Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11. Impreza pożegnalna.

22.06.2020r. Godz. 14:10 Od rana pisze na kartce kto zajmuje się czym. Kiedy napisałam wszystko poszłam na obiad. Przy stole byli wszyscy. Szczerze mówiąc to moich rodziców, babci i wujka z wojskiem nie było. Usiadłam na krześle koło Jane i April. Wszyscy zaczęliśmy jeść. Po obiedzie pomogłam w zmywaniu naczyń Jacksonowi. Po zmyciu naczyń zawołałam wszystkich do salonu.

-Słuchajcie... Wiem, że nie możecie zostać tu na stałe. Rozumiem to. Ale w takiej sytuacji trzeba uczcić to, że się poznaliśmy. Innym słowem impreza pożegnalna.- Powiedziałam patrząc na przyjaciół.

-To dobry pomysł ale... Kto zajmuje się czym?- Zapytał się Liu.

-Więc tak. Mikey i Ben zajmą się muzyką. Candy, Masky i Toby zrobią w kuchni tak by mogłoby postawić butelki z piciem i różne miski ze słodyczami. Donnie, Jeff, Raph i Jackson zrobią miejsce w salonie do tańczenia. Ja, April, Shini, Karai, Helen, Clockwork i Sally pójdziemy kupić jakieś słodycze i coś do picia. Reszta niech tu trochę posprząta.- Powiedziałam, a po chwili wszyscy poszliśmy wykonać zadania. Oczywiście kupiłam z resztą różne żelki, chipsy, jakieś ciastka, picie, alkohol i szampan piccolo o smaku truskawkowym. Gdy wróciliśmy do rezydencji i skończyliśmy wszystko szykować zaczęliśmy się bawić. Hoodie wszystko nagrywał, a Clocky robiła zdjęcia. Było fantastycznie. Godz. 19:30 Siedzieliśmy wszyscy w kółku i graliśmy w prawda czy wyzwanie. Obecnie kręcił Offender i niestety wypadło na mnie.

-Hmm... Wyzwanie po proszę.- Powiedziałam na co Off się cicho zaśmiał.

-Zrób mi drinka ale nie mów z czego. Jak go wypije wymień składniki.- Powiedział Offender, a ja od razu zaczęłam się śmiać w duszy.

-Robi się.- Powiedziałam biorąc plastikowy kubek. Poszłam do łazienki w moim pokoju. Zaczęłam robić Offowi tego drinka. Nalałam wody z kibla, perfumy, trochę żwirku silikonowego dla kotów, sok z cytryny i zmielony czosnek. Wymieszałam drinka dla Offa i poszłam do niego. Dałam mu kubeczek.- Pij do dna.- Powiedziałam, a Offender zaczął pić. Widać, że go korci by wypluć ale chyba nie chciał wyjść na mięczaka więc wypił do końca.

-Ohyda. Co ty tam dałaś?- Zapytał wycierając usta.

-Już ci mówię. W twoim drinku była woda z kibla, perfumy, trochę żwirku silikonowego dla kotów, sok z cytryny i zmielony czosnek.- Na moje słowa wszyscy poza Offenderem zaczęli się śmiać. Zakręciłam butelką i wypadło na Ninę.

-Wyzwanie.- Odpowiedział z uśmiechem. Podeszłam do niej.

-Znajdź jakieś zdjęcie yaoi z creepypasta i pokaż dla chłopaków.- Powiedziałam jej na ucho. Chłopaki mieli niezłe miny gdy Nina pokazywała im zdjęcie. Innym słowem było zajebiście. Po czasie poszliśmy przed rezydencje i zrobiliśmy zdjęcie.

-Chyba już czas na nas.- Powiedziała April przytulając mnie.

-Czekajcie.- Powiedział Ben podbiegając do mnie. Podał mi jakąś torbę. W środku była jakaś płyta i album.

-Będziesz miała pamiątkę po nas.- Powiedział Jeff. Uśmiechnęłam się.

-Jezu kochani bo zaraz się rozkleję.- Powiedziałam gdy łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Splinter mnie przytulił.

-Pamiętaj moja droga, że nawet jeśli nie ma nas przy tobie ciałem...- Nie dałam skończyć mistrzowi.

-... to zawsze będziecie w moim sercu wiem o tym.- Powiedziałam i zaczęłam się ze wszystkimi żegnać. Przybył nawet Rake. Wsiadłam na jego grzbiet.- Żegnajcie kochani!- Krzyknęłam gdy stwór zaczął biec. Po czasie byłam pod domem. Zeszłam z grzbietu Rake'a i przytuliłam go.- Dziękuję Rake.- Powiedziałam i weszłam do domu. Przebrałam się i poszłam spać. Miałam nadzieje, że jeszcze kiedyś spotkam przyjaciół. Zasnęłam z uśmiechem na ustach.

Koniec tomu pierwszego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro