Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

Luka

Znów siedziałem nad zadaniem z fizyki ale tym razem postanowiłem, że nie będę się męczyć. Walę tą kobietę, najwyżej w szkole od kogoś przepiszę. O ile ktoś będzie tak miły by mi dać przepisać. Wziąłem sobie czystą bieliznę i piżamę i udałem się do łazienki. Tym razem dopilnowałem by Tyler nie wszedł mi w czasie mojej kąpieli. Znów zalałem sobie wodę do wanny ale tym razem mniej niż ostatnio. Rozebrałem się i wszedłem do ciepłej cieczy. Leżałem tak dłuższą chwile ale postanowiłem wyjść wcześniej niż zwykle, tak dla bezpieczeństwa. Nigdy nie wiadomo co ten głupek znowu wymyśli. Szybko ubrałem białą koszulkę i pastelowo niebieskie szorty. Wróciłem do pokoju by poskładać swoje rzeczy i książki, po czym ruszyłem do pokoju brata. Jest dopiero dwudziesta więc to oczywiste, że nie pójdę spać ale z drugiej strony nie, mam co robić. Mam nadzieję, że mój światowy brat wymyśli coś dobrego. Założyłem moje wieczne, niezniszczalne, niebieskie crocsy i wyszedłem z pokoju udając się do tego naprzeciwko. Tak, niestety mój pokój jest na przeciwko jego i nierzadko sprawia to problemy. Szczególnie podczas imprez kiedy ktoś idzie do niego współżyć albo on sam to robił. Nie mamy zbyt grubych ścian, a Tyler i jego wszyscy partnerzy są wyjątkowo głośni. Aż nie mogę o tym myśleć bo mam dreszcze. 

Zapłukałem do jego drzwi ale nikt mi ani nie otworzył, ani nie odpowiedział. Wystraszyłem się trochę więc zapłukałem jeszcze raz, tylko tym razem mocniej. Gdy i tym razem nikt nie zareagował postanowiłem wejść do środka. Oczywiście najpierw powiedziałem, że wchodzę a potem wszedłem ale z zamkniętymi oczami. No przecież to Tyler, nie wiadomo czego można się po nim spodziewać. Odsłoniłem najpierw jedno oko a gdy doszedłem do wniosku, że jest bezpiecznie rozejrzałem się normalnie po otoczeniu. Oprócz syfu nie było tu nic innego. Nawet nie mogę stwierdzić na pewno gdzie jest łóżko. Pokręciłem głową z politowaniem i ruszyłem w stronę balkonu, tylko tam może być. Otwarłem balkonowe drzwi i wyjrzałem na zewnątrz.

- Gorszego syfu nie dało się zrobić?- chłopak był właśnie w trakcie odpalania papierosa. Stał na dworze w samych czarnych rurkach. Ja rozumiem, że zbliża się lato i robi się coraz cieplej ale to chyba przesada.   

- To mój pokój więc mogę robić co chcę. A ty co tu robisz? Nie jest ci za zimno?- spojrzałem na niego jak na kretyna. Stoi tutaj bez koszulki, paląc papierosa a mnie się pyta czy mi nie jest za zimno?

- Owszem zimno mi ale ty chyba powinieneś martwić się o siebie?- Tyler tylko się zaśmiał i zaciągną, po czym wypuścił dym w moją stronę. 

- Ja jestem gorący chłopak. Ale ty i te twoje wiotkie ciało, wątpię.- zrobiłem naburmuszoną minę. To, że jestem chudy, mam kobiecą budowę ciała i nie mam mięśni nie znaczy, że ma jakiekolwiek prawo się ze mnie nabijać czy mnie lekceważyć. Podszedłem do niego i kopnąłem go w piszczel, na co wypuścił papierosa z dłoni i chwycił się za bolące miejsce.

- Masz coś jeszcze do powiedzenia panie gorący? Czy po prosty już się poparzyłeś?- spojrzałem na niego z przekąsem, a ten posłał mi mordercze spojrzenie. Coś czuję, że mi nie odpuści. W sumie on chyba nigdy mi nie odpuszcza. 

- Ty mały... lepiej uważaj bo jak cię złapię nie będziesz miał szans.- szybko rzuciłem się w stronę drzwi balkonowych ale mądry ja zamiast je ciągnąć zacząłem je pchać, a gdy Tyler do mnie dobiegł było już za późno na jakikolwiek ratunek. Chwycił mnie w pasie i wniósł do środka po czym rzucił mnie na łóżko, a raczej na ubrania, które na nim były. Znów usiadł mi na biodrach ale tym razem przytrzymał mi ręce nad głową.

-I co ja powinienem z tobą zrobić, co?- starszy nachylił się w moją stronę tak, że stykaliśmy się nosami.

- Puścić mnie wolno, a co innego mógłbyś zrobić?- posłałem mu mój słodki i niewinny uśmiech ale wiedziałem, że to mi już i tak nie pomoże. 

- Mam o wiele lepszy pomysł.- przełknąłem ślinę z przerażenia i jeszcze raz spróbowałem się wyrwać, niestety na marne. Tyler odwrócił mnie tak, że ja leżałem na brzuchu, a on siedział mi na tyłku. Mało tego zrobił mi chwyt policjanta co naprawdę nie było przyjemne. Zadrżałem kiedy poczułem jak jego oddech owiewa mi ucho.- Teraz ci pokarzę dlaczego nie warto mnie denerwować.

***

Hejka!

Wiem, że mnie kochacie i że rozdział się wam podobał. W końcu tak się poświęcam i piszę go o pierwszej w nocy. Musicie docenić to co macie i mi nie grozić za bycie polsatem. 

Do następnej!

A oto piękne crocsy Luki.

Ps. Jak myślicie co Tyler zrobi Luce?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro