Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. ☣Ewron nie jest tak ulany bo umie chodzić☣

DRUGI ROZDZIAŁ MARATONU!!!

(pov Magister)

Wróciłem do domu nie wiedziałem co mam myśleć o tym wszystkim więc uznałem że Dzunior jest jeszcze większym idiotą

*Puk puk*

Ciekawe który to

*PUK PUK*

Może po prostu to sprawdzę

Poszedłem do drzwi okazało się że to Zaha zakłócał mi spokój

Z: hej

M: a ty tu po co?

Z: też miło cię widzieć

M: z kim ty rozmawiasz?

Z: tak bardzo serce ci się złamało? Przecież przeżyłeś śmierć rodziny

Dzunior musiał mu o tym powiedzieć bo ja tego mu nie mówiłem zamknąłem drzwi

M: . . .

Z: jak nie otworzysz tych drzwi to wejdę przez okno!

M: okna mam zamknięte więc najpierw poszukaj kamienia

Zaha chyba pomyślał bo po prostu otworzył drzwi

Z: jestem debilem

M: nie wiem do kogo to mówisz bo ja to dobrze wiem

Z: oj serce złamane więc próbujesz być niemiły?

M: serce złamane od kiedy moja rodzina nie żyje ale ty chyba już o tym wiesz

Z: też nie chciałeś żeby mi to mówił?

M: nie chciałem? Jak ja nawet o tym nie wiedziałem

Z: dobra może coś po robimy?

M: dobra ja zadzwonię na policję że ktoś mi się włamał do domu

Z: dlaczego?

M: bo nie wiem czy wiesz ale jeżeli ktoś wchodzi komuś do mieszkania bez pytania to włam

Z: ale-

M: . . . Ale?

Z: . . .

M: chyba powinieneś iść do Dzuniora i sprawdzić co u niego mną się nie przejmuj

Narzekałem że spędzają tyle czasu a teraz próbuje się go pozbyć

Z: ale on cię kocha!

M: . . .

Teraz zamiast zabijać go spojrzeniem moje oczy wyglądały tak jak zawsze

Z: JESTEŚ TAKI GŁUPI ŻE TEGO NIE ZAUWAŻASZ?!

M: sam ci powiedziałam czy sam sobie to wymyśliłeś?

Z: TRUDNO TEGO NIE ZAUWAŻYĆ JAK GADA TYLKO O TOBIE! GADA JAKI TO JESTEŚ WSPANIAŁY A TY NAWET NIE ROZUMIESZ CO TO ZNACZY MIŁOŚĆ BO JESTEŚ POTWOREM KTÓRY NIE ROZUMIE UCZUĆ INNYCH!

M: a może potarzysz na to że czuje ale smutek w wewnątrz serca?

Z: KURWA NIE O TYM TERAZ ROZMAWIAMY!

W tym momencie znowu zabijałem go spojrzeniem uśmiechnąłem się i powiedziałem

M: oj rozmowa to krzyczenie? To nawet nie kłótnia ty po prostu na mnie krzyczysz więc ja powiem tylko tyle~ wynoś się z mojego mieszkania puki udaje miłego

Nie wiem czemu ale Zaha wyglądał na przerażonego ale ja nic nie zrobiłem przecież

Z: prze-przepraszam

M: "przepraszam" to tylko słowo

Z: a przed chwilą cię biłem?! Używałem słów!

M: a jakbym ja w ciebie strzelił i powiedział "przepraszam" to to by wystarczyło? Możliwe że bym ci zniszczył życie lub cię zabił

Z: powiedz mi jedno co to ma do naszej rozmowy?

M: to że mnie ranisz i mogę przez ciebie zginąć pomyślałeś kiedyś że może że w nocy mogę płakać a w dzień się ciąć? Nie? Nie dziwię się bo coś takiego nie miało miejsca i będzie miało

Z: martwię się o ciebie

M: martwisz się od teraz bo ci to powiedziałem teraz zaczniesz płakać i mnie przytulisz lecz ja cię wyprzedze, WYNOŚ SIĘ Z DOMU!

Tak jak myślałem Zaha zaczął płakać i wybiegł z domu

(Pov Dzunior)

Siedziałem pod drzewem i płakałem nie widziałem jeszcze jaki jest tego sens ale płakałem a chociaż puki nie usłyszałem czyjejś rozmowy

Osoba 1: Dlaczego płaczesz?

Osoba 2: coś się stało?

Osoba 1: *szepcze* to jest najbardziej bez pytanie jakie mogłeś żadać przecież widzisz że tak

Usłyszałem wyraźnie to co powiedział ale wiedziałem że raczej nie chciał żebym tego usłyszał

D: n-nie nic

I PO CO SIĘ JĄKAS DEBILU JEDEN!

Osoba 1: *szepcze* i widzisz zjebałeś

D: n-nie chce nic mówić ale ja to słyszę i nie wiem czy powinienem

Osoba 2: dziękuję że powiedziałeś już nie będziemy

Osoba 1: zaczniemy może od tego że wstaniesz?

Wstałem było mi trochę niezręcznie bo przecież dwójka osób znarazła mnie zapłakanego w lesie

Osoba 1: dobra to co tu robisz?

Osoba 2: nie że to coś złego ale czemu tu płaczesz?

Osoba 1: nie pomagasz

D: ja nawet was nie znam a to dość-

Osoba 1: Dzunior?

D: tak? Skąd mnie znasz?

Osoba 2: Dzunior to naprawdę ty?

D: już sam nie wiem czy mówicie o mnie czy nie

Osoba 2: teraz też nie wiem

Osoba 1: może to ci coś mówi, Mandzio

Osoba 2: mi nie, nie kojarzę go

D: a tak to ten idiota też go znasz?

Mdz: (Mandzio) . . .

D: oj tylko się droce

Osoba 2: skoro tak się przedstawiamy to ja jestem Ewron

D: wyszedłeś z domu?

Mdz: ciężko było ale go przekonaliśmy

D: "my"?

Mdz: ja i Thorek przekonaliśmy go żebyśmy tu przyjechali

D: jaki ten świat jest mały

Jakimś cudem udało mi się wymusić uśmiech

E: (Ewron) wracając czemu płaczesz?

D: pokłóciłem się z-

E: Z KIM?!

Mdz: chyba miał zamiar właśnie nam powiedzieć

D: z Magistrem

E: Magister tu mieszka? Może go odwiedzimy?

Mdz: że gramy na jednym serwerze to nie znaczy że będzie chciał nas gościć ja bym nie chciał naprzykład

E: i co?!

Mdz: to że nas nie wpuści?

D: wpuścić wpuści ale na krzyczy że już nawet nie dasz rady przyjść

E: WALIĆ-

D: nie krzycz

E: więc gdzie on mieszka?

D: może do niego po prostu napiszę czy mogę zdradzić jego miejsce zamieszkania czy coś

Dzunior: Obsydianku wiem że jesteś na mnie zły ale mogę powiedzieć Mandziowi i temu drugiemu gdzie mieszkasz?

E: jakiemu tamtemu?

D: będzie wiedział że chodzi o ciebie

Mdz: ciekawe czy kiedyś odpisze

D: . . . Nie odpisze

E: skąd wiesz?

D: bo długo nie zajmuje napisania "nie" lub "jeżeli musisz"

Mdz: a może bardziej się rozpisze?

D: nie sądzę

E: to daj nam po prostu jego adres

Dzunior: za to że mi nie odpisałeś to podaje im twój adres
Dzunior: możesz spodziewać się odwiedzin w najbliższym czasie

D: nie dam bo może sobie tego nie życzyć

E: to nas zaprowadź tam

D: pokłóciłem się z nim

E: to-

Mdz: Ewron jak nie to nie

E: a możemy chociaż wiedzieć o co się pokłóciliście?

D: że powiedziałem coś Zasze a on tego nie chciał nie wiem o co mu chodzi

Mdz: ouuuu to może cię chociaż odprowadzimy?

D: a kto mówi że ja idę?

Mdz: ja

D: to mówię że nie idę

E: IDZIEMY BO THOREK BĘDZIE NAS SZUKAŁ!

D: okej ale pamiętacie jak wyjść z lasu? Heh

Mdz: ja tak

D: to prowadźcie bo ja tak nie bardzo

Mdz: ym okej

Pamiętałem dobrze drogę ale chciałem zobaczyć czy Magister chociaż zobaczył moją wiadomość

Dzunior: Magister odpisz mi jak to przeczytasz
Dzunior: i nie gniewaj się naprawdę jesteś dla mnie kimś ważny
Dzunior: tylko nie myśl że się w tobie zakochałem ale wiedz że będę przy tobie zawsze kiedy będziesz mnie potrzebował

Schowałem telefon do kieszeni i poszedłem za chłopakami

(Znowu pov Magister)

Poszedłem otworzyć znowu drzwi czemu zawsze to do mnie muszą przychodzić?!

Nh: (Nitashi) cześć

M: po co tu przyszedłeś?

Nh: chciałem omówić tamtą sprawę-

M: mówiłem nie wydam cię

Nh: i posiedzieć z przyjacielem

M: nie znam tu nikogo więc nie powiem gdzie ten przyjaciel mieszka

Nh: no wiesz mieszka na tej samej ulicy co ty w tym samym domu co ty i ma imię takie jak ty

M: jesteś pojebany żeby przyjaźnić się z powietrzem i dawać mu imiona

Nh: to ty!

M: nie mam nastroju mogłeś chociaż napisać że przyjdziesz

Nh: niespodzianka~

M: dobra wejdź zanim zaczniesz składać mi życzenia urodzinowe

Jak powiedziałem tak zrobił wszedł i zacząłem rozmowe jak zwykle od tego samego

M: więc jeszcze raz po co tu przyszedłeś?

Nh: chciałem porozmawiać o tamtym

M: a teraz powiedz prawdziwy powód

Nh: nie ufasz mi?

M: ufasz? To ja pójdę do kuchni po nóż i wbije ci go w serce co ty na to?

Nh: GDZIE W TYM ZAUFANIE?!

M: że zaufasz mi że tego nie zrobię i nie zrobiłem

Nh: to ty zaufaj mi!

M: teraz się kłócisz żebym ci zaufał lecz to tak nie działa mogę co najwyżej sobie to wmówić lecz ja nadal nie poznałem powodu dlaczego mnie odwiedziłeś

Nh: chce pobyć z przyjacielem pasuje?!

M: a wziąłeś to pod uwagę że może ja nie chcę?

Nh: no weź

M: idź do Jawora

Nh: proszę?

M: eh... Zrobić ci herbaty?

Nh: *uśmiecha się* poproszę

Zaprowadziłem Nitashiego do salonu i poszedłem zrobić herbatę

Tak z 20 minut później

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy aż w końcu skończyły nam się tematy i postanowiliśmy że obejrzymy film

M: dobra czekaj pójdę po laptop

Poszedłem na górę do pokoju gdzie zostawiłem laptop

Gdzie ja zostawiłem ten laptop?

Poczułem kogoś obecność w pokoju to oczywiście musiał być Nitashi bo nikogo więcej w domu nie ma

M: mówiłem że przyniosę laptop

Nh: oj przepraszam

M: co wymyśliłeś?

Nh: pomyślałem że skoro już tu jesteśmy możemy to wykorzystać~

Odwróciłem się zobaczyłem jak Nitashi się uśmiecha

M: żartujesz?

Nh: może innym razem~

Teraz nie wiem czy żartuje czy nie

Nitashi mnie pocałował już wiedziałem że raczej nie żartuje i ma przesrane

M: CO CI STRZELIŁO DO GŁOWY?!

Nh: oj nie przesadzaj~

M: A IDŹ TY JESTEŚ NIENORMALNY!

Nh: jeżeli nie masz nic miłego do powiedzenia to w ogóle nic nie mów

M: IDŹ SIĘ LECZYĆ!

Nh: oh? Ja? Ale po co?

M: BO CHCESZ MNIE ZGWAŁCIĆ?!

Nh: *śmiech*

M: WKURWAISZ JUŻ MNIE!

Nitashi wywrucił mnie na łóżko pewnie coś brał . . .

PRZERWA NA REKLAMY!
Czyli koniec rozdziału :(

1537słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro