Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

*Na wstępie, chcę przeprosić za imię "Ryze" zamiast "Rize" (zwykła pomyłka) oraz "Akashi" zamiast "Ayato" w porzednim rozdziale. Niedawno skończyłam oglądać trzeci sezon Kuroko no Basket i tak jakoś utkwiło mi w głowie to imię... Jeszcze raz przepraszam i zapraszam do czytania!*

-Dołącz znowu do nas i pomóż nam zrealizować nasze plany-wyrwał się Ayato.

-Ayato... Ja miałam to powiedzieć!

-Nie spieszyłaś się z tym-zaśmiał się triumfalnie Kirishima

-Przestańcie! Za każdym razem musicie odstawiać takie scenki?!

-Zamknij się Yakumo!

Teoretycznie, podczas ich kłótni, mogłam spróbować uciec. Teoretycznie, ponieważ zastrzyk nadal działał. W walce jeden na sześciu, szans nie mam, uwzględniając, że mogą używać kagune, a mi pozostała walka wręcz. A gdybym wywołała małe zamieszanie? Zajęliby się sobą. Kajdanki nie są mocne, siły na rozerwnie ich powinno mi starczyć... Raczej. Tak, świetnie. Plan ułożony i co z tego? Nic ich nie wyprowadzi z równowagi. A gdybym wybrała najbardziej znienawidzonego ghoula?

-Haha! Jesteście śmieszni!

Popatrzyli się na mnie, jak na wariatkę, osobę ze schorzeniami psychicznymi czy coś w tym stylu.
Dobrze, mam ich zainteresowanie. Teraz najtrudniejsze: kogo oni nienawidzą?! Mimo, że Ayato wydaje się być oczywistym celem... To nie może być on. Gdybym uwzięła się na niego, najbardziej prawdopodobnym jest, że po prostu to zignorują. Z drugiej strony, nikt inny aż tak ich nie wkurza. Nawet dla Oomoriego są łagodniejsi, choć pewnie powoduje to jego siła. Nad czym ja myślę?! To tak, jakbym zastanawiała się, czy ratować się z płonącego domu, czy nie!

-A tobie o co chodzi? Dobrze się czujesz?-zapytał Kaneki

-Jak najbardziej! Ciekawi mnie tylko, czemu skoro Akame już nie chce robić za Sowę, za cel nie obierzecie sobie Kirishimy Ayato? Przecież on jest z Was wszystkich najsilniejszy, o mądrości nie wspominając.

Nigdy jeszcze nie chciało mi się tak śmiać po kłamstwie. Nie żeby coś, ale brzmi to jak żart. Jeśli ktoś się na to nabierze, to słabo kojarzy fakty.

-Nareszczie ktoś mnie docenił! Haha, a teraz pokł...

Akame uderzyła Kirishimę, niemal gotując się ze złości. To samo można było powiedzieć o Jasonie, Nakim, Kenie oraz Kuronie. Nie wiedziałam, że są aż tak czuli, na punkcie swojej siły (lub rozumu). Ayato, nie miał jej tak dużo, jak na przykład Jason, ale rzeczywiście, mogło to trochę uderzyć w ich psychikę. Czy byli tacy sami, kiedy ja byłam Sową?

-Chyba śnisz, Ayato! Pod względem mądrości, to JA jestem pierwsza w kolejce!-zaczęła wykrzykiwać Akame.

-Ty? TY?! Gdyby nie ja, nigdy byś nie zastąpiła Eto!-warknęła Yasuhisa

Dobra, chyba przesadziłam... Kurona przeważnie ignorowa to wszystko... Chyba.

-A weźcie się wszyscy zamknijcie! To ja jeste...

Dalej nie miałam zamiaru słuchać. Pospiesznie popsułam kajdanki tak, abym mogła swobodnie poruszać rękami. Ale jak ja się wydostanę? Gdybym tylko mogła uwolnić kagune...

"Możesz je uwolnić od 15 minut. Serio tego nie wyczułaś?"

"Że co?!"

"Nie chcesz, nie wierz. Wolałabym jednak, żebyś spróbowała cokolwiek zrobić. Nienawidzę hałasu"

Spróbowałam uwolnić kagune. Udało się! A każdy z tamtej szóstki jest pewnie ślepy lub głupi. Żeby niczego nie zauważyć?!
Na ostatnich lekcjach w Anteiku, powiedzieli mi, że moje komórki RC nie są normalne. Czuli, że coś jest w nich nie tak. Może Touka miała rację? Może potrafiłam kiedyś uwolnić cztery typy kagune... To czemu nie mogłabym nimi modelować? Zaczęłam ustawiać Rinkaku tak, aby przypominało choć trochę mnie. Ku mojemu zdziwieniu, udawało mi się je układać i rozciągać jak plastelinę. Po chwili jako taka rzeźba mnie, była gotowa. Najtrudniej było odciąć to coś ode mnie. Udało mi się, mimo bólu, jaki to sprawiało. Przez drzwi nie chciałam przechodzić. Za nimi, czekało pewnie jeszcze dużo ghouli. Nagle zauważyłam małe okno, w ciemnym kącie pokoju. Podeszłam do niego, wybiłam szybkę (nadal nic nie usłyszeli) i uciekłam.

~~~~~~1 godzinę później~~~~~~

Im dalej szłam, tym bardziej byłam głodna. Dookoła nie była żadnych ludzi. Nawet jeśli by byli, przez Anteiku nauczona zostałam, aby ich nie zjadać. Ale głód był silniejszy. Jak na zawołanie, przede mną, pojawił się człowiek. Automatycznie, w moim oku pojawiło się kakugan, a z pleców wystrzeliło Rinkaku. Człowiek naprzeciw mnie sięgnął do walizki.
Z tamtąd też uwolnił Quinque.
Walka z "Gołębiami"? Proszę bardzo.

//Hejo! Mam nadzieję, że rozdział się podobał😊 piszcie w komentarzach, co o tym sądzicie! Do następnego rozdziału! =^.^=

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro