Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Stary pryk!⭐4⭐

Być może śmiałabym się teraz z ich min, ale sama również byłam przerażona takim obrotem spraw. Zirytowany ton Elfa i załamana Kitsune w tym nie pomagali.

To miała być szybka teleportacja spowrotem do lasu, a tu dosłownie z dupy przeniosło mnie do tej sali.

Po co?- Nie mam zielonego pojęcia.

Jaki jest tego cel?- Również nie wiem!

Ale coś powstrzymywało mnie, by się tego dowiedzieć. I to jest właśnie, moment by się zastanawiać, czy mam jednak ujemne IQ czy może po prostu nawąchałam się kwiatków z tego lasu... Albo to i to.

Westchnęłam. Będąc już rozdrażniona tym wszystkim, wstałam i ogłosiłam mój własny werdykt.

- Nie mam zamiaru słuchać waszych boleści z przybycia mojej osoby do tego miejsca, więc za przeproszeniem, ale zmywam się stąd. - Ucichli. Jak miło. By po chwili usłyszeć szyderczy śmiech... No super. Ten niebiesko włosy buc, który jeszcze przed chwilą użerał się z Kitsune. Śmiał się podle ze mnie.

Mhm, z nim to na pewno się nie dogadam.

- Taki bachor jak ty, nawet nie będzie umiał przeżyć dnia w tym lesie! Dziecko powiedz ile ty masz lat, że się tak do starszych odzywasz? - Każde jego słowo było przesiąknięte goryczą i brakiem szacunku.

- 16, stary pryku. - Odgryzłam mu się również tym samym tonem, jeśli tak chce grać to ja z chęcią przyjmę to wyzwanie.
Zaczęła się walka na spojrzenia. Twardy z niego zawodnik, ale ja również nie dałam tak łatwo mu wygrać. Zaciskałam zęby by nie warczeć, a po chwili, co ciekawe on pierwszy odpuścił i zwrócił się do czarno włosej. 1-0 głupi Elfie!

- Miiko, moja najdroższa przyjaciółko, co myślisz by oddać tego dzieciaka do żłobka, tam na pewno się odnajdzie. - No i tym mnie skosił. 1-1...

- Jest odpowiednia do straży, Ezarel pamiętaj, że Chrom ma tylko 15 lat, a jest jednym z członków. - odpowiedziała już o wiele spokojniej Miiko.

- Nie chcesz chyba powiedzieć, że...- przerwał tu swoją wypowiedź jakby oczekując najgorszego.

- Tak, dołączy do którejś ze straży. - Dokończyła za niego. Chwila moment, jakiej straży?

- Ja się na żadną straż nie zgadzałam! Nie mam najmniejszego zamiaru tu zostać, po drugie na pewno nie długo wrócę do siebie, do domu. - Natychmiast się sprzeciwiłam. Kitsune jedynie podkręciła zawiedzona głową. Postanowiłam stąd wyjść, ale w moją drogę wszedł ten wielki guziec i tym razem złapał mnie za ramię.

- Ty czekać, aż Miiko, zezwolić na opuszczenie sali. - Wzdrygnęłam się, a on mnie puścił. Cóż nie zostaje nic innego jak poczekać na to co powie liderka.

- Tak jak powiedziałam dołączysz do straży. Nie wypuścimy tak młodej dziewczyny, by szwendała się sama po naszych lasach. A twój powrót do domu, niestety będziesz musiała przełożyć na... Nigdy. - Odpowiedziała dobitnie zwłaszcza dając spory nacisk na "nigdy". Czyli jestem w kropce, nie umiem sama z siebie tworzyć portali między światowych, a ta cała straż prawdopodobnie dobije mój gwóźdź do trumny. Chociaż i tak mogli mnie zabić w tedy gdy byłam tam w lochu.

W sumie to, że uważają mnie za człowieka ma też swoje plusy, nie muszę zdradzać swoich rzeczywistych planów, ani mojej mocy, co jest mi aktualnie na rękę. Wystarczy dobrze to zagrać i wyplątać się z tego. A pobyt tutaj może nie być aż taki zły.

- Ale... Jak to nie wrócę do domu... Do rodziny... - Postanowiłam zagrać na emocjach i wzbudzić nieco litości.

- Po prostu nie, to zbyt wiele kosztuje by uruchomić taki portal, nie wrócisz. Klamka już zapadła. - no i cały plan poszedł w pizdu... - Valkyon idź po Keroshane i zawiadom go, żeby się tu zjawił, a ty Ezarel masz natychmiast przygotować test na ilość maany w jej organizmie. Bez żadnego "ale".

Biało włosy mężczyzna, który prawdopodobnie ma na imię Valkyon, wyszedł z pomieszczenia wraz z tym wrednym bucem. Po kilku sekundach ciszy Miiko znów się odezwała.

- Jak się tu dostałaś? - Jej pytanie lekko zbiło mnie z tropu, czy chodzi jej o moje przybycie do tej sali czy może do tego świata? Zaryzykuję.

- Przez takie grzyby, które nie wiadomo dlaczego rosły w okręgu. - Odpowiedziałam lekko zastanawiając, jakich słów dobrać by nie spalić mojego nowego wizerunku.

- Hmm... Tak samo jak Erica, ciekawe czy to mogłoby mieć jakiś związek, no i jeszcze Wyrocznia... - Zaczęła tworzyć jakieś teorie, które co chwila stawały się bardziej przepuszczeniami niż samymi pomysłami. Nie znałam żadnej Ericy, ale coś czułam, że całkiem niedługo ją poznam.

Do sali wparował chłopak z rogiem na czole i kilkoma zwojami w ręce, a tuż za nim jego posłaniec.

- Witaj Miiko, wzywałaś mnie.

- Tak Kero, dziękuję za twoje szybkie przybycie. Czy mógłbyś wyświadczyć mi przysługę i zrobić test na straż dla... - Zamilkła na chwilę zdając sobie sprawę, że nie zna mojego imienia.

- Star. - Odpowiedziałam spokojnie.

- Tak, oraz gdybyś mógł opowiedzieć jej o Kwaterze Głównej? - Skończyła swoją prośbę.

- Oczywiście. - Zgodził się niemal natychmiast, spojrzał na mnie z naprawdę miłym uśmiechem, aż szkoda było by go nie odwzajemnić. - Więc, Star. Tak? - Przytaknęłam. - Zapraszam za mną do Biblioteki, tam zrobię testy i opowiem tobie parę rzeczy o strażach jak i samej Eldaryi. Domyślam się, że nie jesteś stąd, ale nie martw się Twój przypadek już nie jest obcy, więc Miiko nie reaguje tak wybuchowo, jak za pierwszym razem. - Jednorożec zatrzymał się przed drzwiami i otwierając przepuścił mnie.

W mój nos dobiegły zapachy starych książek oraz drewna. Całkiem ładne połączenie. Weszłam głębiej, a moją uwagę przykuły wysokie regały jak i cała ściana obłożona książkami, papierami, pergaminami i segregatorami. Wszystko grało niesamowitą całość, wraz z całą kolorystyką tego pomieszczenia. Przyjemne, ciepłe kolory zachęcały by zostać tu na dłużej i cieszyć się z czytania tych wszystkich ksiąg oraz poznawania ich tajemnic. Z wrażenia szepnęłam ciche wow, nie mogąc się powstrzymać. Chłopak widząc mój zachwyt zaśmiał się cicho czym zwrócił moją uwagę.

- Robi wrażenie, prawda?

- I to jak! - Odpowiedziałam z iskierkami w oczach.

- Więc pewnie chciałabyś się coś więcej dowiedzieć o naszych strażach oraz ich przywódcach? - Zapytał.

- Pewnie, w końcu jestem zmuszona dołączyć do jednej z nich, czyż nie? - Zrzedła mu lekko mina, widząc to speszyłam się. Nie chciałam go w żaden sposób urazić...

- Miiko bardzo troszczy się o tych co tu przybywają. Widząc Cię, pewnie nie mogła pozwolić na to byś została wystawiona na zagrożenie, wędrując sama po lasach. Więc można powiedzieć, że zrobiła to dla twojego bezpieczeństwa. - Zrobił przerwę, dzięki temu co powiedział mogę nieco inaczej spojrzeć na wypowiedź Kitsune o zostaniu tutaj.

- Teraz już lepiej rozumiem, czemu postąpiła tak, a nie inaczej. - Westchnęłam cicho, to jest całkiem zabawna sytuacja, uważają, że nie dałabym sobie rady gdy ja, nie ukrywam, ale radziłam sobie całkiem nieźle, przez te kilka dni sama.

Keroshane opowiedział mi na sam początek jak będzie wyglądać sam test, a potem o co chodzi w tych nieszczęsnych strażach. Wszystko było całkiem dobrze podzielone, alchemicy, wojownicy i szpiedzy, a tym wszystkim kierowała Lśniąca straż, czyli Miiko- przywódczyni i głowa tego wszystkiego, Leiftan- pomocnik i doradca, Jamon- prawa ręka Kitsune, Ezarel- przywódca straży Absyntu, Valkyon- przywódca straży Obsydianu i Nevra- przywódca straży Cienia. Dodatkowo dowiedziałam się, że Keroshane jak i Ykhar również należą do Lśniącej. Wszyscy tutaj byli "przyporządkowani" według pewnych kryteriów, które należało spełnić, by dostać się do danej straży.

- Gotowa na test? - Zapytał gdy wszystko już powiedział.

- Chyba tak. - Nie chciałam już dłużej tego ciągnąć. Kero, rozwinął jeden z pergaminów i zaczął czytać pytania. Cóż jak i pytania tak i odpowiedzi były dziwne, ale nieskomplikowane, a czasami nawet śmieszne.

- Ostatnie pytanie: Do jakiej straży chciałabyś dołączyć?

- A to nie będzie, że wszystko zależy od poprzednich pytań? - Zapytałam niepewnie, bo sama nie wiedziałam do, której zostanę przyłączona.

- Owszem, poprzednie pytania będą podliczane, a w tedy gdy zdobędziesz największą sumę punktów pasujących do danej straży, będziesz do właśnie tej przydzielona. - Hmm czyli to będzie obojętne jaką odpowiedź wybiorę...

- Obsydianu. - Powiedziałam, Kero usiadł przy biurku i podliczał wszystkie punkty. Byłam ciekawa wyniku i tego kto będzie moim przełożonym.

- Tak więc, od dzisiaj należysz do straży...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro