Przypadkowe Spotkanie
-Panie Tears, przepraszam, że przerywam panu sen, ale nasze spotkanie musi się odbyć wcześniej, dzisiaj są straszne korki i nie zdążyłbym na ważne spotkanie biznesowe. - Tom ospale słuchał głosu ze słuchawki po czym przytaknął rozmówcy, odłożył słuchawkę i przeciągnał się zwiewając. Po chwili chłopak spojrzał na zegarek - była już 8:20. Zerwał się więc szybko z łóżka wiedziąc, że jeśli nie zdąży na czas to wyleją go z roboty. Przecież nie po to stracił tyle życia na naukę by zaprzepaścić swoją karierę przez jedno spotkanie. Ruszył szybko do toalety z wcześniej przygotowanymi ciuchami i szczoteczką do zębów. Myjąc uzębienie niezdarnie próbował naciągnąć skarpetkę na lewą stopę, jednak z marnym skutkiem. Zamiast zamierzanego efektu doczekał się piżamy ujebanej pastą do zębów, co wyglądało dosyć dwuznacznie.
-Cholera.- Powiedział jednocześnie sciagajac brudną koszulkę z tułowia. Patrzył przez chwilę na wielką bliznę pozostawioną przez agrwnego obrońcę który postanowił udowodnić niewinność swojego klienta wbijając nóż w brzuch oskarżyciela. Szybko jednak się opamiętał i powrócił do ubierania się w czyste ciuchy.
-Jeszcze tylko jedna rzecz..-powiedział Tom sięgając po grzebień. Przeczesał delikatnie kosmyki swoich włosów i nażelował je w charakterystyczny sposób.
-Idealnie. -Uśmiechnął się.
Gdy wyszedł z toalety była już 8:30, co daje mu pół godziny na zjedzenie śniadania i dotarcie na miejsce. Ze względu na okoliczności postanowił jednak, że śniadanie sobie odpuści. Chwycił swoją teczkę i wyszedł z domu zamykając drzwi na klucz. Przeszedł parę metrów szybkim krokiem, jednak po chwili fala dopływająca z nieba zaczęła go poważnie irytować.
- Niedość, że korki i nigdzie się nie ruszę samochodem to jeszcze jest gorąco jak w krematorium. - Wymruczał pod nosem poluzowując krawat.
Kilka minut później znalazł się przy bramie parku który przecinała droga do budynku w którym miał się spotkać z klientem. Zostało mu niecałe 10 minut więc przyspieszył kroku. Było tak gorąco, że ponownie spuścił głowę i zaczął po cichu przeklinać pogodę nie zwracając uwagii na ludzi wokół.
Z naprzeciwka szedł chłopak mniej więcej w jego wieku, tylko dużo niższy. Miał fryzurę stylizowaną na "rudego byka", czyli był rudy i miał dwa niesforne kosmyki włosów które postanowiły sobie odstawać. Wpatrzony był w telefon, pochłaniając jakąś grę. W końcu stało się najgorsze. Obaj panowie się zderzyli rozsypując wszystkie papiery z teczki Toma. Drugi chłopak pomyślał, że może to jakieś zdjęcia z animowanego porno więc zaoferował pomoc.
Gdy podniósł pierwszą kartkę ujrzał na niej swoje nazwisko i duży czerwony napis, prawdopodobnie dopisany przez Tears'a - "UDOWODNIĆ JEGO WINĘ". Szybko zrozumiał o co chodziło. Był on bowiem zamieszany w pobicie. Z pogardą podał mu ową kartkę i zaczął odchodzić w towarzystwie swojego telefonu.
-Ej, Bryr Seg-Ikke. - Powiedział Tom na co posiadacz owego nazwiska się odwrócił - Widziałem jak zajebałeś mi zegarek.
Tord z bezwzruszoną miną wyrzucił zdobycz z kieszeni i udał się w swoją stronę.
-Jebani Norwedzy, tylko to potrafią. - zaczął przeklinać tą narodowość zbierając kartki a następnie popędził na spotkanie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro