Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

JEBANI STALKERZY!!

obudziłam sie rano cała przymulona. otworzyłam lekko powieke i zobaczyłam erie leżącego do mnie przodem ale tradycyjnie tulącego sie do mnie. Uśmiechnełam sie mimo wolnie i położyłam mu ręke na głowie i zaczełam głaskać te jego puchate czarne kudły. głaskałam go tak kilka pare ładnych minut zanim łaskawie otworzył lekko te granatowe oczy. uśmiehcnełam sie do niego a on zrobił zadziorną mine. wzdrugnełam sie lekko.

złapał mnie za talie i przeżucił tak że na nim leżałam pod nim. od razu zaczełam sie cała rumienić .

- dzień dobry kochanie~

- CZŁOWIEKU ILE TY WAŻYSZ?!? - chwyt powietrza - ODDYCHAĆ NIE MOGE!!-

Chlopak nadioł policzki i znowu nas obrócił tak że to ja leżałam na nim 

- POWIETRZE STĄSKNIŁAM SIE!! - nabierałam go łapczywie

- nie przesadzaj - pocałował mnie w czoło 

- PŁUCA MI ZMIAŻGZYŁEŚ!! ( jak kolwiek to sie pisze XD )

- popułaś nastrój - naburmuszył sie 

- a ty mi płuca - zaśmiałam sie 

od mnie tylko pocałował i wtólił sie we mnie.. a bradziej w moje ramie. zarumieniłam sie lekko .

- kocham cie..- szepnełam wtulając sie w niego 

- ja ciebie też - odszepną

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

- A MYŚLAŁAM ŻE DO CZEGOŚ DOJDZIE!!

tak sie przestraszyłam że spadłam z Eri uderzjąc o dno namiotu. spojrzłam wkurwion, zarumieniona i zmartwiona za razem. zobaczyłam Erze Roda i Kire wychylających sie za wejścia do namiotu 

- JEBANI STALKERZY!!- pojawiła sie kołomnie aura wkórwu a oni powoli i roztropnie sie ulotnili. spojrzałam biorąc chwyt powietrza i patrząc już spokojniej na Erie.

.

.

.

.

.

- NIECH ERLU SIE SPEŁNI!! - 

do namiotu wbiła Erza i złapała mnie za kark wbijając w usta chłopaka. po czym sobie jagby nigdy nic wybiegła z namiotu krzycząc nazwe naszego shipu.

.

.

.

.

.

- erza...SZYKUJ SWÓJ GRUB!!! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro