†††
•Feliks pov•
Zostałem dziś zawołany do gabinetu mojego szefa . Kiedy wszedłem do gabinetu Andrzejka , zobaczyłem w nim Ludwiga . Było to dziwne bo nie było z nim nikogo z politycznego grona . Nie było też z nim irytującego Prusaka , a sam Ludwig nie był ubrany tak jak zazwyczaj :
- Feliks , pojedziesz z Ludwigiem do Niemiec . Jest pewna delikatna sprawa w której musisz pomóc - odezwał się Duda
- Dobrze, ale najpierw jaka to sprawa?
- Ludwig opowie ci wszystko po drodze - zakończył rozmowę po czym Ludwig wyprowadził mnie z pomieszczenia, po czym w końcu się przywitał :
- Guten tag Polen
- Dzień dobry Ludwigu . Proszę prywatnie używaj mojego imienia , w końcu takie śliczne jest . Jaka to delikatna sprawa ?
- Chodzi o mojego brata , Gilbert nie czuje się ostatnio najlepiej . Mówi że nie wydobrzeje póki nie porozmawia z tobą szczerze...
- A co mnie on obchodzi?
- Feliks, proszę cię. Jeśli to naprawdę zależy od jego zdrowia to jestem w stanie wziąć i na siłę zaciągnąć cię do Berlina .
- No dobra, Dudek mi kazał to pojadę - Tak naprawdę zaciekawiło mnie co mogło spowodować u Prusa chęć zobaczenia zafelistego mnie , ja wiem że jestem cudowny ale on raczej mojego zdania nie podziela , może się menda nawróciła czy coś . A cholera go tam wie.
•time skip•
A więc dotarłem do miejsca w którym diabeł nie śpi, inaczej zwanego Niemcy . Byłem w stolicy wroga numer dwa , szwaby były zaraz po ruskach . Ludwig Zaprowadził mnie do swojego domu , pokazał gdzie przesiaduje starszy z braci po czym poszedł tłumacząc się że Gil nie chciał aby ktoś był w domu w trakcie tej rozmowy . Mam się bać ? Bo ja na moim miejscu bym się bał . A no tak , jestem na swoim miejscu mogę się bać . Zapukałem do pokoju biało-włosego.
•Gilbert pov•
Usłyszałem ciche pukanie do drzwi :
- Kto tam? - odezwałem się
- Gości se spraszasz i jeszcze pytasz kto tam . -rozpoznałem głos pewnego krasnala - ehh... To ja Feliks , wiesz ten zafelisty Polak któremu tak jakby podjumałeś ziemię
- A dobra to ty, wchodź pchło - nawet gdy leżę , już prawdopodobnie na łożu śmierci nie odpuszczę sobie dogryzania mu , wygląda słodko gdy się denerwuje . Jak taka tsundere , czy jak to tam się zwało . Dobra , wszedł
- Nie jestem pchłą pruska mendo.
- Tak tak a Polska od zawsze jest na mapach . Tak bez przerwy.
- Ty gnoju - okej przesadziłem , widzę mord w jego oczach.
- Wybacz , nie po to cię tu ściągałem.
- Skoro nie po to to po co?
- Feliksie mój drogi , dobrze wiesz jak wygląda nasza relacja.
- Ta , jest to nienawiść.
- No nie do końca , przedstawię ci naszą historię. Ale nie tak jak to widzisz ty czy reszta świata, a tak jak to widzę ja. Mówiąc o moich odczuciach i o tym co ja myślałem .
•retrospekcja Gilberta•
Gdy po raz pierwszy cię ujrzałem byłem pewien, że jesteś kobietą . Musisz mi wybaczyć ale chyba każdy na początku popełnia ten sam błąd . Byłeś mniej więcej w moim wieku , a tak sliny i potężny . Również zapragnąłem takiej potęgi, zazdrościłam ci jej. Pewnie teraz pomyślisz sobie że to o nią chodzi w tej historii, ale źle myślisz to nie o nią tu chodzi. Dorastaliśmy, a z wiekiem coraz bardziej rośliśmy w siłę i oddalaliśmy się od siebie, wtedy już zacząłem zauważać że to nie zazdrość, a coś innego. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co to. Potem się zaczęło, najpierw Grunwald, gdzie o mały włos nie straciłeś przeze mnie życia. Nie wybaczyłbym sobie gdybym wtedy zrobił ci krzywdę, na moje szczęście albo nieszczęście ten głupi Litwin cię uratował, taaa wspominałem już może o zazdrości? Tak? A wspominałem o kogo naprawdę byłem zazdrosny? Nie? No to już ci mówię, że to wszystko przez Tolysa. On był tak blisko ciebie jak ja nawet nie mogłem pomarzyć żeby być . Ale ten jeden raz się przydał. Kolejne wydarzenia to 1431-1435 czyli najazdy zakonu krzyżackiego na twój kraj. Czy przy Grunwaldzie wspominałem ,że potem było już tylko gorzej? W sumie to wiesz sam. I tak jak tych wydarzeń nie chciałem. Tak następne, rozbiory Polski były prawie , że całkowicie moją decyzją . Myślałem że gdy Ivan weźmie Tolysa a Rod ziemie, na których mu zależało to ty i ja będziemy sami i się zbliżymy, ale tak nie było. Plus miałem cię tylko do chwili 3 rozbioru a potem nie widziałem cię aż przez 132 lata. Było mi smutno, przez ten czas zrozumiałem co do ciebie czułem, byłem zakochany w tobie. Ale tylko ci szkodziłem. Więc kiedy upewniłem się że wracasz na mapy i do życia wycofałem się. W 1939 roku rozpętano drugą wojnę światową. Muszę ci powiedzieć że mój brat tego nie chciał, ale szef go nie słuchał. W tym okresie czasu raczej się nie udzielałem jak wiele osób myśli. Byłem cichym obserwatorem.
•koniec retrospekcji•
- I tak oto jesteśmy parę miesięcy po setnej rocznicy odzyskania twojej niepodległości . Mojego kraju nie ma na mapach już tyle lat a ja dopiero się wykruszam . Feliks ja umieram - oczy zielonookiego zamarły, tak jak i on sam, po chwili jednak się ocknął
- A.. Ale jak to?!? Ty nie możesz umrzeć!
- Najwidoczniej mogę skoro właśnie to się dzieje. Chciałem Ci powiedzieć to wszystko. Wiesz co jest w tym najgorsze? Są rzeczy
Po pierwsze : kocham cię i żałuje że nie powiedziałem tego wcześniej
Po drugie: nie dożyję już czasu w którym i ty odwzajemnisz moje uczucia
Po trzecie: nie będę już mógł na ciebie patrzeć.
Potraktuj to jako swego rodzaju spowiedź i nikomu nie mów co usłyszałeś, dobra? - Polak był cały zapłakany, nawet nie zauważyłem kiedy to się stało
-Gilbert -jego głos się trząsł- dlaczego tak późno mi o tym mowisz?
- Nie wiem pchełko, byłem pewien ,że mój żywot będzie dłuższy - uśmiechnąłem się w mój typowy sposób, na co blondyn odpowiedział uściskiem
-J.. Ja też cię kocham -uśmiechnął się lekko i wrócił mnie do pozycji leżącej- wrócisz kiedyś do mnie?
- Nie wiem... - Feliks nachylił się i lekko mnie pocałował. Moje powieki samoistnie się zamknęły, tętno zwolniło serce również, aż do momentu w którym stanęło już na dobre...
•Feliks pov•
Kiedy odsunąłem się od niego, wyglądał jakby spał, z tą jednak różnicą, że nie dało się zobaczyć delikatnego u noszenia się klatki piersiowej ani usłyszeć miar owego oddechu. Sprawdziłem puls. Niewyczuwalny, świadczyło to o jednym. Gilbert odszedł i prawdopodobnie nie wróci. Znowu płakałem.
•••••••••••••••••
Jeju, myślę ,że wykonałam kawał dobrej roboty xD wiem , że smutnych pruspoli jest od chuja na wattpadzie. Ale 2 więcej nie zaszkodzi! Powiedziałam 2? .... No cóż macie spoiler do jednego z shotów. Szykuje się jeszcze jeden smutas. Ale kiedy napiszę to nie wiem. Jestem leniwą kluską =w=
Jeśli wam się podobało to możecie zostawić gwiazdkę skomentować czy udostępnić swoim znajomym. Ja was do niczego nie zmuszam, róbcie jak chcecie. Do następnego! Papa 💞
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro