mikołaj ?
Powiedział z iskierkami w oczach Kevin
- Chyba wolałam dziecko numer 3 hehe
Odpowiedziałas i Tom się również zaśmiał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro