12. ☣to co w połowie fanfików - butelka!☣
(pov Dzunior)
Nie wiem dlaczego ale Magister nawet nie chce spróbować dać się przekonać żeby tam pojechał. Ale i tak nie będę go zmuszać jak nie to nie, to mu będzie się nudzić a nie mi
D: dobra to skoro nie to nie
M: a kiedy to będzie ta w ogóle?
D: gdzieś jutro o piętnastej
M: ehem
D: a czemu pytasz?
M: ciekawość
D: chyba że chcesz mnie już z domu wygonić
M: a wiesz że tak?
D: dlaczego?
M: mam ważniejsze sprawy i jeszcze będę musiał jakiegoś liva zrobić
D: później się ogarnie a chyba twoi widzowie przeżyją bez liva
M: no tak oni tak. Ale ja nie wiem czy to przeżyje, a poza tym czemu mam iść?
D: bo-
M: poza tym że spędzę tam niby miło czas? Do czemu ja tam jestem ci potrzebny?
D: nie wiem może bo większości tam zapewne nie znam?
M: znasz Ewrona Thorka Mandzia Buraka
D: Buraka?
M: a tak mówił mi wcześniej o jakimś spotkaniu kiedy że mną rozmawiał
D: może mówił o innym?
M: mówił że jakieś spotkanie o piętnastej i tam pójdzie mówił chyba coś jeszcze ale nie słyszałem
Lub nie słuchałeś
D: czyli nie idziesz?
M: no mówię że nie i zdania nie zmienię
D: dobra zmuszać cię przecież nie będę
M: no mam nadzieję bo czasu nie cofniesz a zdania nie zmienię
D: no mówię że okej.
M: wiesz która godzina?
D: dwudziesta- będę musiał się już zbierać
M: czyli nie zostajesz?
D: no mówiłeś że zadzwonisz na policję więc nie
M: czyli mnie jednak słuchasz?
D: a czemu miałbym cię nie słuchać?
M: coś często zmieniasz temat
D: hah ty tak samo
M: tylko ja mówię że nie słucham
D: nigdy tak nie powiedziałeś
M: powinieneś być szczęśliwy
D: no jestem
M: coś nie widzę
D: a ty też nie pokazujesz że jesteś szczęśliwy więc czemu ja mam?
M: bo nie jesteś mną, nie musisz ukrywać swoich uczuć w moim towarzystwie tylko dlatego że po mnie ich tak bardzo nie widać
D: "tak bardzo"? Ja w ogóle nie widzę po tobie emocji
M: bo teraz odczuwam emocje bez emocji
D: jaką kurwa?
M: no emocja przez którą nie mam emocji w tym momencie czego nie rozumiesz?
D: w twoim towarzystwie wielu zeczy nie rozumiem
M: nawzajem
Ciekawe jakich
D: dobra ja już będę się zbierał
M: jak tam chcesz
Powiedział Magister jak zawsze obojętny tracę nadzieję że kiedyś usłyszę go chociaż zdenerwowanego z co dopiero szczęśliwego
D: to pa
M: dozobaczenia
Wyszedłem z domu i po woli zmierzałem w stronę domu na szczęście nie spotkałem nikogo znajomego po drodze, a chociaż tak mi się zdawało
(Pov Magister)
Kiedy Dzunior wszedł od razu poszedłem zmienić opatrunek na ręce a następnie coś zjadłem, a następnie odpaliłem liva nie był on jakiś długi bo do czwartej nic na nim też za bardzo się nie działo więc się dziwiłem że do końca było nadal tysiąc osób. Jak skończyłem umyłem się i poszedłem spać mając nadzieję że się wyspie.
Lecz tak nie było bo wstałem o dziesiątej, ale co mogę poradzić? Nic.
Zrobiłem sobie śniadanie którego nie umiem spalić nawet jeżeli jestem nie wyspany lub pijany, czyli płatki z mlekiem bo nie używam do tego kuchenki ani mikrofali do ich robienia
Kiedy zjadłem zobaczyłem że dostałem wiadomość
Mandzio: to ty idziesz w końcu czy nie idziesz na to spotkanie? Ostateczna decyzja
Magister: nie. A czemu pytasz? Dzunior tego nie napisał/powiedział?
Mandzio: no niby tak ale chcieli mnieć pewność
Magister: kto? Ja mogę do niego napisać taką wiadomość że on też nie przyjdzie skoro taki ciekawski
Mandzio: nie musisz po prostu chyba się bał
Magister: wolę wiedzieć kto to
Mandzio: Thorek
Magister: myślałem że prędzej naprzykład Ewron ale się myliłem
Mandzio: nie Ewron był przekonany na 100% że nie przyjdziesz a ja nawet teraz nie mam stu procentowej pewności, nie wiem skąd u niego ta pewność
Magister: czyli mam napisać tą wiadomość do Thorka?
Mandzio: nie chce żeby się zjawił
Magister: zaufaj mi jak to komuś powie to nikt nie przyjdzie
Mandzio: nie, nie ufam ci
Magister: jak wolisz
Mandzio: a więc do zobaczenia
Magister: do usłyszenia pa
O 16:00
(Pov Dzunior)
Siedziałem i rozmawiałem z Zahą. Większość się dobrze bawiła w tym też Burak
Mdz: ej może w coś pogramy?
J: zależy w co?
T: może w butelkę?
D: jesteśmy teraz na takim poziomie nudów że będziemy grać w butelkę?
E: nie, po prostu w większości fanfików jest butelka i może autorka ma jakiś pomysł co zrobić
D: co? Ewron czytasz fanfiki?
E: ale co?
Mdz: o tym że jakieś fanfiki mówiłeś?
E: nic takiego nie powiedziałem nie rozumiem was
Mdz: p- a z resztą nie ważne, to gramy w tą butelkę?
T: ja mogę
Nh: oczywiście
Dk: (Dariatka) mogę
D: jeżeli muszę
J: dobra nie mam nic do stracenia (w szczególności godności) więc zagram
Z: okej to ja też mogę
D: a ty Buraczku zagrasz?
B: a jakieś gry dla dzieci?
J: no ja nie wiem niektórzy nawet potrawią zabić przez wyzwanie
B: dobra bo spokoju mi nie dacie
Br: (Bremu) to ja też mogę skoro wszyscy grają
E: dobra to kto kręci?
Mdz: ja mogę
E: to kręć
Mdz: *kręci* Thorek! Pytanie czy wyzwanie?
T: eeem pytanko poproszę
Mdz: tooo kogo najbardziej lubisz z osób które grają w butelkę?
T: oczywiście że Ewrona
E: heh...
Mdz: dobra więc kręć
T: *kręci* Mandzio
(Przypadek? Chyba tak)
Br: teraz tylko wy do końca gry będziecie grali
Mdz: to ja poproszę wyzwanie
T: to krzyknij coś
Mdz: . . . Krzyknąłem właśnie w myślach liczy się
J: tak oczywiście
Mdz: *kręci* Buraczek
Br: dobra Buraczek mówię ci już nie żyjesz
B: może jak skocze z okna w myślach mi odpuszczą
Mdz: pytanie czy wyzwanie?
B: no niech będzie już to wyzwanie
Chyba jednak skoczy z tego okna
Mdz: pocałuj kogoś w usta ( ͡° ͜ʖ ͡°)
B: pogięło cię?
Mdz: ty nie zginiesz ale ja już raczej tak
B: ale mam pocałować kogoś z tych osób co teraz grają w butelkę?
Mdz: tak
B: ta napewno nawet o tym nie myśl
Z: dobra Burak pocałuj kogoś i będziesz miał to wyzwanie z głowy
Mdz: zawsze mogę dać ci pytani-
Mandzio nawet nie zdążył dokończyć bo Buraczek go pocałował
(Burak x Mandzio to jeden z moich ulubionych shipów więc musiałam go tu dać)
B: już zadowolony? Mogę kręcić?
Dało się zobaczyć na twarzy Mandzia rumieńce
Z: dobra Burak jest gejem to już potwierdzone
B: czemu od razu gejem? Przecież tu większość to chłopacy a Nitashiemu żony nie będę całował
Dk: ale zawsze możesz mi męża ukraść
Mdz: dobra kręć a nie rozmawiasz
B: *kręci* więc Ewron pytanie czy wyzwanie?
E: może być pytanie
B: hym to takie łatwe czy kiedyś coś sobie złamałeś?
E: tak, rękę nogę znowu tą samą rękę ale żyje *kręci* Dzunior pytanie czy wyzwanie
D: a wyzwanie co najwyżej skocze z okna
E: to dam ci łatwe napisz do Magistra że się w nim zakochałeś
D: to ma być łatwe?
E: tak i to bardzo
D: niech ci będzie
Dzunior: Magister
Dzunior: bo wiesz...
Dzunior: zakochałem się w tobie
W sumie to fajne wyzwanie. Jestem ciekawy jego reakcji
Magister: i?
Dzunior: co i? Kocham cię
Magister: nie jesteś pierwszy i ostatni
Magister: a tak w ogóle to gracie w pytanie czy wyzwanie czy jesteś naćpany?
Dzunior: pytanie czy wyzwanie
Dzunior: skąd wiedziałeś?
Magister: bo większość ludzi nie pisze że kogoś kocha tak po prostu
Dzunior: dobra to pa x)
Magister: pa i życzę miłej gry
Nh: powiem że dziwna reakcja
D: mogła być gorsza
Z: mógł napisać że cię też kocha
Dk: ale to wtedy dobra reakcja?
Z: no tak
D: nie no ja bym nie zasznął jakby powiedział że mnie lubi a co dopiero kocha
Br: a on ci nigdy nie powiedział że cię lubi?
D: może kiedyś ale teraz raczej nie
Nh: dobra kręć a nie
D: no okej okej *kręci* Nitashi heh
Nh: pytanie bo jeszcze jakieś głupie byś mi dał wyzwanie
D: hymmmm to czy kiedyś zrobiłeś coś BARDZO złego o czym nikt nie wie?
Tak chciałem sprawdzić czy się przyzna ale w to wątpię
Nh: tak...
Z: przyznawaj się co?
Nh: już zadał mi pytanie
Czyli się nie przyzna
J: no dobra to kręć
Nh: *kręci* Bremu
Br: to ja wezmę pytanie
Nh: czy w kimś się zakochałeś?
Br: tia
Z: ale nie powie w kim
Br: ale nie powiem w kim *kręci*
Graliśmy tak jeszcze jakąś godzinę porobiliśmy jeszcze coś i poszedłem do domu
Kiedy tak sobie szedłem zobaczyłem Nitashiego i Darię, powiedział coś do niej i podszedł do mnie
D: e hej?
Nh: cześć...
D: . . .
Nh: widziałem jak że widziałeś jak wychodziłem od Magistra
Widziałem jak widziałeś? Fajnie
D: i?
Nh: nie wiem co on ci powiedział ale ja mu nic nie zrobiłem ani on mi
D: yhym uważaj bo jeszcze uwierzę
Nh: to nie są żarty
D: jakbyś nie wiedział to on mi wszysko powiedział
Nh: to? czyli co?
D: może naprzykład to że go zgwałciłeś?
Nh: *śmiech* dobra on naprawdę tak ci powiedział? Przecież to kłamstwo
D: ja mu ufam a ciebie prawię że nie znam
Nh: aham a powiedział ci może że chce mi zniszczyć życie?
D: c-co takiego? To miał być żart?
Nh: nie, powiedział cytuje "zniszczę wszystko co kochasz, wszyscy się od ciebie odwrócą, nie będziesz miał jak zacząć od nowa życia"
D: on tak by nie powiedział!
Nh: chciałbym w to wierzyć ale to usłyszałem...
D: to jest jakiś żart? Dlaczego mam ci wierzyć? Widziałem cię tylko dwa razy
Nh: nie musisz mi wierzyć... Chciałem ci tylko to powiedzieć żebyś nie musiał cierpieć. Żeby nic ci nie zrobił.
(Tu była długa wypowiedź Nitashiego ale mi się nie spodobała i 3/5 minut na pisanie tej wypowiedzi poszło się jebać)
D: o to się już nie martw potrawie sam o siebie zadbać
Nh: wiem ale możesz nawet nie wiedzieć że po woli tracisz ważne ci osoby
D: dobra nich ci będzie ale ja już muszę iść
Nh: dobra to, pa
Poszedłem w stronę domu
Cześć!
Nie chcę wam zabierać czasu więc napiszę tylko że jeszcze trzy rozdziały i koniec książki
Pa~~~~
1686słów~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro