Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

na MOJEJ tali

Wyszłam wkurwiona z namiotu poszukując moim wzrokiem dziewczyny z czerwonymi włosami.  Nie było jej.  Puf. Zniknęła.  Nie ma.  Peleryna nie widka.  Rozejrzałam się po obozie i zobaczyłam tylko siedzących i rozmawiających Lisanne i Natsu. Westchnęłam i wtedy Natsu na mnie zauważył i uśmiechnął się do mnie szczerze.  Dowzajemiłam uśmiech i spojrzałam na Lisanne przeszywającą mnie morderczynią wzrokiem. Uśmiechenełam się tylko do niej i podeszłam do nich
- hej Lucy ^^ - od razu przywitał mnie chłopak przytulił
- du.. Dusi.. Sz
- a tak przepraszam - wypuścił mnie z duszącego uścisku.
- hej lisanna - przywitałam się wesoło ale można poczuć było w moich słowach jad
- witaj Lucy.. - patrzyła na mnie obojętnie ale z ukrytą chęcią mordu.
  Odwróciłam się w stronę Natsu
- czemu tak wcześnie wstaliście?
- obudziła nas Erza... - nie dałam mu dokończyć
- wiesz gdzie ona jest
- nie
.
.
.
.
.
.
- no spoko xD
Odeszłam od nich ale Natsu i tak poszedł za mną. Lisanna odprowadziła nas morderczym spojrzeniem

- czemu za mną idziesz? - powiedziałam do chłopaka który szedł już za mną pare minut w ciszy
- a czemu nie?  - zaśmiał się i uśmiechnoł uroczo na co sie lekko zarumieniłam i odwróciłam wzrok
- * LUCY NIE!!!  PRZECIEŻ MASZ CHŁOPAKA I CIĘ WYKORZYSTAŁ... no ja pierdziele nie chce sie znowu zakochać *
- LUCY nad czym tak myślisz?! - dopiero teraz zdałam sobie sprawę że straciłam kontakt z żecziwistością. Spojrzałam na chłopaka stojącego przedemną ale nie zdążyłam wyhamować i na niego wpadłam.

Leżeliśmy na ziemi w dość dwu znacznej pozycji.  On na plecach a ja nad nim na czworaka. Ścisnełam oczy pod wpływem bulu i obdartych kolan. Poczułam jak coś chwyta mnie w tali i gwałtownie otworzyłam oczy.  Pode mną był Natsu rómieniący się i trzymający SWOJE ręce na MOJEJ tali i machnąć dwu znacznie brwiami .  Zaczełam się rumienić i wstałam szybko
- Z-ZBOCZENIEC!!!  - wykrzyczałam i pobiegłam cała czerwona do obozu chowając się sama w jakimś pustym namiocie i przykrywając kocem i tworzyć z niego ala bunkier

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro