Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•Rozdział 6•

•Pov: Timothee•
Po lekcji wychowawczej była matematyka. To mój ulubiony przedmiot więc nie stresowałem się tak jak inni. Pani od matematyki była dla mnie bardzo miła i zawsze miałem dobre oceny z matematyki.
Usiadłem do ławki i wyciągnąłem książki i zeszyt.
Pani zapisała temat.
-Dzień dobry dzieci, jak pamiętacie dziś będziemy robić zadania z cyrklem, więc mam nadzieje, że wszyscy go mają.- powiedziała pani Bożenka.

Dobrze, że pamiętałem o tym co mówiła pani i mam cyrkiel. Zacząłem pisać temat gdy odezwał się do mnie Karl.
-Ej, masz drugi cyrkiel, bo zapomniałem swojego..- powiedział z lekkim stresem.
-Yyy, tak m-mam.
Gdy wyciągnąłem cyrkiel Karl mi się uważnie przyglądał.
-Proszę...- podałem mu cyrkiel. Gdy brał go ode mnie delikatnie dotknął mojej ręki. Lecz jednak szybko zabrał rękę i zarumienił się tak samo jak ja.
-Y, dzięki.- rzucił szybko a ja wróciłem do przepisywania tematu.

Lekcja minęła nam spokojnie poza tym że, Karl co jakiś czas na mnie zerkał. Wszyscy wyszliśmy na przerwę.
-O Tim, co do wycieczki to może będziemy mieć pokój we czwórkę ja,ty,Osmund i Peter.- powiedział do mnie Olaf gdy byliśmy już na korytarzu.
-No bardzo chętnie.- uśmiechnąłem się do przyjaciela.
-No nie wiem, pani mówiła że po ostatniej wycieczce nie chce żebyśmy mieli razem pokój.- odezwał się Peter.
-O Jezu, już nie będziemy wyrzucać petard przez okno.- powiedział Osmund.
-No właśnie.- potwierdził Olaf.
-Może uda nam się ją wyprosić o to jak myślicie?- zapytał Peter.
-Tak zapytamy się jej.

Gdy moi przyjaciele rozmawiali o wycieczce ja myślałem o tylko jednej osobie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro