Nie trzeba uprawiać seksu by być razem, prawda?-aseksualizm
Kiedy byłem nastolatkiem nie miałem problemów z określeniem swojej orientacji, wiedziałem, że jestem aseksualny. Szczerze mówiąc kiedyś mi to bardzo nie przeszkadzało, przyjaciele rozumieli to, a osoby, które były zdziwione moją decyzją zawsze powtarzały mi jedno i to samo: "Na pewno masz małego i się wstydzisz", " Teraz tak mówisz, a jak kogoś znajdziesz to pewnie od razu się na nią rzucisz", "To ty w ogóle kogoś kochasz?".
Od razu wyjaśnie, osoba aseksualna kocha! Tylko nie uprawia seksu, znaczy się, to zależy od typu osoby, niktórzy to robią, aby swojej drugiej połówce było dobrze, inni aby mieć dziecko, a ja tego nie robie i tyle.
W przeszłości, gdy byłem jeszcze studentem, nie odczuwałem dyskonfortu z tym kim jestem, ale po kilku latach pierwszy raz przez moją orintacje miałem złamane serce...
Gdy skończyłem naukę na studiach od razu wysłałem podanie do firmy, w której zajmowałbym się tym co lubię najbardziej, biznesem. Po rozmowie i kilku dniach mogłem zacząć pracę, jak na początek miałem nawet sporo czasu dla siebie, więc zazwyczaj po wykonanych zadaniach w biurze szedłem do kawiarni naprzeciwko wierzowca.
Tam właśnie spotkałem Magdę, która po roku znajomości była moją dziewczyną. Już na samym początku naszej znajomości poinformowałem ją o swojej orientacji, która jej nie przeszkadzała, stwierdziła, że ona również nie potrzebuje seksu. Miałem wrażenie, że rozumie mnie jak nikt inny. Często zabierałem ją na randki do kina, do naszej ulubionej kawiarni, na lodowisko... Byłem szczęśliwy.
Często zapraszałem Magdę do siebie do nizewielkiego mieszkania w bloku. Oglądaliśmy wtedy filmy, a gdy był strasznie nudny, pozwalałem jej usiąść mi na kolanach i całowaliśmy się. Pewnego razu znowu to robiliśmy, całowałem jej miękkie wargi i to miał być koniec naszych igraszek, jednak brunetka odpieła mi rozporek i znacząco złapała moje krocze.
-Magda co ty robisz?
-Pomyślałam, że może jednak to zrobimy. Kupiłam gumki, więc nie musisz martwić się o zabezpieczenie.
- Eh... Mówiłem ci to na samym początku, nie chce seksu.
- No dobrze... Po prostu myślałam, że zmieniłeś zdanie.
- W tym temacie go nie zmienie.
Od tamtej pory taka sytuacja się nie powtórzyła, żyliśmy przez nastene pięć lat jak normalny związek i małżeństwo.Z czasem moja pozycja w firmie wzrosła, byłem kierownikiem, dlatego często wyjeżdżałem z miasta na spotkania z klientami, przez co nie było mnie w domu góra cztery dni.
Gdy wróciłem z wyjazdu służbowego byłem zmęczony, chciałem wziąć prysznic i położyć się w łóżku. Po wejściu do salonu zobaczyłem Magde ubraną w krótką czerwoną sukienkę, z lekkim makijażem na twarzy i rozpuszczonymi włosami.
-Hej skarbie. Zobacz co uszykowałam. -spojrzałem na stół wypełniony sałatkami, jakimś upieczonym mięsem i butelkę wina.
- Wow, dużo tego.
- Dawno nie jedliśmy razem, więc pomyślałam, że zrobie romantyczną kolacje. - podszedłem do niej i cmoknąłem jej czoło.
- To super. -mimo że zmęczenie nie dawało mi spokoju usiadłem przy stole i wspólne spędziliśmy miło wieczór.
Jakoś po dwudziestej trzeciej oboje byliśmy wstawieni, brunetka złapała mnie za dłoń i poszliśmy do łóżka. Na miejscu pomyślałem, że to już koniec i po prostu idziemy spać, ale jak się okazało myliłem się. Gdy już miałem się przebrać w piżamę, Magda lekko popchneła mnie na łóżko, na które opadłem. Usiadła mi na nogach, patrzyła na mnie z uśmieszkiem.
-Magda?
-Cii. Po prostu to zróbmy, już nie udawaj takiego niedostępnego. -byłem zdziwiony jej zachowaniem. Pewnie to przez alkohol, ale mimo wszystko to mi nie odpowiada. Złapała mój nadgarstek i przyłożyła dłoń do swoich piersi. Były miękkie, nie za duże, idealnie mieściły się w dłoniach. Zaczeliśmy się całować, jej dłonie błądziły po moim ciele, a ja trzymałem jej talie. Z czasem było widać, że ją to nudzi, że chce więcej, ale nie pozwoliłem na to. Usiadłem i odsunąłem ją.
-Magda stop. I tak zrobiliśmy już dużo, wystarczy.
-Ale tylko się dotykaliśmy.
-Eh... Widze, że chcesz więcej.
-Bo chce. Adam prosze zróbmy to. Zróbmy sobie małego dzidziusia.- zatkało mnie, nigdy nie rozmawialiśmy na temat dziecka, myślałem, że go nie chce.
-Jesteś pijana. Porozmawiajmy o tym jutro. -zabrałem poduszke i poszedłem spać do salonu.
Następnego dnia przeprowadziliśmy poważną rozmowę na temat swojego małżeństwa. Ze spokojnej wymiany zdań zrobiła się ostra kłutnia. Ona chce dziecka, ja nie. Nie rozumiałem tej nagłej zmiany zdania, przed ślubem nie chciała seksu, nie chciała dzieci... Więc czemu teraz chce?
W natłoku słów powiędziała to, co mnie zabolało: "Jesteś beznadziejnym mężem!", "A myślałam, że mnie kochasz". Przez dwa tygodnie w domu panowała cisza, nie odzywaliśmy się do siebie, jedliśmy osobno, unikaliśmy się.
Mimo to nadal ją kochałem, miałem nadzieje, że z czasem minie jej foch, ale nie minął. Po powrocie z trzydniowego wyjazdu w domu zastałem Magdę w naszym łóżku z innym mężczyzną, uprawiających seks. Byłem wściekły jak nigdy. Zepchnąłem faceta z łóżka i wydarłem się na dziewczynę:
-Jak mogłaś?! Pod naszym dachem pieprzyć się z tym kimś?! Kobieto ty wiesz co zrobiłaś?!
-Wiem i wiesz co?! Nie żałuje! Przynajmniej Kamil mnie kocha nie tak jak ty!
-Czyli zniszczyłaś nasz związek tylko dlatego, że nie uprawialiśmy seksu?!
-Tak! -krzyczeliśmy na siebie, obrzucaliśmy wyzwiskami oraz innymi obelgami. Wyrzuciłem ją i jej kochanka, wysłałem wniosek o rozwód i upiłem się.
Pamiętam, że wtedy obiecałem sobie jedno: nie zaufam już nikomu tak bardzo jak Magdzie, która nie brała na poważnie mojej orientacji i na siłe chciała zmienić mnie w "normalnego" mężczyznę, który zrobi dziecko i będzię "prawdziwym facetem".
Bardzo się cieszę, że pierwszy rozdział wam się spodobał. Możecie napisać w komentarzu jaką orientacje chcecie następną i przy okaji napiszcie numerek okładki, która najbardziej wam się podoba ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro