#4
Dziewczyna cały czas płacząc żaliła się, ale ja jej nie słuchałam. Nie patrząc na Zayna wstałam z ławki i ruszyłam w stronę domu, lecz chłopak mnie zatrzymał, chwytając mnie za nadgarstek
-Darcy, to nie tak jak myślisz, kochanie. Pierwszy raz widzę ją na oczy, nigdy bym cię nie zdradził, za bardzo cię kocham i liczysz się tylko i wyłącznie TY.- powiedział patrząc mi w oczy
-Mi też tak mówiłeś- wtrąciła się blondyna
-Dziewczyno, odczep się! Pierwszy raz cię widzę! Może mnie z kimś pomyliłaś, nie wiem, ale zostaw mnie i moją dziewczynę w spokoju!- krzyknął Zayn na dziewczynę, a ona tylko odwróciła się na pięcie i odeszła. -Skarbie, proszę uwierz mi nigdy bym cię nie zdradził -powiedział z nadzieją, a ja przez chwile się mu przyglądałam.
-Wierzę ci- wyszeptałam po chwili, a szatyn delikatnie się uśmiechnął i pocałował mnie w usta
Ufam Zaynowi i wierzę, że nigdy by mnie nie zdradził. Kocham go, a miłość wymaga zaufania, mimo iż nie raz cierpimy jest to wart tych wszystkich szczęśliwych chwil spędzonych z osoba, na której nam zależy. Wiem, że ryzykuje dając mu swoje zaufanie, ale mam nadzieje, iż nie będę żałować.
-Wracajmy już do domu- odezwałam się, gdy się od siebie odsunęliśmy
-Dobrze, może pójdziemy do mnie? -zapytał, a ja jedynie pokiwałam twierdząco głową
****
Wyraz z Zaynem leżeliśmy na kanapie w jego mieszkaniu i oglądaliśmy film. Już nie przejmowałam się wcześniejszą sytuacją, cieszyłam się chwilą. Na mojej twarzy widniał wielki, szczery uśmiech, a w oczach szalały małe iskierki szczęścia i miłości. Mocniej wtuliłam się w mojego chłopaka i cmoknęłam go w usta, spoglądając mu w oczy.
-Mogłabym zostać tak, tu, w twoich ramionach na zawsze-wyznałam i ponownie musnęłam jego usta
-Ja też-chciał złączyć nasze usta w długim, namiętnym pocałunku, lecz ja na to nie pozwoliłam, chciałam się z nim trochę podroczyć, więc łączyłam nasze wargi i szybko się odsuwałam. Chłopak nie był zadowolony, położył swoją dłoń na moim karku i przyciągnął mnie do siebie namiętnie wpijając się w moje usta. Szybko odnalazł swoim językiem mój i narzucił nam rytm, a ja nie protestowałam, pozwoliłam Zaynowi dominować. Jedną dłonią zjechał na moją talie zataczając na niej małe kółeczka, a drugą włożył pod moją pupę. Ścisnął jeden z moich pośladków, a ja jęknęłam w jego usta, po czym szatyn przełożył moją nogę na drugą stronę, tak że usiadłam na nim okrakiem i zarzuciłam mu ręcę na szyję, bawiąc się jego miękkimi włosami. Otarłam się o jego męskość, a on jęknął i wypchnął delikatnie biodra prosząc o więcej.
-Kochanie, chyba nie będziemy uprawiać suchego seksu- mruknął, gdy zakończyliśmy pocałunek i przeniósł się na moją szyję, obdarowując ją mokrymi pocałunkami.
-Sypialnia, teraz- jęknęłam, gdy przyssał się do jednego miejsca na mojej szyi.
Jedną ręką złapał mnie pod udo, a drugą przez cały czas trzymał na pośladku i wstał z kanapy, kierując się do pokoju
BRIAN:
Darcy, gdzie ty jesteś?! Kurwa, nie ma jej już od ponad kilku godzin! Dzwonię, dzwonię i nic. Do jasne cholery, chociaż by odebrała ten jebany telefon!
Od jakiegoś już czasu siedzę wraz ze wszystkimi w salonie u niej w domu, ja czekam na jakiś znak życia od niej i denerwuję się cholernie, a reszta ogląda jakąś komedie w telewizji i śmieją się w niebo głosy. Wkurzyłem się i wyszedłem z pomieszczenia, kierując się do kuchni. Nalałem sobie do szklanki wody i wypiłem ją duszkiem. Oparłem dłonie o blat i spuściłem głowę, wpatrując się w blat. Po chwili poczułem jak ktoś obejmuje mnie od tyłu w pasie. Poczułem piękny zapach perfum mojej dziewczyny i rozluźniłem wszystkie swoje mięśnie, które przez cały czas były spięte.
-Nie denerwuj się, na pewno nic jej nie jest- szepnęła uspokajająco Shay
-Skąd wiesz -westchnąłem
-Brian, onanie jest małym dzieckiem
Odwróciłem się do niej przodem i mocno objąłem ją w tali, po czym złożyłem delikatny pocałunek na jej wargach.
-Chyba musisz się trochę odstresować- przygryzła lekko wargę -Chodź pojedziemy do mnie- szepnęła mi prosto do ucha, a na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech
-Podoba mi się ten pomysł
WILL:
Kolejny wieczór spędzam w barze, kolejny raz uchleję się w trzy dupy, kolejny raz prześpię się z jakąś przypadkową laską na jedną noc, a po co to wszystko? By zapomnieć, chociaż na chwilę, nie myśleć o tym. Chciałbym mieć takie szczęście jak Zayn, znalazł sobie dziewczynę, kocha ją, a ona go, niestety mi chyba to nie jest pisane. Możecie powiedzieć, że wytapetowane dziwki mi nie pomogą, ale nie jest to pewne, chcę spróbować, może właśnie się uda. Chociaż mój przyjaciel kompletnie nie reaguje na te plastiki, ale się przemęczę, bo może się wreszcie zapomnę o osobie, którą kocham. Niestety nie mogę tej osobie powiedzieć co czuję, bo nie odwzajemnia moich uczuć.
DARCY:
Nie wiem która jest godzina, ale to była długa noc spędzona w łóżku Zayna, oczywiście wraz z nim. Nie będę wam opowiadać co robiliśmy, ale chyba wszyscy się domyślają, dodam że jestem trochę obolała. Na pewno wraz z moim chłopakiem spalibyśmy dłużej, ale obudził nas dzwonek do drzwi. Nie chciałam się ruszać, ani żeby on się ruszał, tak dobrze mi było w jego ramionach.
-Śpij kochanie, ja otworzę- pocałował mnie przelotnie w usta, po czym wyszedł z łóżka, a ja mruknęłam z niezadowolenia i wtuliłam się w poduszkę.
Spojrzałam na Zayna, który w pośpiechu ubierał bokserki i dresy. Cyba zapomniałam wspomnieć, że jeszcze przed chwilą byliśmy oboje nadzy, a teraz tylko ja. Szatyn wyszedł z sypialni puszczając mi oczko, a ja przymknęłam oczy i starałam się odpłynąć w krainę Morfeusza.
Po chwili usłyszałam śmiechy i ktoś gwałtownie otworzył drzwi sypialni. Powoli podniosłam powieki i spojrzałam w tamtą stronę. W progu stała cała nasza paczka i patrzyła się na mnie z wielkimi uśmiechami na twarzach.Dokładnie zakryłam się kołdrą, aby nic nie było widać.
-Widzisz Brian, mówiliśmy że nie ma co się przejmować i wszystko z nią dobrze- powiedział Alex ze śmiechem i poklepał mojego brata po plecach
-Dobra wypad ludzie- oznajmił rozbawiony Zayn
-Macie pięć minut na przyszykowanie się i wychodzimy na miasto
-Ale ja chcę spać- mruknęłam i wtuliłam się w poduszkę
-Jest już 14 kobieto!- oznajmiła Bella
-Trzeba było w nocy spać a nie seksić- dodał Alex
-Dobra, dobra, nara- machnęłam na nich ręką i lekko zachichotałam
Wszyscy oprócz Zayna wyszli, zamykając za sobą drzwi, a ja zaczęłam się przygotowywać do wyjścia. Moje ruchy były trochę ograniczone przez ból w dolnej części ciała. Ubrana w poszarpane jeansowe szorty z wysokim stanem, bordowy crop top z czarnymi napisami, tego samego koloru conversy poszłam do salonu gdzie siedzieli moim przyjaciele. Od razu mówię, żebyście się nie dziwili że mam swoje ciuchy u Zayna, ale przez te kilka miesięcy bywałam tu naprawdę często, zdarzało się, że zostawałam też na kilka dni i musiałam mieć tu swoje rzeczy, więc tak wyszło, że powoli się do niego przeprowadzam.
-No dobra, to gdzie idziemy? -zapytałam z entuzjazmem
-Niespodzianka- wszyscy się wyszczerzyli, a ja patrzyłam na nich jak na bandę idiotów (którymi są).
----------------------------
Witajcie czytelnicy!!!
Przepraszam, że nie dodaje już tak często rozdziałów, ale nauka mnie przycisnęła i nie dawałam rady :( Obiecuję, że co najmniej jeden na tydzień będzie, ale więcej to już nie wiem, zależy od wolnego czasu ;)
Jak myślicie co się dzieje z Willem? W kim się zakochał? Czy będzie to jakaś nowa postać , czy może jakaś którą znamy?
Myślicie, że Darcy dobrze zrobiła ufając Zaynowi?
Co myślicie o dodawaniu raz na jakiś czas dodatków co się dzieje u reszty bohaterów, tak jak w tym rozdziale?
Jeżeli uważasz, że rozdiał na to zasłużył zostaw gwiazdeczkę i komentarz ;*
Do następnego <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro