Początek piekła
Pov. Haruka
Jest 16 i właśnie stoję z Aizawą przed "domem" 1A i także moim... - To co? Idziemy - powiedział czarnowłosy i poszedł. Popatrzyłam się jeszcze na budynek. - Haruka! - usłyszałam jego krzyk. Podskoczyłam i na niego spojrzałam. - Już, już! - podbiegłam do niego. Weszliśmy razem do środka przykuwając uwagę wszystkich zgromadzonych osób. - To ci pokażę gdzie jest twój pokój i resztę zostawiam tobie - zmieniliśmy buty i poszedł dalej. Unikając kontaktu wzrokowego ze wszystkimi ruszyłam za nim. Okazało się, że mam pokój na 3 piętrze obok eh... No chyba nikt nie zgadnie.
Proszę o bębny.
Katsukiego Bakugo!
- Okej to ja wychodzę. Miłego rozpakowywania się! - powiedział i wyszedł. Kiedy skończyłam daną czynność spojrzałam na zegar w telefonie. 18 jaka piękna godzina. Trochę spragniona i znudzona zeszłam na parter do salonu. Widząc wszystkich zebranych w wspomnianym wcześniej miejscu starałam się nie zwracać na siebie uwagi. Ale nie udało mi się przez Iidę. - Hot Water! Potrzebujesz czegoś? - wstał i wszyscy się na mnie spojrzeli. - N-Nie dziękuję! Nie przeszkadzajcie sobie! - zarumieniłam się trochę i machałam rękami na nie. - To może z nami zagrasz? - zaproponowała Mina. - Wolę się nie wtrącać - powiedziałam i obróciłam się wpadając na ścianę - Cholera - wysyczałam masując obolałe miejsce i poszłam do kuchni. Nalałam sobie lodowatej wody do szklanki. Użyłam tego zamiast worku z lodem. - Wszystko w porządku? - podskoczyłam wylewając trochę wody na koszulkę. Spojrzałam na osobę, która mnie wystraszyła. - Oh, Shouto. Jest okej - odstawiłam przezroczysty przedmiot i zaczęłam za pomocą daru suszyć mokre miejsce. - Na pewno? Przed chwilą walnęłaś w ścianę i raczej masz siniaka - podszedł do mnie próbując zabrać moją grzywkę z twarzy. - NIE! - krzyknęłam i go odsunęłam od siebie - nie, nie, nie - zaczęłam powtarzać te słowo i przyłożyłam rękę do czoła. Ja tego tak nienawidzę. Przypomina mi o tym jak o mało nie zabiłam swoich rodziców. Ujawnienie mocy... Ta obrzydliwa blizna. - Spokojnie. Nic się nie stało. Możesz mi pokazać czy nie masz guza? - spytał mnie uspokajając. Powoli przytaknęłam i usiadłam na jednym z krzeseł. Chłopak zrobił to samo i powoli zaczął odgarniać włosy z twarzy. - Ja tego tak bardzo nienawidzę - powiedziałam czując jak dotyka moją bliznę. - To nic takiego - użył swojej mocy by ochłodzić bolące miejsce. - Ty tak uważasz. Jak rodzeństwo? Z mamą wszystko w porządku? - zaczęłam pytać. - A czemu cię to interesuje? - zabrał lekko oszronioną dłoń i spojrzał na mnie. Westchnęłam. - Wiem, że to trudne, ale twój tata miał przyrodniego brata, którego nienawidził. Tak się składa, że to mój ojciec i tak jakby jesteśmy ze sobą spokrewnieni - dodałam. Shouto tylko rozszerzył oczy. - Jeśli chcesz możesz mi nie wierzyć, ale jeśli byś zobaczył reakcję swojego ojca lub swojego rodzeństwa albo swojej matki... Byś wiedział prawdę, która przez niego była ci nieznana - spuściłam wzrok. W odpowiedzi poczułam ciepłe ramiona oplatające moje ciało. - Nie potrzebnie - wyszeptał. - Czyli mi wierzysz. Ulga. A tak na marginesie: mów mi po imieniu! Haruka Konishita - podałam mu rękę lekko się uśmiechając. Odwzajemnił gest i uścisnął mi dłoń. - Shine! - usłyszałam charakterystyczny okrzyk jednego z uczniów. Pokręciłam głową i poszłam z nim do salonu. - Bakugo! Zostaw Midoriyę! - krzyknęłam do blondasa. - Bo co?! - odpowiedział pytaniem. Się wrednie uśmiechnęłam i do niego podeszłam. - Pytasz co? A no nie wiem! Może to? - kupnęłam go w brzuch przez co upadł na kolana. Złapałam go za podbródek i skierowałam na swoją twarz. - Widzę, że masz za duży temperament i trzeba ci go trochę utemperować. Pamiętaj, ja tu jestem i nie podskakuj, bo nogę złamiesz - powiedziałam do niego - Dobra! Ktoś głodny? - wyprostowałam się i spytałam z małym uśmiechem. Prawie cała klasa podniosła ręce. - Potrzebuję parę osób do pomocy - dodałam. Podeszło parę osób i miłą atmosferą kończyłam ten stresujący dzień.
Ohayō!
Wena znów zawitała i tak mamy
oto ten rozdział!
Kto z was uważa, że:
A. Haruka się uwzięła na Kacchana nie wiadomo czemu.
B. Haruka dobrze robi temperując mu rogi.
Ciekawe co wyjdzie. Ok...
To do next!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro