Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. ☣spotkanko☣

OSTATNI ROZDZIAŁ MARATONU!!!

(pov Magister)

M: dobra to czekaj idę zrobić

D: okej

Poszedłem do kuchni żeby zrobić herbatę ale jak na złość nie było herbaty więc musiałem iść do tego sklepu z ryzykiem że policja da mi mandat za wychodzenie z domu, kiedy wróciłem do salonu Dzunior wyglądał na zamyślonego więc mu przerwałem bo trudno się myśli gdy nie ma się mózgu

M: idę do sklepu po herbatę

D: idę z tobą

M: mam nogi mam ręce więc raczej dam radę

D: ale i tak pójdę

M: dobra jak tam chcesz ale ty płacisz za siebie jak dadzą nam mandat

Poszliśmy na korytarz założyliśmy buty i wyszliśmy, oczywiście zobaczyliśmy jakiś debili po drodze. Przy sklepie Dzunior powiedział że on wejdzie i czy ma coś jeszcze kupić nie chciało mi się z nim kłócić więc odpowiedziałem że nie

Kiedy tak stałem zobaczyłem jakiś debili a bardziej debila który darł się i biegał jak pojebany nie zajęło mi długo ustalenie że to był Ewron Thorek i Mandzio, na szczęście nie wiedzą jak wyglądam

Śmieszniejsze od tego że robił z siebie debila był Mandzio który prubował go uspokoić, z trudem powstrzymywałem śmiech na szczęście Ewron się uspokoił

Mdz: *szepcze coś do Ewrona* Ewron przez ciebie wyglądamy na jakiś debili

E: i co z tego? Przecież nimi jesteśmy

Mdz: ale to nie znaczy że muszą to wiedzieć

T: może uzna że tylko Ewron jest debilem?

Powiedział Thorek cicho ale zarazem tak głośno że dało się go usłyszeć. Chciałem powiedzieć że są wszyscy debilami ale się powstrzymałem

E: ale to nie prawda!

Mdz: *szepcze coś do Ewrona i Thorka* nie krzyczcie już tak ludzie się na nas patrzą

Chciał chyba żeby nikt tego nie usłyszał ale coś mu nie wyszło

T: a to nasza wina?

E: dobra spokojnie załatwię to

Mdz: ty już lepiej nic nie rób-

E: MOŻESZ SIĘ NA NAS NIE PATRZEĆ?

Wykrzyczał do mnie Ewron

T Mdz: *śmiech*

M: jak się widzi trzech debili to trudno ich nie zauważyć

T: a my się znamy żeby nas od debli wyżywać?

M: niestety

Mdz: *szepcze do Thorka* Thorek mam milion subów Ewron ma 400 tysięcy a ty 200 więc jest taka możliwość że nas może znać

T: *szepcze do Mandzia* ale to nie znaczy że może tak do nas mówić

M: dobra powiedzmy że się nie znamy

E: a nie że ty nas nie znasz?

M: a nie że powiedzmy że w mnie nie znacie?

E: coooo?

M: no ja was nie znam więc niech będzie że wy też

T: ale my cię nie znamy

M: dobra ustalone nie znamy się

Bym już stąd poszedł ale czekam na Dzuniora

Mdz: czekaj co? Pogubiłem się

Meh

M: że udajmy że ja was nie znam i że wy mnie też przed chwilą było dobrze

T: to my się w końcu znamy czy nie znamy?!

M: powiedziałem że mamy się nie znać

E: i dobrze ustalone a teraz powiedz nam skąd nas znasz

M: stąd skąd wy mnie

E: a skąd my cię niby znamy?

M: stąd skąd ja was

E: a skąd MY siebie nawzajem znamy?

M: a to już tamtych się pytaj

T: TO MY SIĘ W KOŃCU ZNAMY CZY NIE?!

M: właśnie że sobą rozmawiamy i powiedziałem skąd się znamy więc chyba tak

T: boli mnie od tego już głowa

M: a mówili żeby zostać w domu

Mdz: okazuje się że większym zagrożeniem niż wirus jest on

M: ja groźny? Nigdy w życiu

T: dobra typie nie ufam ci i nie mów do mnie jak do kolegi bo się nie znamy

M: w końcu ktoś zrozumiał o co mi chodziło

T: ale serio co ty za przeproszeniem odpierdalasz?

M: a zapytaj się kolegi on zadał mi pytanie a potem ty

T: moja psychika właśnie umarła

M: tak jest rozmawiać z nieznajomymi

T: MÓWIŁEŚ ŻE SIĘ ZNAMY!

M: bo się znamy ale wy już się pogubiliście

E: DOBRA ZACZNIJMY OD POCZĄTKU dzień dobry jestem Ewron

M: a ten youtuber? Kojarzę

Powiedziałem że się znamy że się nie znamy a teraz mówię że go kojarzę z youtuba, ale może w końcu rozpoznają kim jestem

E: dobra nie rozumiem wy z nim gadajcie

Mdz: okej? To ja jestem-

M: mówię przecież że was znam jesteś Mandzio a ty jesteś Thorek

T: czyli pojebany fan ekstra

M: bez urazy ale prawie żadnego od was filmu nie obejrzałem

M: dobra a teraz nie żartuje cię że mnie nie znacie

Mdz: ale my cię nie znamy

M: a to dobrze

T: DOBRA PRZEDSTAW SIĘ IDIOTO

M: Magister?

Mdz: . . . My serio głupi jesteśmy że go nie rozpoznaliśmy

E: ELO MAGISTER!

M: ostrzegam w realu mogę wam coś na prawdę zrobić

T: mówiłeś że jesteś nie groźny

M: bo to prawda

D: hej już jestem

M: cześć

E: oooo jesteście parą? Jak słodko

M: uważaj bo jak będziesz w trumnie kilka metrów pod ziemią to będzie ciężko stwierdzić czy jesteś słodki

E: chociaż nie zaprzeczył

D: bo nie ma potrzeby bo odpowiedź jest oczywista

T: naprawdę?! Kiedy ślub?

D: miałem na myśli że nie

M: nasza przyjaźń i tak polega na tym że ja jestem zwykle spokojny a on się kłóci o byle co a wyjaśnieniem na to jest że się martwi

D: *szepcze* nie musiałeś im o tym mówić

M: *szepcze* nie musiałeś mówić tamtych zeczy Zasze

E: martwi? Ale słodko czyli jednak friendzone?

D: tak

M: co?

D: tylko się droce *śmiech*

E: czyli nie

D: a ty jesteś z Thorkiem czy to jeszcze ukrywacie?

E: nie jestem z Thorkiem!

Powiedział zarumieniony

T: a co? Kogo wolisz? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

E: nikogo

Mdz: nie chce wam pszeskadzać ale musimy już się zbierać

E: nie mamy planów więc gdzie ci śpieszno?

Mdz: komu w drogę temu czas

M: gdzie się Mandzio śpieszy tam się Jawor cieszy

D: czemu akurat Jawor?

M: bo takie same zło co diabeł

Mdz: dobra chodźmy już

E: dobra to pa

T: właśnie pa

D: papatki

M: do zobaczenia

Oby nie

D: dobra to my też chyba idziemy co nie?

M: no oczywiście

Powrót do domu wyglądał normalnie a chociaż jak na nas. Jednakrze o dwudziestej Dzunior dostał jakiś esemes

(Teraz powinien być koniec rozdziału ale ja jestem kreatywna)

I chociaż że ten esemes nie był do mnie to i tak było tam napisane żeby to mi przekazał, czyli już wiedzą że się przyjaźnimy. Ale wracając w esemesie było napisane że robią jakieś takie małe spotkanie z osobami z kwadratowej, ale ja oczywiście tam się nie pojawię

.

1073słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro