Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#3

Szatyn zaczął się bawić rąbkiem koszulki i powoli ją unosił ku górze. Po chwili bluzka leżała na podłodze, a nas dzieliła jedynie bielizna.

-Ekhem -usłyszeliśmy chrząkniecie

Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni i spojrzeliśmy w stronę drzwi...

Stał tam nieźle rozbawiony Will. Szybko przykryłam się kocem, który leżał na łóżku, a moje policzki zalał rumieniec. Zayn nie przejmował się, iż nasz przyjaciel przyłapał nas w takiej sytuacji, a mogę nawet powiedzieć, że go to bawiło.

-Bella prosiła, abym was zawołał na śniadanie, ale wy chyba wolicie zająć się czymś innym niż jedzenie- poruszył znacząco brwiami i uśmiechnął się szeroko ukazując rząd białych zębów

-Zaraz przyjdziemy -odpowiedział mój chłopak ubierając na siebie ciuchy, których zdążyliśmy się już pozbyć.

-Will, zaraz przyjdziemy, więc łaskawie opuść mój pokój- zwróciłam się po chwili do chłopaka, uśmiechając się nieszczerze

-Już, już idę- uniósł ręce w geście obrony i się zaśmiał -Tylko już mnie nie zabijaj spojrzeniem- puścił mi oczko i wyszedł z mojej sypialnia zamykając za sobą drzwi. Zayn odwrócił się do mnie i spojrzał na mnie groźno, po czym rzucił w moją stronę ubrania

-Ubieraj się i idziemy- mruknął z wyczuwalnym gniewem

-Czemu jesteś zły?

-Jeszcze się pytasz-prychnął -Will ciągle cię podrywa, a ty mu na to pozwalasz i dodatkowo jesteś jeszcze czerwona jak burak- oznajmił lekko podniesionym, a ja się zaśmiałam, nie dowierzając w jego słowa

-Ty naprawdę jesteś zazdrosny o Williama? Zayn, czy ty się słyszysz? Jesteśmy przyjaciółmi, nigdy między nami nic więcej nie będzie. Nie wiem czy nie zauważyłeś, ale po pierwsze on nie jest mną zainteresowany, a po drugie zachowuje się tak też w stosunku do Belli, Caroline czy Shay, on po prostu taki jest- ciągle patrzyłam się na Zayna, lecz on na mnie nie spojrzał -Teraz zastanów się dlaczego się rumieni. Na pewno nie jest to spowodowane przez to w jakiej sytuacji zastał nas Will- mówię sarkastycznie -Nie myśl, że na cokolwiek co zrobił William się zarumieniłam, bo to w sumie twoja zasrana zasługa, a teraz masz z tym problemy!- krzyknęłam z irytacją i dopiero zdałam sobie sprawę, że nadal siedzę na łóżku w samej bieliźnie, więc w pośpiechu zaczęłam się ubierać

-Więc tak na ciebie działam- wymruczał mi do ucha, lekko je muskając wargami, na co przez moje cale ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Chłopak stał za mną trzymając swoje duże dłonie na moich biodrach. Po chwili zaczął obcałowywać moją szyję, a ja jęknęłam z przyjemności, ale szybko się opamiętałam i odepchnęłam szatyna. Odwróciłam się w jego stronę, a on posłał mi pytające spojrzenie, Westchnęłam i ubierałam na wcześniej założone ciuchy (jeansy i t-shirt) ciepłą bluzę Zayna, która była dla mnie trochę za duża, ale i tak wolę ją niż swoje, bo tak ładnie pachnie moim chłopakiem.

-Nie myśl, że najpierw będziesz odgrywać mi sceny zazdrości, a później bez żadnego słowa podejdziesz do mnie, zaczniesz całować i będzie wszystko okej. To tak nie działa- pokręciłam głową i chciałam wyjść z sypialni, lecz brązowooki mnie zatrzymał

-Darcy, to nie tak. Po prostu boję się, że znajdziesz kogoś lepszego i mnie zostawisz. Ja nie byłem zły, ja się bałem -wyznaje cicho -A propos tego całowania to nie wiedziałem co mam powiedzieć, bo zrozumiałem, że masz rację, a ja za gwałtownie zareagowałem, więc chciałem trochę rozluźnić sytuację pomiędzy nami i tak wyszło

-Wiesz, że nie możesz tak reagować, a mi na tobie bardzo zależy i nie masz czego się bać, bo dla mnie nie ma nikogo lepszego od ciebie- odpowiedziałam cicho i wyszłam z sypialni, od razu kierując się do kuchni.

Gdy weszłam do pomieszczenia wszyscy szeroko się do mnie uśmiechnęli, a ja odpowiedziałam jedynie delikatnym uniesieniem kącików moich ust. Moja kuzynka położyła przede mną tależ z dwoma naleśnikami z czekoladą i życzyła mi smacznego, a ja podziękowałam i w ciszy konsumowałam posiłek. Chwile po mnie w kuchni pojawił się Zayn, który także odebrał śniadanie od Belli. Po posiłku całą naszą paczką usiedliśmy przed telewizorem i zaczęliśmy oglądać jakiś nudny film akcji, który wybrał Brian. Mój ojciec wyszedł z domu mówiąc, że musi "załatwić coś pilnie w pracy", a tak naprawdę poszedł się spotkać z Panią Hanną (rudowłosą lekarką), ale nie chcę się do tego puki co przyznawać, że coś jest pomiędzy nimi.

-Darcy chodź na chwilę- wyszeptał do mojego ucha Zayn podchodząc do fotela, na który siedziałam

-Po co?- także szepnęłam

-Chcę porozmawiać

-Zayn, nie chcę mi się po raz kolejny prowadzić jakiejś beznadziejnej rozmowy z tobą, która doprowadzi tylko do większej kłótni

-Skarbie, obiecuję że nic się takiego nie wydarzy. Po prostu chcę ci coś powiedzieć. Proszę

-No dobrze- westchnęłam i wstałam z fotela kierując się w stronę kuchni -To mów- mruknęłam opierając się o wyspę kuchenną

-Kochanie, chciałem ci powiedzieć, że jesteś dla mnie cholernie ważna i nie chcę cię stracić, ani się kłócić. Nienawidzę jak jesteś na mnie zła, nienawidzę patrzeć jak jesteś smutna, a zwłaszcza przeze mnie. Chcę cię uszczęśliwiać i widzieć ten twój cudowny uśmiech, który tak bardzo kocham, jak i całą ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza i bardzo kocham cię- mówi patrząc mi prosto w oczy, a w jego tęczówkach lśnią małe iskierki i są przepełnione miłością i szczerością

-Ja też cię kocham i...- nie dane było mi skończyć bo ktoś wszedł do kuchni

-Co tam gołąbeczki?!- zagruchał Brian, a ja posłałam mu mordercze spojrzenie -Dobra, dobra nie przeszkadzam- uniósł ręce w geście obrony i opuścił pomieszczenie

-To na czym ja... Ach tak! Kocham cię i jesteś dla mnie bardzo...

-Ugh... Jaki ten film jest nudny- jęknęła Bella wchodząc do kuchni -Mam dość, a wy co tu robicie?- zapytała spoglądając na nas

-Staramy się pogadać, ale chyba się nie da- mruknęłam przewracając oczami, a ona zachichotała

-Chodź- Zayn złapał mnie za dłoń, splatając nasze palce razem i zaprowadził nas do drzwi wejściowych -Pójdziemy na spacer- uśmiechnął się i delikatnie musnął moje usta.

Ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu, kierując się w stronę pobliskiego parku. Po chwili żałowałam, że rano ubrałam tą ciepłą bluzę mojego chłopaka, bo na dworze jest bardzo ciepło i się gotuję. Zdjęłam ją z siebie i przewiązałam w pasie, aby było mi trochę chłodniej.

-W dimu nie dokończyłaś mi mówić jakim to ja jestem wspaniałym chłopakiem- uśmiechnął się szeroko, a ja zachichotałam

-Chyba chciałeś powiedzieć okropnym- wytknęłam na niego język

-Ranisz- złapał się teatralnie za serce i otarł niewidzialną łzę, na co ja zachichotałam. Zayn przybliżył się do mnie, po czym namiętnie wpił się w moje usta, a ja oddałam pocałunek. Oderwaliśmy się dopiero od siebie, gdy zabrakło nam powietrza. Oparłam swoje czoło o jego i spojrzałam w jego czekoladowe oczy, uśmiechając się delikatnie.

Kocham cię -szepnęłam

-Ja ciebie też- musnął moje usta

-Nie mów "ja ciebie też"

-Dlaczego?- zapytał ze zdezorientowaniem

-Bo to nie to samo co usłyszeć "kocham cię"- wyszeptałam ledwo słyszalnie

-Ja ciebie też kocham

-Już lepiej- uśmiechnęłam się i ponownie złączyłam nasze usta

Możecie się dziwić, że tak mi zależało na usłyszeniu tych dwóch słów, a nie jakiegoś dennego "ja ciebie też", ale my często nie mówimy sobie tego. Ja, jak i zarówno Zayn staramy się już nie rzucać słów na wiatr i nie chcemy, takich ważnych słów mówić już rutynowo tylko naprawdę z uczuciem, więc mówimy to tylko czasami.

Nagle usłyszeliśmy przed sobą pisk jakiejś dziewczyny, więc zmuszeni byliśmy oderwać się od swoich ust. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam rozpłakaną lafiryndę patrzącą na nas.

-Kochanie, czy ty mnie zdradzasz?- te słowa usłyszane z jej ust zadziała jak sztylet w serce, ale chwila to nic jeszcze nie oznacza, przecież ona mogła go z kimś pomylić czy coś -Już mnie nie kochasz i znalazłeś sobie inną?- pyta z wyrzutem, ale dalej kontynuuje -Czy zrobiłam coś źle? Kilka nocy temu mówiłeś, że mnie kochasz i że tylko ja się liczę. Powiedz mi co zrobiłam, może mogę to naprawić. Ja cię naprawdę kocham i nie wyobrażam sobie bez ciebie życia. Nie możemy tego tak zakończyć, pamiętasz jak nam było dobrze? Nikt zaspokoi cię tak jak ja...

Dziewczyna dalej mówi, ale ja tylko siedzę i nie wiem co mam ze sob zrobić. Czuję tylko ból w sercu. Boję się spojrzeć na Zayna, boję się co mogę zobaczyć. Co jeżeli on ją kocha? Co jak byłyśmy obie tylko jego zabawkami?

----------------------------

Witajcie Czytelnicy!!!

Jest drama! Dam... dam... dam
Jak wam się podoba rozwój sytuacji? ^^
Jak myślicie co będzie dalej? Kim jest ta dziewczyna? Czy Zayn naprawdę zdradził Darcy?~ Piszcie swoje przypuszczenia w komentarzach ;)

Jeżeli rozdizał ci się spodobał zostaw proszę gwiazdeczkę i komentarz ;*

Do następnego <3




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro