Rozdział 6
Gdy koty wróciły do obozu, przed Błotnistą Gwiazdą od razu stanęła Księżycowa Wola.
- Bryza zjadła jagody śmierci! - wydyszała.
Brązowa kocica rozszerzyła oczy i podbiegła do białej kotki. W jej pysku nadal było kilka czerwonych kulek, wypływała też z niego piana.
- Sama je wzięła? - zapytała Księżycową Wolę.
Czarno-ruda kotka kiwnęła głową. Błotnista Gwiazda nie wyczuła ducha samotniczki w pobliżu. Więc jest teraz w Mrocznej Puszczy - pomyślała.
- Nie będziemy przy niej czuwać - ogłosiła wszystkim. - Gdy słońce wstanie, poranny patrol wyniesie ją z obozu i zakopie gdzieś zdala od naszego obozu.
Kasztanowy Zmierzch kiwnął głową i odwrócił się, znikając w legowisku wojowników.
Błotnista Gwiazda popatrzyła z pogardą na ciało Bryzy i odwróciła wzeok. Taki kot jak ona nie zasługiwał na życie - syknęła w myślach i poszła do swojego legowiska.
Dziękuję, Klanie Gwiazdy, za to, że pozbyliśmy się Bryzy - podziękowała swoim przodkom. Teraz na pewno w lesie zapanuje pokój.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro