Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

idziemy na spacerek

Leżałam sobie w jakimś namiocie i patrzyłam w góre
- jaki ładny sufit..
Dobraaa zaczyna mi odbijać.
Nawet nie zauważyłam jak do namiotu weszła erza
- IDZIEMY LUCY!!   - chwyciła mnie za nogę i zaczeła ciągnąć po ziemi kierując się w stronę wyjścia od namiotu.
- PUSZCZAJ MNIE!! - zaczełam się szarpać
- ANI MI SIĘ ŚNI - wyszła z namiotu i zaczełam być ciągana po ziemi. Wszyscy już wstali i byli na środku obozowiska. 
- ERZA CO TY ROBISZ?!  - podbiegł do nas Eria i wzioł mnie na ręce podnosząc z ziemi
- inaczej by nie wyszła powinieneś być mi wdzięczny - złożyła ręce pod biustem
Leżałam trzymana przez Erie na pannę młodą ale poczułam na sobie kogoś wzrok.

Spojrzałam w stronę śmiejącej się grupy.

Natsu patrzył z nienawiścią na trzymającego mnie chłopaka.

Czyżby był zazdrosny? 

Nie wiem czemu poczułam wewnętrzną satysfakcję gdy chłopak na mnie spojrzał.

Uśmiechnełam się pod nosem i zeszłam z rąk eri. 

Podeszłam do Nastu i złapałam go za kołnierz i w biegłam w las.

- CO TY ROBISZ?!  - powiedział lekko sie dusząc.
- idziemy pozwiedzać - uśmiechnełam się do niego i zatrzymałam w miejscu.
- niech ci będzie ale jak chcesz się przejść to wystarczy powiedzieć.- powiedział masując się po szyji
- więc idziemy - chwyciłam go za ręke i poszłam szybkim krokiem w głąb lasu.

Czułam jak chłopak emitował ciepłem co oznaczało że się ramienił.. Ja zresztą też..

Szłam z nim kilka dobrych minut rozglądając się po okolicy. Czułam jak co chwile zaciskał swoją dłoń mocniej na mojej
- Natsu wszys.. - nie zdążyłam dokończyć bo obrobrucił mnie plecami do drzewa a rękami usuną drogę ucieczki.  Był niebezpiecznie blisko mojej twarzy.. Mogłam bez problemu wyczuć jego oddech na mojej twarzy która natychmiastowo zalała się rumieńcem.

- Lucy.. Ja...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro