Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

odwiedziny naszych mam u twoich bram

wstałam zobaczyłam na zegarek jest 8:00 Eric jeszcze spał . Poszłam do łazienki się ubrać 

ubrałam się 

zrobiłam delikatny makijaż

a potem ułożyłam włosy 

zeszłam na dół i zobaczyłam Toma chyba coś gotował 

podeszłam bliżej i pocałowałam go w policzek spojrzał się w moją stronę i  czule  się uśmiechnął.

- mmm ale pachnie . powąchałam ten niesamowity zapach chwiałam kawałek pomidora .

- niech dama sobie usiądzie a ja przyniosę danie . usiadłam i czekałam aż zrobi  mi coś dobrego i będę mogła to zjeść .

-proszę bardzo mam nadzieje że ci posmakuje .

- dziękuję . wzięłam kęsa .

-smakuję?.

-to jest pysznie  

kontem oka spojrzałam jak Tom mi się przygląda .

Po śniadaniu postanowiliśmy obejrzeć film zanim Eric się obudzi wzięłam pilota i włączyłam Thor'a .Tom wyszedł własnie z kuchni z popcornem i colą jak w kinie   spojrzał  na mnie.  

- co? nie widziałam tego filmu .uśmiechnął się do mnie i usiadł obok mnie . przytuliłam się do niego czule .

po kilku minutach usłyszałam płacz zatrzymałam film i poszłam na górę 


wzięłam malucha i zeszłam na dół . 

brązowo-włosy spojrzał na nas .

- co to za uroczy miś się obudził .chciał do nas podejść ale ktoś zadzwonił do drzwi .

poszedł  otworzyć po 2 minutach przyszedł Tom ale nie sam stał z moją matka ,co ona tu robi ?.

-Lili .czego ona chce pewno żebym wróciła .

-co chcesz ode mnie ?.poszłam odłożyć Erica do kojca .

-porozmawiać chciałam .

-nie masz dosyć .oczywiście waliło od niej alkoholem 

-proszę ja... nie dokończyła bo ktoś znów zadzwonił do drzwi .

-otworze . jak powiedział tak zrobiłam a ja dokończyłam rozmowę z moją matką.

-skarbie bo ja jestem w ciąży .

- co ?.

-dzień dobry . odwróciłam się i zobaczyłam kobietę .

zapewne to jest mama Toma .

-dzień dobry .

- oj rozmowa nie będę przeszkadzać .

-nie..nie..nie ta pani już wychodzi dziękujemy że pani nas poinformowała dowodzenia.

-ale. nie dokończyła .

- dowodzenia powiedziałam zło wrogo i ostro .szybko zaprowadziłam ją do drzwi i poszłam się ogarnąć muszę jakoś wyglądać  . 

ubrałam się w sukienkę 

uczesałam się 

i umalowałam 

użyłam perfum 

nie mogłam odgonić myśli jakie matka mi powiedziała usiadłam na łóżku.

w pewnym momencie wszedł Tom .

-wszystko w porządku? . 

kucnął na przeciwko mnie 

- nie wieże że matka powiedziała takie słowa których bym się nie spodziewała .

-nie przejmuj się teraz tym chodź  . 

przytuliłam Toma i pocałowałam w usta potem  zeszliśmy razem na dół.

Porozmawiałam trochę z mamą Toma zjedliśmy obiad pobawiliśmy się z Eric'iem tak jakoś nam czas mijał .potem powiedziała że zostaje na 3 dni było mi miło bo jest naprawdę miłą kobietą .

********kolejny dzień*********

wstałam wcześnie ubrałam się w byle jakie ciuchy i uczesałam zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z domu szłam ulicami i w końcu doszłam moja stara dzielnica  

weszłam do mojego starego mieszkania

 ujrzałam mamę .

-chciałam porozmawiać o tym co mi powiedziałaś  . mówiłam bez emocji 

- ładnie swoją matkę odstawiłaś pięknie to tak swoją matkę za próg wyrzucać . czułam te złość z jej ust .

-musiałam tam była mama  Toma nie chciałam żebyś mi wstydu narobiła śmierdziało od ciebie alkoholem zresztą teraz też . ona nie wie że zabija dziecko  .

-przepraszam że wam przeszkodziłam w rodzinnym przywitaniu .

-bark słów . rozglądałam się wokół starego mieszkania 

- tan twój Tom jest bogaty powiem w prost potrzebuje pieniędzy  . ona chyba żartuje jak pożycze od Toma forsy.

- nie pożyczę od Tom'a harowałam jak wół teraz twoja kolej .

-ale to jest dla dziecka nie zdążę zebrać tyle hajsu przez 9 miesięcy .

-ech.. dobrze spróbuje coś wykombinować ale... pod jednym warunkiem . spojrzałam na nią .

-jaki ?. miała łzy w oczach chyba naprawdę potrzebuje pieniędzy .

-koniec z alkoholem pójdziesz na terapię ja zapłacę .

-dziękuję . w pewnej chwili się popłakała. - Zostawił mnie jak się dowiedział o tym nie mam nikogo  .

- a to drań .powiedziałam wciekła . -mamo nie płacz masz mnie .przytuliłam się do niej .

pogadaliśmy z jakoś godzinę potem poszłam do domu po drodze myślałam co zrobić żeby mama miała pieniądze , wiem wezmę pożyczkę  tak to dobry pomysł .Weszłam do środka i ujrzałam Toma patrzącego się na mnie .

- gdzie byłaś martwiłem się . przytulił mnie . 

- wszystko dobrze musiałam pospacerować 

-o nas? bo już myślałem że ode mnie uciekłaś.

- jak bym uciekła to i tak bym  wróciła. 

- ach tak .

- tak..tak bo skradłeś moje serce i umieściłeś go w swoim . pocałowałam go delikatnie .

-echem nie przeszkadzamy .oderwaliśmy się od siebie . dzień mijał i tak zleciał  mama Toma pojechała zawieźliśmy na samolot a potem pojechaliśmy do domu.

uśpiłam Erica i poszłam do mojego chłopaka .

-masz bardzo miłą mamę . 

-dobrze że się polubiliście.uśmiechnął się i podał mi wino .

-czy pan chce mnie upić panie  Hiddlestonie .

- może . po wypiciu wina zatańczyłam z nim trochę.

później zaczęliśmy się całować  i urwał mi się film .

******kolejny dzień******

wstałam z bolącą głową o mój boże ile ja wypiłam odwróciłam się i zobaczyłam Toma obok mnie o mój boże czy ja się z nim przespałam 



KONIEC CZĘŚCI  3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro