"nowe znnajomości„
Myślałam że będe bezpieczna..
Chciałam by było wszystko dobrze..
Chciałam być szczęśliwa
Niestety
Życie miało inne plany
( Pr Lucy )
Szłam małą uliczką na obrzeżach miasta.
Chodziłyśmy już 2 godziny i bardzo bolały mnie nogi.
Kira spjoiżała na mnie jak na idiotkę a ja odpowiedziałam jej spojrzeniem z rezygnacją.
≈ wygląda jak by chciała mnie zabić..
Od kiry zaczęła bić ciemna aura..jest widocznie wkurzona...
Bardzo wkurzona
Spojrzałam na nią z rezygnacją i odwróciłam głowę przed siebie
- L-Lucy
- huh?
- tu ktoś jest...
Jej słowa zmroziły mi krew w żyłach
Stałam jak wryta nie wiedząc co zrobić.
Głośno przełknęłam ślinę i wytarłam rękawem krople potu które spłynęły po moich ustach.
Zaczęłam macać miejsce gdzie powinny znajdować się moje klucze.
Końcem środkowego palca poczułam coś zimnego.
Złapałam przedmiot i wyciągnęłam przed siebie.
Był to klucz Virgo
Uspokjiła mnie wiadomość że mam czym się bronić ale nie zapominałam o słowach kiry.
agodny podmuch wiatru dochodzący z bocznej ulicy przewiał mi włosu
Nagle poczyłam silny chwyt na moim ramieniu.
Nie zastanawiając się obróciłam się i przyłożyłam napastnikowi prosto w twarz z łokcia.
( Pr Kira )
≈ co za idiotka. Jak mogła wejść do pierwszego lepszego pociągu?!
Z zamyśleń wyrwał mnie cichy szmer dochodzący z ulicy na przeciwko o potem czarna smuga idąca w naszą stronę.
- L-Lucy
- huh?
- tu ktoś jest..
Zauważyłam na twarzy Lucy widoczny niepokój.
Chwiciała za klucze a ja podleciałam nad jej głowę.
Kiedy usłuchałam dźwięk tłuczącego się szkła.....
zamarłam..
Bałam się odwrócić i tego co tam zobaczę.
Bałam się że to Lucy jest ofiarą butelki
Że mogło się jej coś stać....
- LUCY!!!!
Krzyknęłam odwracając się ze łzami w oczach
Już widziałam krwawiącą Lucy na ziemi..ale...
- hej Kira
Powiedziała uśmiechając się a pod jej stopą leżał młody chłopak w około jej wieku...
- Lu....
-(???) ERIA!!!
Oboje obejrzałyśmy się za siebie i zobaczyłyśmy małego exeda biegnącego w naszą stronę.
Był cały rudy z czarnymi plamami i niebieskimi oczami.
Podbiegł do chłopaka który przed chwilą zaatakował Lucy i położył na nim swoje łapki.
- (???) e-eria?
Mały zaczął nim trząść a łezki zaczęły się pojawiać w jego oczkach.
- (???) CO PANI MU ZROBIŁA!!
- JA ZROBIŁAM?!? ZATAKOWAŁ MNIE!!
- (???) Nie prawda
Exed zrobił jedną ze swoich morderczych spojrzeń
≈ co tu się dzieje do cholery?
Musiałam coś zrobić ale co?
Co mogłam zrobić?
( Pr Lucy )
Kłóciłam się z małym exedem gdy koło niego wylądowała Kira.
Na szczęście jest cała i zdrowa.
Udało mi się nawet na chwilę odetchnąć z ulgą lecz mój spokój nie trwał za długo.
- hej mały jestem Kira
Gdy to powiedziała znieruchomiałam. Co ona wyprawia?!
Łącz na jej twarzy nadal malował się szczery uśmiech.
Exed spojrzał na nią nie pewnie a potem odwzajemnił uśmiech.
- jestem Rod a to jest....
Spojrzał na chłopaka leżącego pod moimi stopami
Dziwnie na niego spojrzał jagbym się nad czymś zastanawiał.
- co się dzieje?
Spytałam że troską i kócnełam koło Roda
- To nie jest eria
Zaniemówiłam..
To po co była ta cała szopka?
Widocznie Kira myślała to samo bo pojawiła się kołoniej jej rozpoznawcza fioletowa aura
- przepraszam za.....
- (???) RODEEE!!!
Usłyszałam krzyki dobiegające za moich pleców
Obruciłam się w stronę głosu i go zobaczyłam...
Młody chłopak w około moim wieku biegł w naszą stronę.
Miał ciemne czarne włosy i zielone oczy.
Wydawał się bardzo sympatyczny.
- ERIAA!!!
Krzyknął rode na co się wzdrygnełam z zaskoczenia.
Boje zaczęli biec w swoją stronę póki mały nie wylądował w rękach chłopaka.
- tak się martwiłem..nie rób tak więcej
- przepraszam rode
Chłopaki siedzieli wtuleni w siebie przez jakiś czas.
Nagle poczułam na sobie czyniś wzrok.
Odwróciłam się w stronę Kiry która mi się przypatrywała.
Od razu zrozumiałam o co chodzi i przytaknełam jej głową.
Wzięłam mojego napastnika na ramiona i zaczęłyśmy powoli od nich odchodzić .
Mam nadzieję że to nie jest nasze ostatnie spotkanie....
( Pr Eria )
Kiedy w końcu udało mi się odklejić od Roda prosiłem go o wyjaśnienia
sytuacji która tu zaszła.
Opowiadał jak to myślał że ta dziewczyna mnie pobiła
O przyjaznej exedce o imnieniu Kira.
- nawet nie zauważyłem żeby ktoś tu stał
- naprawdę przecież one..
Rode się odwrócił i zadał sobie sprawę że nikogo tam nie ma
- gdzie one są?
Powiedział rozglądając się
Położyłem mu rękę na głowie uśmiechając się.
- znam twoją fantazje rode.
Może je sobie wyobraziłeś
- NIE MA TAKIEJ OPCJI!!
Zdziwiłem się Rode zwykle nie unosi głosu
- tamta dziewczyna...
Milczał chwilę jagbym się zastanawiał czy to powiedzieć.
- biła od niej dziwna moc której nigdy nie czułem...była bardzo silna...i...
- aha czyli silna i piękna kobieta z moich marzeń
Powiedziałem bardzo teatralnym głosem i odchyliłem głowe najdalej jak mogłem.
- TO NIE SĄ ŻARTY ERIA!!
- tak tak może jeszcze znajdziesz Kirę.
Dziewczyną która podbiła serce Roda
Mały zrobił się cały czerwony i zaczął na mnie krzyczeć.
Nie słuchałem go tylko myślałem nad tym co powiedział.
≈ ta dziewczyna? Wysoka szczupła blondynka z brązowymi oczami
Nie wiem czemu mam przeczucie że ją jeszcze spotkam..jeżeli jest prawdziwa.
( Narrator #ja)
Minęło kilka dni ok kiedy Lucy zamieszkała w miasteczku zwanym Festina.
Tu właśnie znalazła miałeś mieszkanie które całkowicie wykupiła i nie musiała płacić czynszu.
Podobny był bardzo do jej dawnego mieszkania z różnicą że ona sama wybrała meble.
Cały czas w głowie Lucy była myśl że może jeszcze spotka Roda i Erie.
Udało się jej nawet znaleść pracę w gazecie a jej pracę podpiły serca widzów.
Dołączymy do Lucy gdy jest na przerwie obiadowej w pracy.
( Pr Lucy )
Nie miałam dziś ochoty iść do pracy ale co zrobić.
Jadłam kanapkę i myślałam nad kolejnym artykułem o pobliskiej gildii
Tartaoeus
Nigdy nie byłam tam osobiście ale od 4 dni liczyłam na zlecenie udania się do tej gildii.
Przypomniałam sobie jak Natsu zaproponował mi dojście do gildii Fair Tail
Wzgrygnełam się na tą myśl
Udało mi się go już wyrzucić ze swojego serca i nie chce żeby tam wracał
Wręcz przeciwnie zaczęłam go powoli nienawidzić za to że bawił się mną a darzył uczuciami inną
- tss
Sylnełam i wstałam od stołu kierując się w stronę drzwi
To już chyba koniec na dziś.
Szłam w kierunku biura głównego przez długi czarny korytarz.
Otworzyłam przed sobą duże mosiężne drzwi.
- hej Kira :)
- LUCY!!!
mała krzyknęła wstając od biurka i podleciał a do mnie wtulając mi się w biust.
- to koniec na dzisiaj
Powiedziałam głaszcząc ją po głowie.
- Lucy....
- tak?
- mogłybyśmy spędzić razem trochę czasu? Wiesz..od 4 dni rzadko się widujemy
Zaskoczyła mnie jej propozycja ale nie miałam serca odmówić.
Ma rację od momentu kiedy zaczęła rosnosić dokumenty ze względu na to że umię latać rzadko się widujemy.
Wyszłyśmy z budynku i skierowały skierowałyśmy się w stronę portu.
Siedziałyśmy przy stoliku kończąc posiłek.
- jestem pełna
Oświadczyła Kira patrząc na talerz gdzie jeszcze przed chwilą była Ramen
- ja też
- chcesz gdzieś jeszcze iść?
- poprostó się przejdźmy
Wstałyśmy od stołu kierując się w stronę wyjścia.
Szłyśmy właśnie koło morza wdychając morską bryzę.
Był już zachód słońca dlatego było mało ludzi.
Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym
Kira siedziała na mojej głowie co zmuszało mnie do trzymania jej prosto.
- (???) KIRAAA!!!!
- hah?
Zobaczyłam małą czarną postać zbliżającą się w naszą stronę
Przymknęła oczy żeby dojrzeć kto to
To rod....
( Pr Rod )
Szłedłem z Erią koło plaży żeby odpocząć po całym dniu spędzonym w gildii.
- Rod jak myślisz...Verion pogodzi się z Orianą?
- nie wiem Eria...a tak w ogóle o co poszło?
- pokułcili się bo Verion walną przypadkiem Oriane ciastem w twarz
- hah a to....
Znowu to czułem...
Ustałem w miejscu by być pewnym że to ona....
- Rod? Co się stało?
- to ona..
- kto?
- Kira i ta dziewczyna
Powiedziałem i nie czekając na jego odpowiedz poleciałem do strony z której czułem to dziwne lecz przenikliwe uczucie
( Pr Lucy )
Kira bez wahania wstała z mojej głowy i pobiegła w kierunku Roda...
≈ ała mój kark
Położyłam rękę na karku i zaczęłam go rozmasować.
Spojrzałam w miejsce gdzie stali Kira i Rod wtuleni w siebie
( Poker face 😎)
Podeszłam do nich i koło nich kucnełam nie wiedząc co powiedzieć
- hej Kira
- hej rod
- ztęnskniłem się
Powiedział a na twarzy kiry pojawił się rumieniec
( Poker face 2 😎 )
- ja też...
Mocnej się w siebie wtulili a ja się tylko temu przyglądałam.
- hej....em..proszę pani?
Zaskoczyłam się że nagle się do mnie odezwał.
Posłałam mu ciepły uśmiech
- wystarczy Lucy
Uśmiechnęłam się i klasnełam w dłonie
-
-. Dobrze Luc.....
- (???) RODD!!!
- Kto to?
- to pewnie eria
( Pr Eria)
Gdy Rod odleciał nie wiedziałem co ze sobą zrobić
TAKIM CUDEM JĄ WYCZUŁ SKORO NIE ISTNIEJE!?!
Bez dłuższego namysłu pobiegłem za nim
Po paru minutach biegu zobaczyłem Roda w twoarzystwie exeda i jakiejś dziewczyny
≈ czy one na prawdę istnieją?
-ROD!!!
Zacząłem krzyczeć i biec w jego stronę
- hej eria
- co ty do cholery jasnej wyprawiasz!?!
- eria poznaj Kirę
Wskazał łapką na małą exedke która się do mnie uśmiechała
- miło cię poznać Eria
- Wzajemnie Kira
- a to jest...
Powiedział obracając się za siebie wyraźnie zmieszany
- a gdzie jest Lucy?
≈ LUCY?!?
CZEKAJ ONA ISTNIEJE?!
- tam stoji
Kira wskazała na osobę stojącą przy wodzie tak aby jej stopy mogły muskać spokojne fale
- no idź się przywitać
Mówił Rod z poker face.
Wziąłem głęboki wdech i zacząłem iść w kierunku dziewczyny.
Gdy byłem od niej o 10 metrów zobaczyłem jej piękne złociste włosy które spokojnie powiewały na wietrzę współpracując z morską bryzą.
- emm hej...
Dziewczyna którą nazywali Lucy obruciła się w moją stronę....
Znieruchomiałem....
Zatapiałam się właśnie w jej pełnę brązowe oczy których nigdy jeszcze nie widziałem.
Niektóre z jej niesfornych kosmyków spadały jej na twarz. Jej sylwetka była niesamowita..duży jędrny biust i piękna talia....
- em hej..
Z zamyśleń wyrwał mnie jej głos...
Głos mojej bogini
Łuuuu jeden z najdłuższych działów jakie zrobiłam ma 1607 słów i 8348 liter bez spacji
Nie wiem jak to odjebałam xD
Mam nadzieję że się podobało❤️
Następny nie będzie part tylko informacje i to bardzo ważne więc proszę je przeczytać
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro