Rozdział 2-Ludzie są nieznośni (cz.2)
Tomura zbiegł po drewnianych schodach do baru. Jego wzrok od razu zatrzymał się na Kurogirim.
"GDZIE ON JEST?!" Zagrzmiał Shigaraki.
"Kto?" Spytał, wycierając szklankę szmatką.
Na to pytanie czerwonooki zaczął gniewnie wymachiwać rękami. "A JAK MYŚLISZ, DO CHOLERY?!"
Kurogiri pokręcił głową i westchnął. "Dobrze... Dlaczego go szukasz?"
"Bo mam dość tego, że ciągle znika."
"Chłopcy czasami uciekają, Tomura. Wiemy, że i tak wróci. Zawsze tak robi." Żółtooki próbował nakłonić go, by ten się uspokoił. Mężczyzna odetchnął i osunął się na jeden ze stołków barowych.
"W porządku, ale moje pytanie brzmi: jak on w ogóle wychodzi?" Shigaraki mruknął, być może do siebie, lecz Kurogiri i tak odpowiedział.
"On jest bardzo utalentowany. Irytujący, ale utalentowany. Nawet jeśli tego nie powiesz to wiesz, że jest jedyny w swoim rodzaju."
"Jest bardziej wkurzający od Togi, ale i o wiele potężniejszy niż Dabi."
To prawda, chłopiec był potężniejszy niż którykolwiek z nich pomimo, że nie używa swojego quirk. Był to dla nich największy cios. To właśnie sprawiało, że czasem gardzili nim, jakby się tylko popisywał. Stał się zbyt zarozumiały.
Chłopak ten nazywa się Izuku Midoriya.
~~~
Izuku od ostatnich paru tygodni chował się za drzewem, wtapiał się w cień, czekał.
Często przychodził do tego miejsca, więc wiedział kto i kiedy przechodzi obok każdego tygodnia. Pragnął ich ponownie zobaczyć przechadzających się razem. Trudno mu się powstrzymywać od rozmów. Ich konwersacje są takie zabawne... Będąc dwójką najlepszych uczniów w U.A, często spokojnie gadali o tym, czego nauczyli się podczas pierwszych lat.
Jacy pilni studenci!
Ale wszyscy wiedzą, że musiała być to kara wymuszona bądź zasugerowana przez Aizawę. Ci dwaj praktycznie się nienawidzili! Nawet Midoriya o tym wiedział.
Zielonowłosy stukał stopą o podłoże i czekał z niecierpliwością. Gdy zobaczył, że nadchodzą, ponownie schował się za drzewem.
"Co jest z tobą nie tak? Prawie odstrzeliłeś mi głowę." Spytał głęboki, spokojny głos.
"A ty prawie mnie zamroziłeś." Odpowiedział inny, bardziej opryskliwy i zdenerwowany.
"Nie byłeś skupiony."
"Byłem! I to bardzo!"
"Przestań krzyczeć, idioto. Coś jest nie tak. Zazwyczaj ty pokonywałeś Denkiego, lecz tym razem role się odwróciły." Rzekł dwukolorowowłosy chłopak.
Izuku uśmiechnął się zza drzew, podążając za nimi. Musiał uważać, by nie szeleścić liśćmi pod stopami.
Bakugou zatrzymał się i w furii zacisnął ręce w pięści.
"Jak to nie wiesz co jest nie tak, pieprzony idioto?! Też się z nim przyjaźniłeś." Ostatnie słowa miały na celu urażenie go. Midoriya praktycznie mógł poczuć poruszenie Shouto.
Heterochromik zaczął udawać głupiego. "O kim mówisz?" Skierował swój wzrok na blondwłosego, na co on prychnął.
"To było trzy lata temu. Powiedział, że idzie pobiegać, i jeszcze nie wrócił."
Todoroki zastygł w miejscu, z bijącym sercem słuchając Katsukiego. "Mówisz o Midoriyi?"
"Nie, mówię o innym gościu, który zaginął trzy lata temu, o imieniu Steve. Tak, mówię o pieprzonym Deku." Powiedział sarkastycznym tonem Bakugou.
Izuku odetchnął i szeroko się uśmiechnął. Jego oczy stały się ogromne, a źrenice rozszerzone z fascynacji.
Deku! On dalej nazywa go Deku! Hah! Nie mogąc powstrzymać się od śmiechu, Izuku szybko uderzał dłonią w swoją uśmiechniętą twarz. Jego oczy były rozszerzone, a jego wyraz twarzy szalony, gdy wydychał powietrze w swoją rękę. Czerwonooki zamarł i odwrócił się w stronę długiego rzędu drzew, szukając źródła dźwięku.
"Słyszałeś to?" Bakugou cicho spytał Todorokiego.
"Tylko ci się zdaje, Katsuki. Myślę, że Midoriya wciąż gdzieś tam jest. Znajdziemy go... Pewnego dnia." Szli dalej w zupełnej ciszy.
Och, rzeczywiście, lecz ten Midoriya już nie istnieje.
"Ale właśnie w tym rzecz." Bakugou znów się zatrzymał, a Shouto odwrócił się, by na niego spojrzeć.
"Co?"
Nastąpił moment drżącej ciszy.
"Nie sądzę, żeby jeszcze był." Powiedział w końcu blondwłosy.
"Bakugou, co masz, do cholery, na myśli?"
"Otwórz oczy, Shouto!" Czerowonooki spojrzał bezpośrednio na Todorokiego, który był trochę zszokowany, słysząc swoje prawdziwe imię z ust Katsukiego. "Zniknął trzy lata temu i do teraz nie daje znaku życia. Policja się poddała. Większość klasy też. Myślę, że Midoriya może być już-"
Todoroki mu przerwał. "Jeśli to powiesz, zabiję cię. Dopóki nie znajdziemy jego zimnego, martwego ciała, nie uwierzę w to." Shouto wskazał palcem na blondwłosego i powiedział z wyrzutem w swoim martwym głosie."To ty powiedziałeś, że wciąż żyje."
"Trzy lata temu, do kurwy nędzy! Wyciągnij głowę z dupy i pomyśl."
"Myślę! Izuku Midoriya był moim przyjacielem, więc nie przestanę go szukać. Jeśli nie chcesz sprowadzić go do domu, ja to zrobię. On gdzieś tam jest. On musi gdzieś tam być." Heterochromik odwrócił się na pięcie i odszedł od Bakugou. "I nigdy nie mów nic innego." Rzucił przez ramię, zanim naprawdę go opuścił.
A teraz wrażliwy, czerowonooki chłopak stoi tu sam. Niestety, Midoriya nie może go złapać i zabrać. Spowodowałoby to wiele problemów, i szczerze mówiąc Katsuki Bakugou nie był tego wart. Jednak syn Endeavor'a to co innego...
Bakugou zacisnął zęby i spojrzał na swoje buty, jego twarz wykręciła się w szyderczym uśmiechu.
"Głupi Mieszaniec, skurwysyn. Głupi Deku, który zniknął. On się myli."
Urażony zielonowłosy położył rękę na piersi.
'Głupi? Nie jestem tym, który stoi pięć stóp od złoczyńcy i jeszcze o tym nie wie, blondwłosa zdziro.' To jest to, co chciałby mu powiedzieć, lecz zasady to zasady.
Więc pozwolił sobie na złamanie zasad. Tylko dla Bakugou... Powiedział jedną rzecz. Jedną małą rzecz zanim czerwonooki poszedł. Duma Midoriyi była zbyt wielka, by mogła zostać zraniona przez tak słabego, małego bohatera.
Lecz potem, przez jakiś czas naprawdę dbał o zasady. Czas, kiedy rzeczywiście miał dwie pogadanki na temat tego, co ludzie mogą robić, a czego nie. Co zrobiliby z nim inni złoczyńcy? Pobiliby go? Dzięki Shigarakiemu miał już niezwykłą tolerancję na ból. To było nic.
Więc powiedział trzy słowa...
„Jesteś głupi... Kacchan."
------------------------
No więc rozdział drugi już za nami!!
Proszę, nie gniewajcie się, że tak długo xD
Trzeci rozdział spróbuję przetłumaczyć szybciej ^^
I proszę was głosujcie i komentujcie, to mi dodaje motywacji ><
Bayoooo! ❤️
~Aimi aka Kakauko-chan
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro