Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Początek piekła

Pov. Haruka
Jest 16 i właśnie stoję z Aizawą przed "domem" 1A i także moim... - To co? Idziemy - powiedział czarnowłosy i poszedł. Popatrzyłam się jeszcze na budynek. - Haruka! - usłyszałam jego krzyk. Podskoczyłam i na niego spojrzałam. - Już, już! - podbiegłam do niego. Weszliśmy razem do środka przykuwając uwagę wszystkich zgromadzonych osób. - To ci pokażę gdzie jest twój pokój i resztę zostawiam tobie - zmieniliśmy buty i poszedł dalej. Unikając kontaktu wzrokowego ze wszystkimi ruszyłam za nim. Okazało się, że mam pokój na 3 piętrze obok eh... No chyba nikt nie zgadnie.

Proszę o bębny.





Katsukiego Bakugo!

- Okej to ja wychodzę. Miłego rozpakowywania się! - powiedział i wyszedł. Kiedy skończyłam daną czynność spojrzałam na zegar w telefonie. 18 jaka piękna godzina. Trochę spragniona i znudzona zeszłam na parter do salonu. Widząc wszystkich zebranych w wspomnianym wcześniej miejscu starałam się nie zwracać na siebie uwagi. Ale nie udało mi się przez Iidę. - Hot Water! Potrzebujesz czegoś? - wstał i wszyscy się na mnie spojrzeli. - N-Nie dziękuję! Nie przeszkadzajcie sobie! - zarumieniłam się trochę i machałam rękami na nie. - To może z nami zagrasz? - zaproponowała Mina. - Wolę się nie wtrącać - powiedziałam i obróciłam się wpadając na ścianę - Cholera - wysyczałam masując obolałe miejsce i poszłam do kuchni. Nalałam sobie lodowatej wody do szklanki. Użyłam tego zamiast worku z lodem. - Wszystko w porządku? - podskoczyłam wylewając trochę wody na koszulkę. Spojrzałam na osobę, która mnie wystraszyła. - Oh, Shouto. Jest okej - odstawiłam przezroczysty przedmiot i zaczęłam za pomocą daru suszyć mokre miejsce. - Na pewno? Przed chwilą walnęłaś w ścianę i raczej masz siniaka - podszedł do mnie próbując zabrać moją grzywkę z twarzy. - NIE! - krzyknęłam i go odsunęłam od siebie - nie, nie, nie - zaczęłam powtarzać te słowo i przyłożyłam rękę do czoła. Ja tego tak nienawidzę. Przypomina mi o tym jak o mało nie zabiłam swoich rodziców. Ujawnienie mocy... Ta obrzydliwa blizna. - Spokojnie. Nic się nie stało. Możesz mi pokazać czy nie masz guza? - spytał mnie uspokajając. Powoli przytaknęłam i usiadłam na jednym z krzeseł. Chłopak zrobił to samo i powoli zaczął odgarniać włosy z twarzy. - Ja tego tak bardzo nienawidzę - powiedziałam czując jak dotyka moją bliznę. - To nic takiego - użył swojej mocy by ochłodzić bolące miejsce. - Ty tak uważasz. Jak rodzeństwo? Z mamą wszystko w porządku? - zaczęłam pytać. - A czemu cię to interesuje? - zabrał lekko oszronioną dłoń i spojrzał na mnie. Westchnęłam. - Wiem, że to trudne, ale twój tata miał przyrodniego brata, którego nienawidził. Tak się składa, że to mój ojciec i tak jakby jesteśmy ze sobą spokrewnieni - dodałam. Shouto tylko rozszerzył oczy. - Jeśli chcesz możesz mi nie wierzyć, ale jeśli byś zobaczył reakcję swojego ojca lub swojego rodzeństwa albo swojej matki... Byś wiedział prawdę, która przez niego była ci nieznana - spuściłam wzrok. W odpowiedzi poczułam ciepłe ramiona oplatające moje ciało. - Nie potrzebnie - wyszeptał. - Czyli mi wierzysz. Ulga. A tak na marginesie: mów mi po imieniu! Haruka Konishita - podałam mu rękę lekko się uśmiechając. Odwzajemnił gest i uścisnął mi dłoń. - Shine! - usłyszałam charakterystyczny okrzyk jednego z uczniów. Pokręciłam głową i poszłam z nim do salonu. - Bakugo! Zostaw Midoriyę! - krzyknęłam do blondasa. - Bo co?! - odpowiedział pytaniem. Się wrednie uśmiechnęłam i do niego podeszłam. - Pytasz co? A no nie wiem! Może to? - kupnęłam go w brzuch przez co upadł na kolana. Złapałam go za podbródek i skierowałam na swoją twarz. - Widzę, że masz za duży temperament i trzeba ci go trochę utemperować. Pamiętaj, ja tu jestem i nie podskakuj, bo nogę złamiesz - powiedziałam do niego - Dobra! Ktoś głodny? - wyprostowałam się i spytałam z małym uśmiechem. Prawie cała klasa podniosła ręce. - Potrzebuję parę osób do pomocy - dodałam. Podeszło parę osób i miłą atmosferą kończyłam ten stresujący dzień.

Ohayō!
Wena znów zawitała i tak mamy
oto ten rozdział!
Kto z was uważa, że:

A. Haruka się uwzięła na Kacchana nie wiadomo czemu.

B. Haruka dobrze robi temperując mu rogi.

Ciekawe co wyjdzie. Ok...
To do next!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro