#7
11:16, jak cudownie wreszcie się wyspać. Przeciągnęłam się na łóżku i głośno ziewnęłam. Obróciłam się z pleców na prawy bok przez co znalazłam się na skraju łóżka i spadłam z niego z hukiem. Jęknęłam z bólu, a z progu pokoju usłyszałam chichy śmiech. Odwróciłam się w stronę drzwi i ujrzałam mojego chłopaka, który patrzył się na mnie z rozbawieniem i pożądaniem. Spojrzałam na swoje ciało i zorientowałam się, iż jestem w samej bieliźnie. Szybko ściągnęłam koc zwisający z łóżka i się nim okryłam, a Zayn głośno się zaśmiał.
-Nie masz czego się wstydzić, kotku. Widziałem cię nawet nago, jesteś piękna i naprawdę przy mnie nie musisz się zasłaniać-puścił mi oczko i poszedł bliżej mnie. Moje policzki zapiekły, a na nich na pewno pojawili się czerwone rumieńce.
-Idź ode mnie ty zboczeńcu- zaśmiałam się i starałam swoją twarz włosami.
-Ale kiciu- zamruczał kucając przy mnie, a ja uderzyłam go poduszką i się zaśmiałam -Kobieta mnie bije! Pomocy- powiedział z udawanym żalem
-Oj przepraszam, skarbie. Mam nadzieje, że mi wybaczysz -zachichotałam
-Myślę, że jak mi to jakoś wynagrodzisz to tak- poruszył znacząco brwiami. Wsunął dłoń pod koc, którym byłam przykryta i zaczął nią wędrować w górę mojej nogi, zataczając małe kółeczka. Przez jego dotyk na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka, a przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
-Zaaayn- starałam się powiedzieć stanowczo, lecz mi to nie wyszło, gdyż jego dłoń znalazła się bardzo blisko mojego miejsca intymnego.
-O co chodzi, kochacie?- zapytał i przybliżył swoją twarz do mojej , pozostawiając dłoń w poprzednim miejscu
-Przeeestań- wyszeptałam drżącym głosem
-Chcesz tego?- zapytał i przejechał palcami po mojej dolnej części bielizny, a ja zadrżałam
-Tak- jęknęłam
-Właśnie widzę- mruknął lekko zachrypniętym głosem i złączył nasze usta w długim pocałunku.
Złapał mnie pod uda, a ja oplotłam go nogami wokół talii. Nie przerywając pocałunku przeniósł nas na łóżko i zawisł nade mną. Gdy oderwaliśmy się od swoich ust Zayn zacząłskładać mokre pocałunki na mojej szyi.
-Zaaayn... mój tata- wydusiłam z siebie
-Wyszedł, jesteśmy sami- oznajmił z seksowną chrypką w głosie
****
-Zayn, musimy wstawać, nie możemy tak wiecznie leżeć- mruknęłam do niego, gdy leżałam na łóżku wtulona w jego nagi tors.
-Jak dla mnie możemy- złożył buziaka na moim czole
-Nie możemy-oznajmiam i podniosłam się z jego ciała, lecz nie dane było mu wstać, gdyż zostałam przez niego przygnieciona do łóżka- Zayn ty grubasie złaź ze mnie- zaśmiałem się, a on przytulił się do moich wciąż nagich piersi.
-Nigdzie się nie ruszam, mi tu jest wygodnie- zamruczał, a ja zachichotałam.
Nagle usłyszeliśmy trzask drzwi i już widziałam kto przyszedł. Szybko zwaliłam Zayna z mojego ciała i z przerażeniem rozglądałam się za moimi ubraniami, które były porozrzucane po całym pokoju.
-Co się stało-spytał zdezorientowany Zayn, gdy ja wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam się ubierać
-Ubieraj się, mój tata wrócił- powiedziałam i rzuciłem w jego stronę ciuchy
-Fuck - przeklął pod nosem i z pośpiechem oraz przerażeniem zaczął się ubierać.
-Darcy -usłyszałam głos mojego ojca, a po chwili drzwi od sypiali się otworzyły i w progu stanął tata. Stanęłam jak wryta, a na moich policzkach na pewno pojawiły się rumieńce.
-Tak?- zapytałam po chwili. Mój ojciec najpierw spojrzał na mnie i Zayna, który jeszcze nie zdążył ubrać koszulki, a potem rozejrzał się po pokoju.
-Chyba muszę z wami porozmawiać-oznajmił poważnie.
No nie chyba się domyślił, ale to raczej nie było takie trudne. Mój chłopak był bez koszulki, oboje mieliśmy roztrzepane włosy, łóżko było w nie ładzie, a na dodatek nie ubrałam stanika i leżał centralnie na środku pokoju. Nie wspominamy już nawet o paczuszce po prezerwatywie leżącej obok łóżka.
- Czekam na dole- powiedział mój tata i wyszedł z pokoju
-Cudownie- westchnęłam
-Chyba nie będzie aż tak źle- pocieszył mnie Zayn, ale tylko spojrzeniem na niego z niedowierzaniem. Po kilku minutach wraz z szatynem weszliśmy do salonu trzymając się za ręce. Mój ojciec siedział już na fotelu. Usiedliśmy obok siebie na kanapie cały czas trzymając splecione razem ręce.
-Mam nadzieje, że się zabezpieczacie
-Tato- jęknęłam z zażenowaniem i zakryłam twarz rękoma
****
Hmmm... Co by tu porobić? Zayn pojechał do szkoły coś załatwić, Bella i Alex wczoraj wrócili do NY, Brian spędza cały dzień z Shay, a Caroline mówiła, że po prostu nie na czasu. Wiem! Może spotkam się z Nadią.
Umówiłam się z nią za godzinę w każdej ulubionej kawiarni, która znajduje się kilka przecznic od mojego domu. Na spotkanie ubrałam szare spodnie z dziurami na kolanach, wysokim stanem i podwinęłam je nad kostki, do tego czarny crop top i tego samego koloru converse. Wzięłam ze sobą jedynie telefon i kilka minut przed wyznaczonym czasem wyszłam z domu. Gdy doszłam do kawiarni czekała tam już na mnie Nadia.
-Hej, kochana- uśmiechnęła się szczerze, a ja to odwzajemniłam
-No cześć, piękna- przytuliłam ją
-To co wchodzimy?
-Tak jasne
Nadia podeszła do drzwi i złapała za klamkę, a ja kontem oka ujrzałam przez wielkie okno Zayna z jakąś dziewczyną siedzących przy jednym ze stolików. Czułam się zdradzona i oszukana. Byłam jednocześnie wściekła i załamana. Czułam się jakby ktoś mi wbił ostrze w serce. Szybko zatrzymałam moją przyjaciółkę przed otworzeniem drzwi.
-To mój chłopak-szepnęłam wskazując na niego dyskretnie
-To chodź się przywitać- Powiedziała z entuzjazmem
-Nie, on tam siedzi z jakąś laską, a miał pojechać do szkoły coś załatwić
-Nie panikuj- uspokoiła mnie
-Dobra, mam pewien pomysł
-Już się boję- zachichotała, a ja wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Zayna.
~Rozmowa:
-Część kochacie- przywitałam się słodko, a chłopak wstał z miejsca i odszedł kawałek od swojej towarzyszki
-Hej kiciu
-Gdzie jesteś? Bo strasznie mi się nudzi, więc jak masz czas to może byśmy się spotkali
-Jeszcze w szkole, ale jak wszystko załatwię to od razu do ciebie przyjadę- odpowiedział spokojnie, a we mnie aż się zagotowało
-Och no dobrze, to do zobaczenia
-Pa, kocham cię- nic nie odpowiedziałam tylko się rozłączyłam.
Zacisnęłam usta w wąską linie i ścisnęłam dłonie w pięści, wbijając w skórę paznokcie. Widziałam, że MÓJ CHŁOPAK już wrócił do stolika. Weszłam do kawiarni, a za mną Nadia, która starała się mnie zatrzymać i proponowała aby wszystko na spokojnie wytłumaczyć, ale ja jej nie posłuchałam. Podeszłam do stolika i spojrzałam wściekłe na zdezorientowanego Zayna po czym uśmiechnęłam się sztucznie.
-Cześć misiaczku, co ty tutaj robisz mój kochany chłopaku? Przecież miałeś być w szkole coś załatwić. Nie mów, że znowu wylali cię z pracy woźnego, wiesz że nie damy rady utrzymać dziecka. Jeszcze te twoje problemy, no wiesz z twoim orzeszkiem, przecież musimy na te leki wydawać tyle kasy- powiedziałam na tyle głośno, że większość ludzi w kawiarni to usłyszała. Dziewczyna patrzyła się na nas z zaskoczeniem i dopiero teraz się jej przyjrzałam tej suce. To ta sama dziwka co zrobiła akcje w parku. -Ojeju wcześniej nie zobaczyłam twojej znajomej, może mi ją przedstawisz?
-Darcy porozmawiajmy spokojnie- wstał z krzesła i złapał mnie za dłoń
-Przecież ja to robiłam- Wysyczałam ze sztucznym uśmiechem i uwolniłam rękę z jego uścisku, po czym wyszłam z kawiarni, a za mną Nadia, Zayn i ta dziwka .
-Darcy, kochane!-zawołał Zayn, a ja nie zareagowałam i tylko szłam przed siebie próbując powstrzymać łzy.
-Daj jej teraz spokój- mruknęła Nadia idąc obok mnie i przytulając mnie delikatnie ramieniem
-Zaynuś! Odpuść, ona nie jest ciebie warta- wtrąciła się blond plastik, a ja odwróciłam się by jej coś powiedzieć, lecz ona w tym momencie zdobiła coś co złamało mi serce.
Chwyciła go za koszulkę, przyciągnęła do siebie i agresywnie wpiła się w jego usta. Szybko się odwróciłam i biegiem ruszyłam do domu, by nie musieć na to patrzeć. W domu pobiegłam od razu do swojego pokoju i głośno trzasnęłam drzwiami zamykając je. Rzuciłem się na łóżku i schowałam głowę w poduszkę, mocząc ją przy tym moimi łzami. Po chwili w sypialni pojawiła się Nadia. Usiadła obok mnie na łóżku i delikatnie pogładziła mnie po plecach, a z moich ust wydobył się głośny szloch.
-Darcy, maleńka, nie płacz. On nie jest warty twoich łez
-Ale ja go kocham- zaszlochałam. Nadia pociągnęła mnie w swoją stronę i zamknęła w niedźwiedzim uścisku. Wtuliłam się w nią mocno i cichutko szlochałam mocząc jej bluzkę.
-Cii... Nie przejmuj się takim facetem, jest tyle mężczyzn na tym świecie, a ten, jak i wielu innych nie jest ciebie wartych. Jak nie ten będzie inny.
-Dziękuję ci, że to jesteś
-Potrzebujesz mnie teraz wiec jestem
- Muszę iść do toalety- oznajmiłam po chwili, gdy się już uspokoiłam
-Dobrze, to ja pójdę zrobić nam coś do jedzenia- powiedziała moja przyjaciółka. Na szczęście czuję się tu swobodnie, bo często u mnie potrzebna, więc często wychodzi tak, że ona nam robi coś dobrego do jedzonka. Poszłam do ubikacji, skorzystałam z toalety, spojrzałam w lustro i aż się przeraziłam tym co zobaczyłam. Szybko zmyłam rozmazany makijaż i przemyłam twarz wodą. Ponownie na siebie spojrzałam i mogę powiedzieć, że wyglądałam trochę lepiej, chociaż było widać, iż płakałam. Miałam czerwone, zaszklone oczy, a moja twarz była opuchnięta. Głośno westchnęłam i przymknęłam oczy by powstrzymać niechciane łzy. Po chwili z niemrawą miną wróciłam do mojej sypialni, gdzie spotkałam osobę, której teraz najbardziej nie chciałam teraz widzieć.
----------------------------
Witajcie Czytelnicy!!!
Przepraszam za błędy itp. ale pisałam na telefonie w szkole i mogą być jakieś słowa "poprawione" przez moją cudowną autokorektę xd
Chyba nam się rozpada związek Darcy i Zayna, chcielibyście by byli oni razem? :'(
Jak myślicie czy Zayn zdradzał Darcy?
Polubiliście Nadię?
Jeżeli rozdział ci się spodobał zostaw proszę gwiazdeczkę i komentarz
Do następnego <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro