Rozdział 11. Impreza pożegnalna.
22.06.2020r. Godz. 14:10 Od rana pisze na kartce kto zajmuje się czym. Kiedy napisałam wszystko poszłam na obiad. Przy stole byli wszyscy. Szczerze mówiąc to moich rodziców, babci i wujka z wojskiem nie było. Usiadłam na krześle koło Jane i April. Wszyscy zaczęliśmy jeść. Po obiedzie pomogłam w zmywaniu naczyń Jacksonowi. Po zmyciu naczyń zawołałam wszystkich do salonu.
-Słuchajcie... Wiem, że nie możecie zostać tu na stałe. Rozumiem to. Ale w takiej sytuacji trzeba uczcić to, że się poznaliśmy. Innym słowem impreza pożegnalna.- Powiedziałam patrząc na przyjaciół.
-To dobry pomysł ale... Kto zajmuje się czym?- Zapytał się Liu.
-Więc tak. Mikey i Ben zajmą się muzyką. Candy, Masky i Toby zrobią w kuchni tak by mogłoby postawić butelki z piciem i różne miski ze słodyczami. Donnie, Jeff, Raph i Jackson zrobią miejsce w salonie do tańczenia. Ja, April, Shini, Karai, Helen, Clockwork i Sally pójdziemy kupić jakieś słodycze i coś do picia. Reszta niech tu trochę posprząta.- Powiedziałam, a po chwili wszyscy poszliśmy wykonać zadania. Oczywiście kupiłam z resztą różne żelki, chipsy, jakieś ciastka, picie, alkohol i szampan piccolo o smaku truskawkowym. Gdy wróciliśmy do rezydencji i skończyliśmy wszystko szykować zaczęliśmy się bawić. Hoodie wszystko nagrywał, a Clocky robiła zdjęcia. Było fantastycznie. Godz. 19:30 Siedzieliśmy wszyscy w kółku i graliśmy w prawda czy wyzwanie. Obecnie kręcił Offender i niestety wypadło na mnie.
-Hmm... Wyzwanie po proszę.- Powiedziałam na co Off się cicho zaśmiał.
-Zrób mi drinka ale nie mów z czego. Jak go wypije wymień składniki.- Powiedział Offender, a ja od razu zaczęłam się śmiać w duszy.
-Robi się.- Powiedziałam biorąc plastikowy kubek. Poszłam do łazienki w moim pokoju. Zaczęłam robić Offowi tego drinka. Nalałam wody z kibla, perfumy, trochę żwirku silikonowego dla kotów, sok z cytryny i zmielony czosnek. Wymieszałam drinka dla Offa i poszłam do niego. Dałam mu kubeczek.- Pij do dna.- Powiedziałam, a Offender zaczął pić. Widać, że go korci by wypluć ale chyba nie chciał wyjść na mięczaka więc wypił do końca.
-Ohyda. Co ty tam dałaś?- Zapytał wycierając usta.
-Już ci mówię. W twoim drinku była woda z kibla, perfumy, trochę żwirku silikonowego dla kotów, sok z cytryny i zmielony czosnek.- Na moje słowa wszyscy poza Offenderem zaczęli się śmiać. Zakręciłam butelką i wypadło na Ninę.
-Wyzwanie.- Odpowiedział z uśmiechem. Podeszłam do niej.
-Znajdź jakieś zdjęcie yaoi z creepypasta i pokaż dla chłopaków.- Powiedziałam jej na ucho. Chłopaki mieli niezłe miny gdy Nina pokazywała im zdjęcie. Innym słowem było zajebiście. Po czasie poszliśmy przed rezydencje i zrobiliśmy zdjęcie.
-Chyba już czas na nas.- Powiedziała April przytulając mnie.
-Czekajcie.- Powiedział Ben podbiegając do mnie. Podał mi jakąś torbę. W środku była jakaś płyta i album.
-Będziesz miała pamiątkę po nas.- Powiedział Jeff. Uśmiechnęłam się.
-Jezu kochani bo zaraz się rozkleję.- Powiedziałam gdy łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Splinter mnie przytulił.
-Pamiętaj moja droga, że nawet jeśli nie ma nas przy tobie ciałem...- Nie dałam skończyć mistrzowi.
-... to zawsze będziecie w moim sercu wiem o tym.- Powiedziałam i zaczęłam się ze wszystkimi żegnać. Przybył nawet Rake. Wsiadłam na jego grzbiet.- Żegnajcie kochani!- Krzyknęłam gdy stwór zaczął biec. Po czasie byłam pod domem. Zeszłam z grzbietu Rake'a i przytuliłam go.- Dziękuję Rake.- Powiedziałam i weszłam do domu. Przebrałam się i poszłam spać. Miałam nadzieje, że jeszcze kiedyś spotkam przyjaciół. Zasnęłam z uśmiechem na ustach.
Koniec tomu pierwszego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro