Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

piętnasta koszula

Ostrzegam, że jest to nudny i przejściowy rozdział, przed tym co będzie się działo w kolejnych :D  I jest tak nudny, że chociaż nigdy nic nie piszę przed to musiałam to zrobić.

Zapraszam na wstęp czegoś nowego, opowiadanie z Sugą - METRO! :) x


Od następnego dnia wszystko wydawało się jej inne i nowe. Od niemiłosiernie bolącej głowy jak nigdy, poprzez podejrzanie błyszczące oczy, dziwne uczucie rozlewające się po jej ciele, do piekących dziwnie ust, które mimowolnie dotknęła stojąc naprzeciwko lustra. Potrząsnęła głową chcąc odepchnąć od siebie emocje, które zaczęły odgrzewać ją od środka. Wplotła rękę we włosy.

- To był tylko sen, prawda? Jakiś koszmar – powtórzyła na głos by być jeszcze bardziej pewną. Niewiele to zmieniło, gdy na swoich policzkach zauważyła wyraźne rumieńce, a w żołądku wszystko się przewróciło.

- Aish – spojrzała przerażona w lustro. Jak w ogóle do tego doszło?! Podskoczyła, gdy telefon leżący na umywalce zaczął dzwonić. Przerażona sięgnęła po niego ręką, drugą przykładając do piersi i modląc się, by nie było to połączenie od Taehyung'a.

- Su Jin, umówiłyśmy się z Myeong w kawiarni, chcesz do nas dołączyć? – Su odetchnęła z ulgą. Zmarszczyła brwi zastanawiając się czy jest w ogóle w stanie wyjść z domu. Przypomniało jej się jak jakiś czas temu chciała z nią porozmawiać na temat zaręczyn, ponieważ nie podobała jej się reakcja dziewczyny i miała co do tego pewne obawy.

- Jasne.

- To widzimy się za godzinę – zaszczebiotała i rozłączyła się, a Su westchnęła chowając telefon do kieszeni spodni i raz jeszcze, opierając dłonie na umywalce, spojrzała w lustro. Miała jakieś czterdzieści minut na przygotowanie się i zaczynała wątpić, że będzie potrafiła coś wyczarować z katastrofy, którą widziała przed sobą.

Prawdę mówiąc, kiedy wychodziła z łazienki powinna być już w drodze, jednak ten czas był jej ogromnie potrzebny na wykończenie swojego wyglądu, z którego mogła być zadowolona. Dlatego też, gdy wchodziła do kawiarni dziewczyny już rozmawiały, a ich kawy były wypite do połowy. Stając jeszcze przy ladzie szybko zamówiła coś dla siebie i ruszyła do dziewczyn.

- Cześć. – Lekko zdyszana przysiadła na brzegu obok swojej przyszłej bratowej i uśmiechnęła się krzywo do jej siostry siedzącej naprzeciwko. Nigdy za sobą nie przepadały, ale ze względu na Myung starały trzymać ze sobą w miarę dobre stosunki.

- Jak czujesz się po wczorajszym? – Świeżo upieczona narzeczona obróciła w swoich dłoniach swój kubek i z delikatnym uśmiechem na ustach spojrzała na Su.

- Żyje, spóźniłam się, bo próbowałam się doprowadzić do dobrego stanu.

Myeong kaszlnęła przykładając dłoń do ust i przymykając o oczy, a potem dramatycznie wciągnęła powietrze, machając w stronę starszych ręką. Su od razu wyczuła, że robiła to specjalnie, by tylko i wyłącznie ją zdenerwować, wiec po prostu zignorowała to przechodząc do najważniejszego tematu.

- Nie chciałam wczoraj psuć tej wspaniałej uroczystości, ale... Co to miało znaczyć? Dlaczego w ten przedziwny sposób przyjęłaś oświadczyny mojego brata? Zawsze myślałam, że o tym marzysz...

Dziewczyna lekko pobladła i odłożyła swoją kawę na stół, jej młodsza siostra wywróciła oczami i otwierając buzie chcąc się odezwać jednak ta powstrzymała ją. Myung znała Su Jin równie długo co swojego narzeczonego, w przeciwieństwie do swojej siostry bardzo ją lubiła i szanowała.

- Źle się czujesz? – Su jednak złapała ją za ramię i z troską w oczach pochyliła. Mogła ugryźć się w język zanim zapytała, jednak było już za późno.

- Nie, to dlatego, że o to zapytałaś – westchnęła tylko. – Po prostu tego się boję, że nie będę dobrą żoną, matką, że coś między nami się zmieni...

Su Jin poczuła jak ją ściska, nie wiedziała do końca jakie to było uczucie, które ogarniało Myung, ale wiedziała jedno i musiała uświadomić to starszej dziewczynie.

- Chciałam cię zgonić, za to co zrobiłaś, ale muszę ci przypomnieć, że dla Joona zawsze będziesz najważniejsza i najlepsza we wszystkim, co robisz. Musisz być sobą, może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale wczoraj gdy nie myślałaś o tym ile może się zmienić, wyglądałaś przepięknie i byłaś szczęśliwa jak nigdy. Przez wszystkie lata, które cię znam nie widziałam tyle szczęścia na twojej twarzy. To tylko pokazuje jak bardzo pasuje do ciebie ta rola.

- Nie ma to jak rady od bratowej – powiedziała wywracając oczami Myeong, kiwając głową – Mimo wszystko muszę się z nią zgodzić. Nie denerwuj się siostra, twoje miejsce jest właśnie tam gdzie zmierzasz.. – Mrugnęła w stronę dziewczyn, a następnie przeniosła spojrzenie prosto na Su Jin. - Lepiej powiedz nam, gdzie wyczaiłaś swojego chłopaka –uśmiechnęła się w jej stronę upijając kilka łyków swojej latte. W głośnikach kawiarni leciała przyjemna muzyka, a Su myślała tylko o tym w jak niemiłej sytuacji się znalazła. Jeszcze nie zdążyła skończyć ważnego tematu, a została zapytana o własny. Myeong uniosła brwi czekając na odpowiedź.

- Dużo by gadać – powiedziała powoli, zastanawiając się nad każdym słowem. Obok niej pojawił się kelner stawiając zamówienie na stoliku. Podziękowała cicho i spojrzała na patrząca dziewczyny. – Dajcie spokój, poznaliśmy się jakiś czas temu i teraz próbujemy dowiedzieć się czy to ma sens, być może po powrocie z wyjazdu nie będziemy już razem. Mój brat pewnie przesadził – powiedziała wywracając oczami i tym razem mówiąc bez zastanowienia. Dopiero po chwili dotarło do niej co powiedziała, gdy szyderczy uśmiech na ustach Myeon poszerzył się.

- Wykorzystujesz go?

- O matko! – zawołała chcąc unieść rękę, ale przypadkowo uderzając w stół, który cały zachybotał. – Nie to miałam na myśli! – Zmarszczyła brwi i skrzywiła się odwracając twarz, ból jaki przeszył jej rękę był bardzo mocny.

- Wczoraj wyglądaliście jakbyście mieli zażyłe relację – wtrąciła Myung, a oczy Su Jin rozszerzyły się, Myeong prychnęła cicho chwytając kawę i znów wyczuwając między Tae a Jin jakieś dziwne połączenie. Su Jin nie wiedziała co dziewczyna miała na myśli pod słowami „zażyłe relację", lecz nie chciała teraz w to jeszcze bardziej wnikać. Z całą pewnością bała się tego, co mogła usłyszeć, po tym jak doskonale pamiętała co stało się w jej domu, gdy żegnała się z Tae.

- Powiedziałam to w żartach – zaśmiała się nerwowo biorąc do ręki swoją kawę i odwracając twarz, zaczęła zastanawiać się nad tym ile powinna przypisać sobie dzisiaj punktów za własną głupotę, jednak chyba skala nie obejmowała takiej liczby jaką powinna dostać.

-Mhm – Młodsza z sióstr nie była przekonana odpowiedzią dziewczyny, ale nie chciała już drążyć tematu, za to Su Jin w wyrazie jej twarzy czuła zbliżające się kłopoty i o mało co nie udusiła się swoją kawą, gdy ta zapytała o ich wyjazd; że też akurat to musiała zapamiętać z wypowiedzi. Mrugając i już spokojniej odkładając kawę na stół, westchnęła. Najchętniej by skłamała, jednak nie mogła skoro Myeong tak wyraźnie usłyszała jej słowa.

- Tak, jego znajomi nas namówili. – Poczuła jak robi się niezręcznie, wychodząc myślami w przód i wyobrażając sobie ich wspólny czas na wyjeździe. To... to nie mogło się udać, tym bardziej po wczorajszym wieczorze. Chyba nie będzie wstanie spojrzeć mu w twarz, przełknęła silne czując jak się czerwieni, jednak usta ułożyła tylko w delikatnym uśmiechu.

- Może macie wolne miejsce Myeong nigdzie w tym roku nie była, mogłybyście się zżyć zanim zostaniemy rodziną.

Obie spojrzały na Myung jakby co najmniej przypłynęła do nich z bezludnej wyspy. Nie od dziś było wiadomo, że ta dwójka szczególnie za sobą nie przepada i żaden wspólny wyjazd nie mógłby tego naprawić. Zanim Su zdążyła zareagować Koreanka po przeciwnej stronie stołu zareagowała nad wyraz entuzjastycznie

- Omo, super pomysł! – Jin pobladła patrząc jak młodsza uśmiecha się w jej stronę zalotnie i poczuła jak wcześniej wypita kawa i zjedzona w pośpiechu kanapka podchodzi jej do gardła. Ta żmija, nie bała się jej już tak nazywać, wyraźnie coś kombinowała.

- No nie wiem. – Kompletnie bez przekonania spróbowała ukryć grymas, który pojawił się na jej twarzy. – Musiałabym zapytać. - Sięgnęła ponownie po trunek i upiła kilka łyków, odwracając wzrok i błagając w duchu by ten temat rozszedł się po kościach. Choć nie bała się wielu rzeczy to jednak spędzenie czasu na wyjeździe z tą dziewczyną, było przerażające.

- Mam twój numer, więc zadzwonię jutro, postaraj się ich namówić! Będzie naprawdę super, jeśli spędzimy czas razem. – Sztuczny uśmiech zagościł na jej ustach, a Su Jin naprawdę czuła, że będzie żałować jeśli chociaż spróbuje o tym pomyśleć.

~*~

Łóżko był w jej mieszkaniu chyba najwygodniejszym miejscem pod słońcem, szczególnie po takim wieczorze. Jej laptop leżał obok, a na jego ekranie pojawiały się sceny z filmu, którego tytułu nawet nie pamiętała. Czuła się niespokojnie i próbowała w myślach znaleźć tego powód. Czy było to spowodowane tym, że Myeong chciała wybrać się na ich wycieczkę i ewidentnie miała co do tego jakieś plany, czy może... Przełknęła ślinę czując jak robi jej się ciepło, serce mocnej bije, a dłoń sama wędruje do ust. Tym razem, to nie było tak, że zawisła nad nim i gdzieś podświadomie czuła, że coś się szykuje. To był prawdziwy pocałunek! Gdy przesunęła palcami po ustach, te zaczęły ją delikatnie mrowić, nadal nie mogła uwierzyć jak do tego doszło. Ile musiała wypić, by na to pozwolić, a przede wszystkim... Ile Tae musiał wypić, bo dlaczego miałby to zrobić bez powodu? Wiedziała, że chłopak wlał w siebie równie dużo alkoholu, ale nie przeszło jej to nawet przez myśl, że przez to z ich wspólnego wyjścia może coś takiego wyniknąć.

Nadal kompletnie nie zwracając uwagi na lecący film ukryła twarz w dłoniach i nerwowo, jak dziecko machnęła nogami podskakując na łóżku. Przecież wiedziała, że z tego nie może wyjść coś dobrego. Poproszenie Tae o wykonanie tego zadania już z góry było skazane na porażkę, jednak gdy prawdopodobnie wszystko się udało, los musiał sprawić im inne kłopoty, bo przecież równowaga w świecie jest najważniejsza.

Su Jin wiedziała, że być może niepotrzebnie przeżywa to wszystko w ten sposób, w końcu nie wiedziała jeszcze czy V pamięta cokolwiek z poprzedniego wieczoru. Z resztą pijani ludzie często robili różne dziwne, rzeczy wiec w pewnym sensie to nie było wcale takie dziwne, że właśnie tak zakończyło się ich wyjście. I choć w duchu próbowała się uspokoić, że być może tylko ona jest świadoma, tego co się między nimi stało, to nie potrafiła przestać. Bo przecież jak spojrzy w jego twarz?

Zapiszczała w poduszkę mocno przyciskając ją do twarzy, by trochę stłumić dźwięki. Nagle wpadła na kolejny idiotyczny pomysł, to był ułamek sekundy, gdzie prawie zapaliła się lampka nad jej głową. Co jeśli Myeong jadąc z nimi wycieczkę odciągnęłaby ich od siebie? A ona mogła spokojnie bezstresowo odpocząć?

Prawda jednak była taka, że dziewczyna nie mogła wpaść na gorszy pomysł, ponieważ w tamtej chwili zapomniała, jak bardzo podczas zaręczyn nie chciała by siostra Myung zbliżyła się do Tae. A dając jej prostą drogę, okazywała się być po prostu głupią, rzucając sobie samej kłody pod nogi. Bo choć szaleńczo nie dopuszczała do siebie myśli, że lubi Tae, to tak właśnie było, a Myeong będzie tylko kolejną przeszkodą, o którą może być zazdrosna w każdej chwili pobytu tam. A przede wszystkim nie pomyślała o tym, że będą znów musieli udawać, że są razem.

~*~

Ostatnie spotkanie przed wyjazdem jeszcze się nie zaczęło, a Su Jin siedziała jak na szpilce, drgając nerwowo za każdym razem, gdy dzwonek przy drzwiach brzęczał. Kookie spoglądał na nią pytająco, unosząc brwi i snując w swojej głowie różnorakie domysły. Czyżby coś się wydarzyło podczas zaręczyn, że wygląda, prawie można by rzecz, na winną? Kiedy dziewczyna chociaż na chwilę zawieszała na nim swoje spojrzenie, próbował wyciągnąć ją od stołu na bok i zadać kilka pytań, jednak ignorowała go za każdym razem odwracając wzrok. Obok niego Hoseok szturchał go w ramie powtarzając swój ulubiony kawał, który młodszy znał już na pamięć, a do tego dodając jakieś głupie wspomnienia z ich wspólnych spotkań, co wcale nie czyniło sytuacji, a może kawału, jeszcze śmieszniejszym.

- Skończyłeś już? – warknął w jego stronę rzucając ostrzegawcze spojrzenie, a ten odsunął się na chwilę wybuchając śmiechem.

- Nasz mały Kookie się denerwuje? – Wyciągnął swoją rękę zawieszając ją w powietrzu nad głową Jeona, gdy ten wyciągnął rękę chcąc go ostrzec, J-Hope z szerokim uśmiechem zaczął tarmosić jego ciemne włosy. – Nie możesz teraz za wiele zrobić, moja siostra zawsze będzie moją siostrą. – Mimo, że zabrzmiało to groźnie młody nie przejął się nadal odpychając chłopaka. Przez to, że oboje wydawali z siebie dziwne piski Su Jin spojrzała na nich uważnie uśmiechając się lekko. Mimo, że nie wspominała spotkań z Hobim zbyt przyjemnie oraz zdążyła zauważyć jak bardzo irytującą, dokuczliwą i upartą był osobą, to jednak tego dnia sprawił, że poczuła się choć trochę swobodniej.

I przez to, że nie skupiła się na wejściu tylko na grupie, nie zauważyła, kiedy Taehyung wszedł i usiadł po drugiej stronie Kookiego, dokładnie naprzeciwko Su Jin. Na chwile, gdy ich spojrzenia skrzyżowały sie oboje zastygli. Su czuła szybsze bicie serca i oddech, który uciekał z jej płuc w ogromnym tempie. Czuła jak całe ciepło z ciała gromadzi się w jej policzkach. Tae z lekkim uśmiechem, ale i przerażeniem w sercu obserwował ją. Wiedział, że powinien coś powiedzieć, ale język ugrzązł mu w gardle. Żadne słowo nie było chyba dobre. Po jej zachowaniu mógł się tylko domyślać - ona pamięta. To, co wydarzyło sie poprzedniego wieczoru było dziwne, sam nie wiedział czy to dobrze czy źle, że oboje są tego świadomi.

Bora, siedząca razem z Jinem po tej samej stronie co Su Jin, parsknęła śmiechem przez co wszystkie pary oczu skierowały się na nią. Przyłożyła rękę do ust, a drugą uniosła mrucząc ciche przeprosiny. Tak naprawdę chciała zwrócić na siebie uwagę głównie Tae i Su, którzy pochłonięci byli przez dobrych kilka chwil sobą i jeszcze moment, a zostaliby przyłapani na gorącym uczynku przez wścibskiego Hobiego. Wciąż nie rozmawiała z dziewczyną o zaręczynach jej barta, więc jedynie mogła się tylko domyślać, że coś poważnego musiało się wydarzyć między tą dwójką.

- Większość już dotarła więc może w końcu ustalimy najważniejsze informację? Wyjeżdżamy już za dwa dni! – zaczął Jin całkiem poważnie i unosząc brwi. Najmłodszy i siedzący obok niego najbardziej irytujący koleś w ich paczce uspokoili się na te słowa i przytaknęli głowami.

Spotkanie przebiegło bez większych komplikacji. Pomijając wylaną wodę na Hobiego, który zbyt entuzjastycznie reagował na większość informacji i w pewnym momencie zrzucił swoją szklankę. Między dwójką siedzącą naprzeciwko siebie wciąż dało się wyczuć przedziwną atmosferę, której młody Jeon chciał się jak najszybciej przyjrzeć, ale wtedy głos zabrała jeszcze Su Jin.

- Czy byłby to problem jeśli wzięlibyśmy jeszcze jedną osobę? – Bora spojrzała na nią zdziwiona, przecież widziały się ostatnio i nic o tym nie wspominała. – Chodzi o siostrę mojej bratowej.

Chłopaki spojrzeli po sobie i większość z nich wzruszyła ramionami pokazując tym, że nie mają nic naprzeciwko. Jedynie Taehyung wyglądał na porządnie zdezorientowanego, ale nikt nie zdawał się zwracać na to szczególnej uwagi. Su Jin westchnęła z uśmiechem bełkocząc podziękowania i jakieś słowa, które miały wyrazić zadowolenie, ale Hobi odezwał się głośniej

- Oby była ładna – I mrugnął w jej stronę.

~*~

Jeongguk miał teraz jedyną szansę by złapać Kima, ale najpierw chciał poczekać aż porozmawia z wychodzącą już z kawiarni Su. Przynajmniej tak mu się zdawało, że na to czeka, jednak zdziwił się, kiedy po prostu kiwnęli do siebie głowami i szybko uciekli w swoje strony.

Nie ukrywał, miał nadzieję, że ich wspólne wyjście bardziej naprawi ich stosunki niż ochłodzi.

- Tae czekaj, co tam, coś się wczoraj wydarzyło? – Przytrzymał go za ramię. – Prawie się nie odezwałeś dzisiaj, a między tobą a Su Jin też było jakoś dziwnie.

Tae spojrzał na niego będąc trochę zbity z tropu, a potem odwrócił głowę. – Wydaje ci się jestem po prostu zmęczony. Nie wiele pamiętam.

- Będziesz mnie oszukiwał? Masz mocną głowę, a przede wszystkim jesteś rozsądny, nie upił byś się na takiej imprezie. – Młodszy zaczął wiercić dziurę w całym. Kiedyś być może przypłaci za swoją ciekawość życiem, ale nie teraz, teraz był czas na ratowanie kontaktów.

- Więc może coś głupiego zrobił. – Stwierdził J-Hope pojawiając się obok nich i zarzucając na ramiona kurtkę, której wcześniej zapomniał zabrać.

- On nie jest tobą ośle – rzucił ostro stojący obok Jeon i zmierzył go spojrzeniem. Dobrze wiedział jak Tae nie lubił, gdy ten chłopak wciskał się w nieswoje sprawy. Jasne byli przyjaciółmi, ale Hobi miał zawsze całkiem inne zdanie na każdy temat, a sposób w jaki to oznajmiał był równie nietypowy.

- Czasami chyba jestem – powiedział zamyślony, Taehyung i pozostała dwójka spojrzała na niego. Starszy z cwanym uśmiechem wkładał ręce do kieszeni, a młodszy po prostu patrzył.

- O! – Po trwającej ciszy Hoseok przechylił się na nogach, próbując wyciągnąć nieco więcej informacji? - To co zrobiłeś?

Niestety cisza nadal wisiała nad trójką, jedynie w tle dało się słyszeć rozmowy klientów i muzykę, która leciała z głośników.

- Może ją pocałowałeś? – zażartował, prostując się i tym razem odchylając się do tyłu. Kookie wywrócił oczami nie wierząc, ze można tak swobodnie po prostu do czegoś podchodzić. Zdawało się, że J-Hope żartuje ze wszystkiego co chodzi i oddycha. Był wdzięczny Bogu za to, że jego siostra była trochę inna. Jednak kiedy skierował swoje spojrzenie, na V poczuł, że w tym wszystkim może być ziarno prawdy, ponieważ jego twarz zrobiła się cała czerwona, a on przeczesał ręką włosy i machnął na nich ręką wołając

- A dajcie mi święty spokój. - Potrząsnął głową zrezygnowany i nawet nie obrzucając ich spojrzeniem wyszedł. Był zdenerwowany na siebie i na dwójkę przyjaciół. Nie potrafił zatrzymać Su Jin by zamienić z nią parę słów i nie potrafił nic powiedzieć, gdy został zaskoczony przez chłopaków.

- Czyli ją pocałował – Pokiwał głową J-Hope zaciskając usta w wąską linię. Zarzucił swoje długie ramię na plecy Jungkooka i z uśmiechem ruszył do wyjścia, ciągnąc go ze sobą. - Szykuje nam się super wypad! – zawołał na odchodne – Pełen wrażeń!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro